Tor wyścigowy w Brnie po raz kolejny zapełnił się miłośnikami motocykli marki Yamaha. Impreza o nazwie Yamaha Summer Festival Brno 2006 zgromadziła setki motocyklistów z centralnej i wschodniej Europy. Tor wyścigowy w Brnie po raz kolejny zapełnił się miłośnikami motocykli marki Yamaha. Impreza o nazwie Yamaha Summer Festival Brno 2006 zgromadziła setki motocyklistów z centralnej i wschodniej Europy. Tegoroczna impreza, podobnie jak zeszłoroczna, przyciągnęła klientów Yamahy, dealerów oraz przyjaciół, którzy oprócz aktywnego wypoczynku w siodle, postanowili doskonalić swoje umiejętności jeździeckie w bezpiecznych warunkach toru wyścigowego.
Miejsce Dla miłośników motocykli sportowych nie ma lepszego miejsca na spotkanie, niż tor wyścigowy. W tym konkretnym wypadku jest to nie byle jaki tor, bo tor na którym rozgrywane są zawody z serii MotoGP. Możliwość składania się w zakręty, na których walczą ze sobą najszybsi motocykliści świata, działa na wyobraźnię każdego, komu bliski jest świat sportu motocyklowego. Kilka słów o samym torze – długość 5403 m, szerokość 15m. Na jedno okrążenie składa się 14 zakrętów – 8 prawych i 6 lewych. Najdłuższa z 13 prostych ma długość 635 metrów, a najkrótsza 35 metrów. O atrakcyjności Automotodromu Brno stanowi też jego znakomita infrastruktura techniczna. Padok, parkingi, drogi dojazdowe, pomieszczenia konferencyjne, wszystko to prezentuje sobą standard, jakiego w Polsce nie zobaczymy przez wiele lat. Wizyta w Brnie daje smutną odpowiedź na pytanie, dlaczego w Polsce nie mamy sportowych imprez motorowych o takiej randze i częstotliwości, jak nasi południowi sąsiedzi. Program Plan zajęć, jaki organizatorzy przygotowali dla swych gości, przedstawiał się od samego początku bardzo zachęcająco. Treningi na torze, wyścig serii R1 Cup, jazdy testowe na motocyklach, quady, prezentacja zabytkowych wyścigówek, pokazy stuntu, a do tego wieczorna impreza w padoku. Całkiem sporo jak na jeden weekend i jedno miejsce. Ludzie Na czeski tor zawitali goście z całej środkowej i wschodniej Europy. Obok Polaków w padoku pojawili się Czesi, Węgrzy, Austriacy, Słowacy, Litwini, Ukraińcy, Rosjanie, Rumunii oraz goście z krajów zaangażowanych w dystrybucję motocykli Yamaha w Europie, czyli przede wszystkim z Holandii oraz Japonii. Ten wielonarodowy, kolorowy tłum stworzył bardzo przyjazną i przyjacielską atmosferę, która umacniała się z każdym przejechanym wspólnie okrążeniem i każdym zjedzonym wspólnie posiłkiem. Na torze oraz w padoku najbardziej rzucali się w oczy świetnie znający ten obiekt Austriacy. Dosiadający dobrze przygotowanych maszyn, wjeżdżeni w tor byli oni wyjątkowo trudni do objechania. Zresztą większość instruktorów, którzy opiekowali się jeżdżącymi amatorami po torze to właśnie Austriacy. Nadążali za nimi przede wszystkim Czesi, którzy jakby nie było, byli u siebie oraz Węgrzy, dla których Brno leży praktycznie za miedzą. Polacy dawali sobie nieźle radę w tym pozytywnie zakręconym towarzystwie. Boksy zajmowane przez gości znad Wisły przez cały czas trwania imprezy pełne były gwaru i życia. Polacy byli jedną z najliczniejszych grup, stąd po terenie imprezy kręciło się mnóstwo motocykli oraz samochodów na naszych numerach. | |
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeszkoda, ¿e to tylko raz w roku...
Odpowiedz£adne dziewczyny proszê o wiêcej takich ³adnych Pañ w innych artyku³ach :) A¿ chce siê ogl±daæ :)
Odpowiedz