Yamaha vs. Honda -wojna poza drogą

Autor: Thrillco 2006.07.05, 18:15 Drukuj

Jest dopiero połowa roku, a najwięksi i najbardziej liczący się producenci już wytaczają artylerię, która ma uderzyć dopiero w przyszłym roku. Suzuki, jako pierwsze zrozumiało, że nie ma co czekać, a za ciosem ruszyły Honda i Yamaha, tyle że w zupełnie innej kategorii.

Suzuki zaprezentowała cruisera M1800R , który ma niewielką konkurencję na rynku i bardziej ma za zadanie budowę prestiżu, niż walkę o jakiekolwiek laury. Yamaha i Honda poszły nieco inną drogą, w której gra toczy się o wyższą stawkę. Enduro i cross, czyli motocykle, które mają zwykle coś do udowodnienia. W tym temacie rzeczywiście nie można za długo czekać i się ociągać, gdyż jedna zwłoka może przynieść niepowetowane straty nawet na kilka lat.

Yamaha zaprezentowała swoje najnowsze wyczynowe enduro WR450F, które ma za zadanie nadal nie odpuszczać rywalom. Nie zaprezentowano nowej crosówki, gdyż na tym polu Yamaha nie ma się o co martwić, Stefan Everts jest niepokonany na niemal wszystkich torach świata. Nowe enduro ma być lżejsze, mocniejsze, szybsze i wytrzymalsze, jednym słowem typowy komplet deklaracji producenta w pakiecie. Motocykl otrzymał lepsze zawieszenie, nową aluminiowa ramę, zmniejszono wibracje generowane przez silnik, a wszystko po to by zapewnić kierowcy jak największy komfort i kontrolę.

Honda planuje poważnie zaatakować pozycje na podium Supercrossu i właśnie w tym pomóc ma nowa CRF450R. Największe sukcesy na polu crosowym Honda osiąga w AMA. W Europie rządzi największy rywal, czyli Yamacha, zatem nowy model Hondy ma za zadanie zakończyć te dominację. Ma do tego oczywiście wszystkie atuty, czyli świetne zawiasy, super lekką i super wytrzymałą, oraz niewiarygodnie sztywną ramę i oczywiście silnik, który jest lepszy od poprzedniego. Dodatkowo Honda wykonała szereg testów swojego nowego motocykla, m.in. zafundowała mu 24 godzinny rajd pustynny, kilka wypadów na tory crossowe, gdzie można było przetestować zdolności do odrywania się od matki ziemi. Wszystkie te testy wypadły jak najbardziej pomyślnie i nowa broń Hondy już teraz gotowa jest do ataku na wszelkich polach, których jeszcze nie zdominowała.

A wiec następny sezon poza drogami zapowiada się co najmniej interesująco, byle tylko nie dostać krowim plackiem w twarz wyrzuconym spod koła któregoś z tych offroadowych potworków.

zdjecia: Yamaha, Honda