Youth Trip, czyli mleko pod nosem i motocykl pod ty³kiem
Dzi¶ celem jest ca³a Europa. Dwa lata temu pij±c z przyjacielem piwo jeszcze w II klasie liceum, u¶miechaj±c siê rozmawiali¶my o wyje¼dzie do Portugalii. Nigdy bym nie przypuszcza³, ¿e rozro¶nie siê to do takich rozmiarów.
24 000 km, trzy miesi±ce samotnie na motocyklu. Sk³ada siê to na kosztown±, d³ug±, pewnie czasem ciê¿k±, a czasem lekk± podró¿. Wyruszam z Warszawy na motocyklu Yamaha XT 660 R w kierunku Ukrainy. Po kilku kilometrach i zapewne kilku ³apówkach, chcê przekroczyæ granicê z Mo³dawi±, a nastêpnie z Rumuni±. Potem Stambu³ i Turcja na wschód, Gruzja, Armenia i powrót w stronê Stambu³u. Nastêpnie Grecja i Ba³kany, gdzie chcê spêdziæ trochê czasu, dalej kierujê siê ku Danii. Pó³nocnym wybrze¿em europy na zachód, przez Amsterdam do Pary¿a, Brest do Bordeaux. I Hiszpania. Portugalia i Lizbona, i znów Hiszpania by przejechaæ do Maroko. Tam Tanger i Marrakesz, by znów wróciæ na nasz kontynent. Po³udniowym wybrze¿em na wschód przez Walencjê i Barcelonê, Marsyliê i Turyn. Tam w góry do Les Duex Alpes i znów z powrotem na po³udnie ku Rzymowi. Brani Palerno Catania, Bolonia i przez Austriê koñcz±c wyprawê w stronê Krakowa i Warszawy.
Ca³y ten plan, jak i sam wyjazd jest bardzo lu¼ny. Nie szukam ¶cis³ej wycieczki okre¶lonej ramowym planem zawi±zanym godzinami, lecz swobody i wolno¶ci wyboru. Pokazana mapa jest bardzo umowna. Byæ mo¿e nie uda siê wjechaæ do Gruzji, a i byæ mo¿e Maroko oka¿e siê zbyt drogie. Byæ mo¿e bêdê chcia³ spêdziæ tydzieñ w Atenach, a w Hiszpanii poznam piêkn± hiszpankê z posagiem i tam z ni± stanê na kobiercu. „Byæ mo¿e” odgrywa bardzo wa¿n± dla mnie rolê przypadkowo¶ci i nieprzewidywalno¶ci, która ma uczyniæ wyjazd innym, ni¿ te s³u¿bowe. Pozwoli poznaæ ludzi, których nie zapomnê i pozwoli do¶wiadczyæ „stanu bycia w podró¿y”.
Pi±tek 13. maja. Skoñczy³em moje egzaminy maturalne i zosta³ oko³o tydzieñ do wyjazdu. Pozostaje ¿egnaæ siê z bliskimi i szykowaæ w drogê. Bêdê stara³ siê co jaki¶ czas wysy³aæ materia³y, zdjêcia, teksty, klipy, równie¿ na moim blogu.
¯adna wyprawa nie odby³a by siê bez pomocy osób. Nie chodzi tylko o pieni±dze czy sprzêt, ale o dobre s³owo, czy zaszczepienie mi³o¶ci do motocykli. I tak, dziêkuj±c za pomoc:
- Józkowi Lenartowiczowi, za zaszczepienie pasji motocyklowej i za wspólny pomys³ wyjazdu do Portugalii,
- Norbertowi Gañczarek-Ra³ za nieoceniony wk³ad pomocy, dzielenie siê do¶wiadczeniem i wiarê w to, ¿e siê uda,
- Firmie Szarpnij siê za pomoc logistyczn± i uznanie pomys³u,
- Portalowi ¦cigacz.pl za objêcie wyjazdu patronatem medialnym,
- wszystkim tym osobom, które odegra³y jak±kolwiek najmniejsz± rolê, a o których nie wspominam tu.
Pozdrawiam, do zobaczenia w drodze i po powrocie!
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeJe¿eli twoje dziecko pije piwo bêd±c jeszcze w II klasie liceum, to wiedz ¿e co¶ sie z twym dzieckiem dzieje...
OdpowiedzOooo Ch³opie... Trzymam za Ciebie kciuki i ¿yczê powodzenia. Pisz regularnie jak przebiega wycieczka lub ewentualnie na koniec czekam na relacjê na ¶cigaczu... Ja w zes¿³ym roku zrobi³em mniejsz±, ...
Odpowiedz