Znajomo¶æ toru kluczowa dla Toselanda
Choć do tej pory nie brylował na szczytach tabel z czasami okrążeń testowych w MotoGP, pierwsza w tym roku wizyta w Australii okazała się przełomowa dla Jamesa Toselanda.
27'letni Brytyjczyk, który zadebiutuje w tym sezonie w MotoGP w barwach zespołu Yamaha Tech 3, zanotował dziś na wyspie Filipa piąty czas w stawce zawodników królewskiej klasy. Dwukrotny Mistrz Świata kategorii Superbike po raz pierwszy od czasu swojego awansu do Grand Prix miał bowiem okazję testować Yamahę YZR-M1 na bardzo dobrze znanym sobie torze.
„Od samego początku mogłem dzisiaj bez problemu utrzymywać się na idealnej linii przejazdu bez większego problemu i rozkręciłem się o wiele szybciej niż w Malezji czy na Jerez." - wyjaśniał Toseland. „Nawet nie zdawałem sobie do tej pory sprawy jak bardzo ważna jest na tym poziomie znajomość toru. Jeśli nie musisz myśleć o trzymaniu się idealnej linii przejazdu i robisz to automatycznie, możesz skoncentrować się na innych rzeczach."
Choć tor był po jego stronie, Toseland, podobnie jak w Malezji, zmagał się dzisiaj z wibracjami przedniego zawieszenia. „Pojawiają się na wejściach w szybkie zakręty i tracę z ich powodu sporo czasu." - potwierdził Brytyjczyk. „Jutro przeprowadzimy symulację wyścigu, ale zanim do tego dojdzie, spróbujemy wyeliminować wibracje poprzez zmianę ustawień zawieszenia. Dzisiaj po raz pierwszy udało mi się wyprzedzić kogoś w MotoGP podczas hamowania! Objechałem Chrisa Vermeulena na wejściu w pierwszy zakręt i jestem z tego powodu wyjątkowo dumny." - żartował.
Czy w sezonie 2008 Toseland będzie miał więcej powodów do radości niż do smutku? Wibracje, podobne do tych z którymi zmagał się dzisiaj Brytyjczyk, trapiły Valentino Rossiego i Colina Edwardsa przez cały sezon 2006. Miejmy nadzieję, że mechanikom zespołu Yamaha Tech 3 uda się uporać z problemami przed pierwszym wyścigiem sezonu. W końcu tydzień temu w Malezji poradzili sobie z wibracjami maszyny Amerykanina.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze