2022 Honda ADV350 - test maksi skutera dla podró¿ników
Pojawienie się modelu ADV350 było naturalnym krokiem po ogromnym i dość niespodziewanym sukcesie modelu X-ADV 750. Honda postanowiła wytyczyć własny trend i choć nie wszyscy go podchwycili, to okazuje się, że takie maszyny są potrzebne. Jak jest z modelem ADV350? Czy "SUV wśród skuterów" to pusty frazes, czy rzeczywistość? Miałem okazję sprawdzić to na Sycylii.
Perché?
Dlaczego Honda postanowiła wybrać Sycylię zamiast na przykład Hiszpanii, gdzie temperatury były jeszcze wyższe? Zapewne wynika to z faktu, że japoński producent ma we Włoszech fabrykę, w której są produkowane modele Forza. Silniki przylatują z Tajlandii i są montowane we Włoszech, a konkretnie Atessie, która znajduje się na wschodnim wybrzeżu, na wysokości Rzymu.
Dlaczego SUV wśród motocykli? Pamiętam, kiedy byłem na targach EICMA i Honda przedstawiła model X-ADV 750, to pukałem się w głowę nie rozumiejąc, po co gnaliśmy przez pół Mediolanu, żeby zobaczyć taki wynalazek. Podejrzewam, że takich jak ja było wielu, ale koniec końców okazało się, że od momentu wprowadzenia na rynek ten maksi skuter napędzany silnikiem z Hondy NC750 trafił do 44 tys. klientów na całym świecie. W 2021 roku był... najlepiej sprzedającym się modelem Hondy.
Nie chcesz czytać?
Zobacz test Hondy ADV350 na wideo
ADV350 kontra Forza 350
Ktoś by pomyślał, po co komu jest potrzebna ADV350, skoro mamy Forzę. Faktycznie, silnik jest tutaj taki sam i ma 298 cm3 pojemności i generuje maksymalną moc 29,2 KM. Dalej mamy już same rozbieżności, choć nie wszystkie są logiczne. Honda szczyci się przede wszystkim tym, że w modelu ADV350 zastosowano przednie zawieszenie typu upside-down, a z tyłu mamy dwa amortyzatory z zewnętrznymi zbiornikami. Skok przedniego zawieszenia to 125 mm, a tylnego - 130 mm. Amortyzatory tylne współgrają z jednoelementowym aluminiowym wahaczem. Do tego miksu mamy koła o średnicy 15 cali z przodu i 14 cali z tyłu, które ubrano w opony Metzeler Karoo.
Jedyna rzecz, której do teraz nie potrafię zrozumieć, to fakt, że w modelu Forza 350 jest elektryczne sterowanie wysokością szyby, a w ADV350 trzeba ustawiać ją manualnie. Osoba prowadząca prezentację powiedziała, że gdyby zastosowano elektrykę, to przód byłby szerszy i bardziej nabity. Tylko pytanie, czy nie o to przypadkiem chodzi w sprzęcie turystycznym, żeby dobrze chronił przed wiatrem?
Dalej w kolejce stoi elektronika. Wspomagacze kierowcy to ABS z systemem Emergency Stop Signal oraz Honda Selectable Torque Control (HSTC). System ESS powoduje, że w razie awaryjnego hamowania automatycznie uruchamiają się kierunkowskazy, co informuje innych uczestników ruchu, że również powinni zwolnić. HSTC z kolei kontroluje tylne koło i w razie uślizgu tak steruje wtryskiem paliwa, żeby uspokoić skuter.
Wreszcie mamy na pokładzie takie cuda, jak akcesoryjny kufer o pojemności 50 litrów, który jest sprzężony z systemem bezkluczykowym skutera. Rozwiązanie bardzo wygodne, choć powiedzieć, że przycisk otwierania jest umieszczony mało intuicyjnie, to jak nie powiedzieć niczego. Jest też schowek o pojemności 48 litrów z możliwością podziału miejsca przy pomocy specjalnego kawałka plastiku. Dzięki temu łatwiej jest zorganizować przestrzeń bagażową pod siedzeniem. Producent chwali się, że wchodzą tam dwa kaski integralne i tu częściowo mija się z prawdą, bo mój HJC F70 Carbon w największym rozmiarze sprawił, że siedzenie nie chciało się domknąć. Podejrzewam, że wszystko zależy od rozmiaru skorupy, więc nie będę się tego punktu dalej czepiał.
Ostatnim gadżetem jest system multimedialny z możliwością sterowania głosem przy pomocy specjalnej aplikacji Hondy. Wystarczy sparować tercet w postaci headsetu, telefonu i Hondy ADV350, by móc korzystać z poleceń głosowych. Niestety, na razie aplikacja jest dostępna tylko dla posiadaczy smartfonów z Androidem, więc jako posiadacz ekosystemu marki Apple nie miałem okazji tego wypróbować.
ADV350 kontra Sycylia i jeździec o słusznej masie
Egzemplarz skutera, który został mi przypisany, nie miał łatwego życia. Wciąż jestem w tak zwanej zimowej formie, a zadanie dodatkowo utrudniała jakość sycylijskich dróg, na których można się poczuć jak w Polsce. Co ciekawe, podczas siadania nie miałem sytuacji, żeby kompresja zawieszenia była w jakikolwiek sposób odczuwalna. Pozycja jest bardzo naturalna i wygodna, przy dłuższym przejeździe nie doskwierały mi uda czy kolana, a te mam dość kapryśne. Właściwie to od razu poczułem się na ADV350 jak w domu. Wyświetlacz niby jest spory, ale nie walczył o moją uwagę. Przyciski po obu stronach kierownicy umieszczono tak, że najważniejsze z nich - czyli klakson i kierunkowskaz po krótkiej chwili wciskałem intuicyjnie.
Po przejechaniu pierwszych zakrętów miałem obawy co do tego, czy polubimy się z ADV350, a wszystko za sprawą opon. Metzeler Karoo długo się nagrzewały, a zanim się nagrzały, to były dość śliskie. To sprawiało, że po wjeździe na krętą, górską drogę zacząłem się zastanawiać, czy nie będzie mi dane zwiedzać lokalnego szpitala. Kiedy się już nagrzały, to mogłem zacząć nieco śmielej pokonywać zakręty i muszę przyznać, że zawieszenie w ADV350 robi robotę.
Głównym punktem programu jest tutaj brak pompowania na nierównościach, który jest bolączką wielu skuterów. Przelatując po nierównościach z większą prędkością można odczuć pewien dyskomfort, ale jest on na poziomie bardziej niż akceptowalnym. Co ciekawe, lecąc pełnym ogniem przez dziurawe szutry, nie miałem sytuacji, w której przód czy tył doszłyby do kresu wytrzymałości i dobiły.
Tu przy okazji daje o sobie również znać wykonanie skutera, które wzbudziło we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony przednie owiewki nie sprawiały wrażenia solidnych, ale z drugiej - podczas jazdy po wertepach Honda nie wydawała z siebie żadnych dziwnych odgłosów.
Kolejny punkt to hamowanie i ogólne wspomaganie kierowcy. Jeśli chodzi o hamulce, to mamy sytuację podobną do tej, jakby do Hondy CR-V wsadzić układ hamulcowy z modelu Jazz i to starszej generacji. Układ ABS działa, system awaryjnego hamowania również, ale przy wyższych prędkościach, w sytuacjach podbramkowych odczuwa się delikatny lęk.
SUV wśród maksi skuterów
Tak jak Yamaha wymyśliła sobie serię hypernaked, tak Honda postanowiła postawić na maksi skuterowe SUV-y. W przypadku samochodów tego typu pojazdy są używane do tego, by można było zawieźć dzieci do szkoły albo wyskoczyć na zakupy. W przypadku ADV350 może być podobnie, w końcu jest to model słabszy od X-ADV 750, choć można nim spokojnie rozwinąć prędkość autostradową i silnik nie wydaje odgłosów błagania o litość. W mojej opinii Honda powinna jednak postawić na bardziej miękkie i typowo szosowe opony.
Skuter ma szerokość 895 mm, co pozwala na swobodne przeciskanie się między samochodami. Mieliśmy okazję wypróbować to w jednym z sycylijskich miast, kiedy trafiliśmy na wzmożony ruch i trzeba było rozpychać się łokciami. W razie zablokowania skrzyżowania Honda ADV350 sprawnie pozwoliła wybrnąć z sytuacji przeciskając się zwinnie pomiędzy stojącymi autami ze skrajnego prawego pasa na skrajny lewy.
W połączeniu z akcesoryjnym kufrem możliwości bagażowe Hondy ADV350 są bardzo dobre jak na tę klasę. Dzięki temu można spakować się w dwie osoby na kilkudniowy wyjazd i w wygodnej pozycji, bez konieczności miotania biegami dojechać do celu. Wysoki prześwit i bardzo dobre zawieszenie sprawiają, że możecie bez strachu zjechać z asfaltowej drogi, jeśli najdzie was na to ochota, choć oczywiście należy omijać szlaki godne modelu Africa Twin.
Niezależnie od tego, czy szukacie dużego skutera, który pomoże załatwiać sprawy na mieście, czy chcecie wygodnie podróżować, Honda ADV350 to z pewnością jeden z najlepszych adresów, pod które możecie trafić. Co prawda zdarzają się kiepskiej jakości próby naśladownictwa, ale królowa może być tylko jedna.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeAutorowi proponuje siê dokszta³ciæ w temacie faktycznej pojemno¶æ silnika, bo to co napisa³ w te¶cie to bzdura: 298cm3
Odpowiedz