Zabił rowerzystę, nie spodziewał się, że zdradzi go… jego własny samochód
Kierowca porsche potrącił pijanego rowerzystę, ten zginął na miejscu. Sprawa wydawała się oczywista - pijany wjechał pod koła prawidłowo jadącego samochodu. Prokuratura sięgnęła jednak do telematyki samochodu.
Drastyczny wypadek wydarzył się w maju ubiegłego roku w Bujnach, w woj. łódzkim. Kierowca porsche uderzył w pijanego rowerzystę, który wyjechał z drogi podporządkowanej. Siła uderzenia była tak wielka, że ciało rowerzysty uległo rozczłonkowaniu.
Kierowca samochodu utrzymywał, że jechał z przepisową prędkością, a rowerzysta wyjechał nagle, co uniemożliwiło jakąkolwiek reakcję. Sprawa zapewne zakończyłaby się konkluzją o wyłącznej winie pijanego rowerzysty, jednak śledczy postanowili sięgnąć do telematyki zapisanej w porsche.
Okazało się, że w chwili wypadku kierowca porsche poruszał się z prędkością około 135 km/h. Powołany przez sąd biegły uznał, że gdyby kierujący stosował się do ograniczenia prędkości 50 km/h, miałby możliwość uniknięcia wypadku.
Teraz kierowcy porsche, za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, grozi kara więzienia do 8 lat.
źródło: brd24.pl
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze