Yamaha XSR700 Legacy - test motocykla. Czym ró¿ni siê od wersji podstawowej?
Yamaha XSR700 to jedna z wypadkowych modelu MT-07, który jest z nami od 2014 r. i wychował dziesiątki tysięcy motocyklistów. Maszyna została stworzona w duchu modern classic, a więc mamy nowoczesne technologie opakowane w stylu retro. Na fali podążania za modą i oczekiwaniami klientów do oferty dołączyła wersja Legacy, która wpisuje się w trend motocykli street scrambler. Czy jest bardziej street, czy scrambler? Postanowiłem to sprawdzić.
W 2014 r. Yamaha zrobiła reboot serii MT, która wcześniej składała się z osobliwie wyglądającego nakeda dla początkujących i potężnego power nakeda który cały czas powoduje szybsze bicie serca. Wznowienie nie miało już w sobie nic ekscentrycznego, ale nie oznacza to, że nie było udane - wręcz przeciwnie. Yamaha zaprezentowała model MT-09 i przedstawiła nam ciemną stronę Japonii, a serię MT ochrzciła mianem hyper naked. Później dołączały kolejne modele, a jednym z nich była MT-07, która trafiła też do polskich WORD-ów i ośrodków szkolenia kierowców. Seria MT zmotywowała również konkurencję do działania.
Yamaha XSR700 Legacy
Zobacz test wideo »
Yamaha postanowiła dalej monetyzować swój sukces i tak oto pojawiły się serie Tracer oraz właśnie XSR. Seria XSR to nawiązanie do dziedzictwa Yamahy i została ochrzczona jako sport heritage. Do tego dorobiono filozofię Faster Sons, która mówi, że każdy kolejny motocykl Yamahy jest nowocześniejszy i szybszy, a seria XSR została stworzona z myślą o przeprowadzaniu modyfikacji. Niestety, problemem japońskich marek jest to, że nie mają takich ciekawych i pasjonujących historii jak włoskie, chociaż to nie historią się jeździ.
Czerwona pigułka czy niebieska pigułka?
Yamaha MT-07 i XSR 700 to technicznie takie same motocykle. Silnik, zawieszenie i rama są dzielone i nie ma w tym nic złego, bo to sprawdzona i solidna konstrukcja. Dopiero w sezonie 2023 zrobił się lekki rozjazd, ponieważ MT-07 otrzymała fabryczny zestaw do montażu quick shiftera. W modelu XSR700 tego nie ma, ale mam nadzieję, że się pojawi.
Ze względu na to wszystko pozwolę sobie szybko przejść przez kwestie konstrukcyjne. Na pokładzie jest stalowa rama o diamentowej konstrukcji, zawieszenie o skoku 130 mm z przodu i z tyłu oraz hamulce z tarczami o średnicy 298 mm z przodu i 245 mm z tyłu. Koła mają średnicę 17 cali. Rozstaw kół to zaledwie 1405 mm, dzięki czemu motocykl jest bardzo zwinny.
Yamaha XSR700 Legacy - diabeł tkwi w szczegółach
Czym różni się wersja Legacy od podstawowej XSR700? Zastosowano w niej szerszą kierownicę z rozpórką oraz twardymi gripami, żeby podkreślić scramblerowe aspiracje motocykla. Drugą ważną zmianą są opony - tu Yamaha wybrała Pirelli MT 60 RS, które mają podwójne zastosowanie, a więc w teorii dobrze sprawdzą się na szutrze i w grząskim piachu, ale nie pogardzą pogonieniem po zakrętach.
Całość jest uzupełniona przez podnóżki z poprawionym trzymaniem stóp oraz całkowicie płaską kanapę. To wszystko sprawia, że Yamaha XSR700 Legacy ma siedzisko na wysokości 855 mm, a więc o 20 mm wyżej i szerokość 865 mm, a więc o 45 mm szerzej. Wisienką na szczycie tortu jest zbiornik paliwa ze szczotkowanego aluminium, który pokryto lakierem bezbarwnym i po bokach nałożono klasyczne szachownice wyścigowe Yamahy.
Znaczące drobiazgi wersji Legacy
W praktyce zmiany wprowadzone w XSR700 Legacy sprawiają, że po zajęciu pozycji za kierownicą i ruszeniu, przy powolnym toczeniu czułem się jak na rowerze górskim z szeroką kierownicą i kołami o średnicy 29 cali. Wolne manewry i zawracanie to dla tego motocykla bułka z masłem. Całość jest dość wąska i kompensuje wysoko umieszczone siedzisko. Wąskie podnóżki wymagały jednak odrobiny przyzwyczajenia, bo przez pierwsze kilometry czułem się na nich nieswojo.
Szaleństwo w stylu retro
W mieście XSR700 Legacy zwinnie przedzierała się przez korki, na podmiejskiej drodze płynnie i pewnie pokonywała zakręty, a na szutrach była zaskakująco grzeczna. To wszystko pozostawia więc z pytaniem, czy aby na pewno jest tu potrzebna kontrola trakcji. Jeżeli chodzi o pracę i charakter silnika, to ujmę to tak - może mieć chwilowe spalanie 3 l / 100 km, ale częściej jednak wartości te oscylowały w okolicach 10 l / 100 km. Silnik CP2 zachęca do zabawy i szybkich startów spod świateł już od samego dołu. Odznacza się przy tym zaskakująco znikomym poziomem przenoszonych wibracji.
Jeżeli coś jest do wszystkiego, to... jest do wszystkiego
Zawieszenie jest zestrojone dość ciekawie. Momentami można odnieść wrażenie, że jest zbyt miękkie, ale w zakrętach tył nie wykazuje skłonności do pompowania, a na szutrowych drogach motocykl był bardzo wygodny. Jeżeli jednak traficie na większe i częściej występujące wyboje, to tu już pojawia się problem, ponieważ zarówno widelec, jak i tylny amortyzator nie nadążają z wybieraniem ich. Skoro jesteśmy przy zwinności i konstrukcji, to jeszcze zostawię was z ciekawostką, że deklarowana waga Yamahy XSR700 Legacy z płynami i paliwem jest o 3 kg niższa niż w przypadku słabszej Hondy CL500. Zbiornik paliwa ma pojemność 14 litrów.
Proste rozwiązania Yamaha XSR700 Legacy
Marketingowcy powiedzieliby, że nie ma zbędnych rozpraszaczy. Ja powiem, że prosty zegar o okrągłym kształcie pokaże wam wszystkie najważniejsze informacje - prędkość, obroty, wbity bieg, przebieg oraz spalanie. Jeśli chodzi o przełączniki, to mam zastrzeżenie jedynie do przycisku włączania i kasowania kierunkowskazów, ponieważ jest cieniutki i przez to niewygodnie się go obsługuje w rękawicach. Przełączniki są dzielone z MT-07 i Tracerem 700. Prostota tkwi również w kanapie, która jest płaska jak deska i delikatnie zadarta w tylnej części. Tu pojawia się mały zgrzyt, bo szybko robi się niewygodnie. Ostatecznie wszystko zależy od tego, jaki poziom dyskomfortu jesteście w stanie zaakceptować.
Bardziej street czy scrambler?
Powiem wam, że Yamaha XSR700 Legacy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Dynamiczny silnik, niska masa, zwinna konstrukcja i bardzo dobre opony, które poradzą sobie na asfalcie i na szutrze to przepis na udaną zabawę. Do tego wszystkiego motocykl wygląda bardzo dobrze niezależnie od tego, czy jest zakurzony, czy dopiero co go wypucowaliście. Musicie jedynie przełknąć cenę, która wynosi 44,9 tys. zł właśnie za wersję Legacy i 41 tys. zł za wersję podstawową. Jeżeli już to zrobicie, to zyskacie stylowego przyjaciela, z którym przejedziecie wiele ekscytujących kilometrów.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze