Znamy następcę klasy 250ccm
Międzynarodowa Federacja Motocyklowa postawiła dzisiaj kropkę nad „i" podejmując ostateczną decyzję na temat następny kategorii 250ccm.
Od dawna wiadomo było, że dni dwusuwowych „ćwiartek" są policzone, ale podmioty odpowiedzialne za organizację mistrzostw - Dorna, FIM i producenci motocykli - nie mogli dojść do porozumienia jeśli chodzi o formułę, która miała je zastąpić. W ostatnich tygodniach słyszeliśmy więc o 450'tkach, 650'tkach oraz silnikach z drogowych 600'tek zaopatrzonych w prototypowe podwozia (co kłóciło się z ideą Mistrzostw Świata „drogowej" klasy Supersport).
Dzisiaj w końcu zapadła jednak w Assen ostateczna decyzja. W 2011 roku 250'tki zastąpione zostaną przez... 600'tki. Niestety tylko tyle, poza faktem, iż będą mogły mieć maksymalnie cztery cylindry, wiemy w tej chwili.
Producenci motocykli mają czas do końca lipca bieżącego roku aby zgłosić swoją chęć udziału w wyścigach nowej kategorii i dopiero wówczas podjęte dostaną bardziej szczegółowe decyzje na temat kwestii technicznych.
Na razie nie wiemy, czy producenci będą mogli wystawić do rywalizacji silniki produkcyjne, czy będą musieli przygotować od podstaw zupełnie nowe, prototypowe jednostki napędowe. Dopuszczenie do rywalizacji silników z maszyn drogowych z pewnością wywołałoby protesty braci Flamminich, odpowiedzialnych za organizację mistrzostw świata klasy Supersport, jednak jak widać, specjalnie nie przeszkadzałoby to chyba FIM, która przecież podpisała się dzisiaj pod nową formułą.
Od dawna mówiło się, że ideą kategorii, która miałaby zastąpić 250'tki, miało być ograniczenie kosztów. W sytuacji, w której „wypożyczenie" na jeden sezon ubiegłorocznego modelu Aprilii to wydatek około pół miliona Euro, drogowe silniki faktycznie ograniczały wydatki wielu zespołów. Jeśli producenci mieliby jednak przygotowywać od podstaw prototypowe silniki, ceny za wynajem maszyn z pewnością jeszcze bardziej by wzrosły.
Wprowadzenie sześćsetek wydaje się także przekreślać jakiekolwiek szansę na kolejne obniżenie pojemności silników w królewskiej klasie MotoGP, w której od 2008 roku ścigają się prototypy z jednostkami napędowymi o pojemności 800ccm.
O opinię na temat następcy klasy 250ccm zapytaliśmy dzisiaj komentatora stacji BBC, byłego kierowcę wyścigowego i prowadzącego australijską edycję programu „Top Gear", Charliego Coxa. „Ścigałem się samochodami, więc wiele rzeczy ze świata motocykli porównuję właśnie do aut." - powiedział nam Australijczyk. „Ludzie kochają Formułę 1, ale uwielbiają też wyścigi samochodów turystycznych. MotoGP to motocyklowa Formuła 1, a wyścigi World Superbike i Supersport to coś na kształt wyścigów samochodów turystycznych czy też GT. To dwa zupełnie inne formaty i nie można ich mieszać, a tym byłoby wprowadzenie drogowych sześćsetek zamiast 250'tek."
Choć wszystko wskazuje na to, że na więcej informacji będziemy musieli jeszcze poczekać, to z pewnością spróbujemy dowiedzieć się czegoś więcej podczas naszej wizyty na torze Sachsenring, na którym już za dwa tygodnie odbędzie się dziesiąta runda mistrzostw świata, Grand Prix Niemiec.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze