Wszyscy motocykliści ORLEN Team z mistrzowskimi tytułami!
Kuba Przygoński zdobył trzecie miejsce w Mistrzostwach Świata rajdów terenowych Cross-Country FIM. W klasie Open Trophy triumfował Jacek Czachor, a Marek Dąbrowski zajął drugą pozycję.
Jest to piąty tytuł Kuby w Mistrzostwach Świata zdobyty w barwach ORLEN Team. Motocyklista ma na koncie już trzy wicemistrzostwa oraz dwa trzecie miejsca. Kuba do ostatniej eliminacji w sezonie – Rajdu Faronów – przystępował zajmując piątą pozycję w klasyfikacji łącznej. Różnice w punktacji pomiędzy czołówką były bardzo niewielkie. Marc Coma zapewnił sobie tytuł Mistrza Świata jeszcze na jedną eliminację przed końcem serii – jest to jego piąta zwycięstwo. Walka o drugą i trzecią pozycję pozostawała otwarta i miała rozstrzygnąć się właśnie na Rajdzie Faraonów. Kuba przez całe zawody jechał bezbłędnie notując dobre czasy na poszczególnych OSach. Finalnie w rajdzie zajął drugie miejsce.
"ORLEN Team zdecydowanie wypełnił postawione cele na ten sezon. Tegoroczny sukces ma szczególne znaczenie, ponieważ stawka wśród motocyklistów była wyjątkowo silnie obsadzona przez niezwykle szybkich zawodników. Rewelacyjny wynik naszych zawodników utwierdza nas w przekonaniu o słuszności inwestycji w tę dyscyplinę. Już dziś życzę zawodnikom sukcesów w zbliżającym się Rajdzie Dakar 2013" – powiedział Jacek Krawiec, Prezes Zarządu PKN ORLEN.
"Walka toczyła się do ostatniego kilometra, zarówno jeśli chodzi o podium w Rajdzie Faraonów jak i w Mistrzostwach Świata. Sytuacja przed zawodami była bardzo trudna. Wiedziałem, że muszę naprawdę dobrze pojechać żeby stanąć na podium na zakończenie sezonu. Kosztowało mnie to mnóstwo siły i stresu, ale nie poddałem się, nie popełniłem żadnego błędu tak jak moi główni konkurenci. To był najcięższy sezon w mojej karierze. W cyklu jechało mnóstwo silnych zawodników. Gratuluję Jackowi i Markowi zdobytych przez nich tytułów w Open Trophy. Cały ORLEN Team kończy sezon na podium – nie ma drugiego takiego zespołu" – komentował Kuba Przygoński.
W rajdzie zwyciężył Joan Bort Barreda, który przez sześć etapów wypracował 19’50 przewagi nad Kubą Przygońskim i aż 1h04’53 nad trzecim Jordim Villadomsem.
W klasyfikacji Open Trophy od początku rywalizacji prowadził Jacek Czachor. Kapitan ORLEN Team wygrał wszystkie sześć etapów. Na mecie rajdu był bardzo zadowolony, ale jednocześnie trochę zawiedziony.
"Ten tytuł należał się Markowi Dąbrowskiemu. Przystępując do rajdu miałem na swoim koncie aż 14 punktów mniej od niego. W normalnej walce taka strata nie była by możliwa do odrobienia. Marek miał wypadek i musiał wycofać się z rajdu, ale cóż, taki jest właśnie ten sport, nieprzewidywalność jest częścią widowiska. Cieszę się, że przejechałem pełen cykl, to był dobry trening, a tytuł sprawia dodatkową satysfakcję" – mówił na mecie Jacek Czachor.
Marek Dąbrowski uległ niegroźnemu wypadkowi na trzecim etapie ostatniej eliminacji. Zawodnikowi nie stało się nic poważnego, jego motocykl został jednak kompletnie zniszczony i nie było możliwości kontynuowania jazdy. Jeszcze przed Rajdem Faraonów wiadomo było, że tytuł Open Trophy trafi w ręce jednego z zawodników ORLEN Team bez względu na końcowy wynika rajdu. Marek Dąbrowski zdobywa drugie miejsce w klasyfikacji pucharowej.
Klasyfikacja końcowa generalna Pharaons Rally
- Barreda 23:52.49
- Przygoński +19.50
- Viladoms +1:04.53
- Goncalves +1:24.51
- Salvatierra +1:50.07
- Czachor +2:40.10
Punktacja końcowa Mistrzostwa Świata Cross-Country FIM 2012
- Coma 55
- Viladoms 49
- Przygoński 48
- Goncalves 45
- Barreda 40
- Rodrigues 31
- Faria 29
- Ceci 27
- Farres 25
- Botturi 19
Punktacja końcowa Open Trophy 2012
- Czachor 53
- Dąbrowski 47
- Graziani 20
- Ciotti 17, O'Connor 17, Mauri 17.
Polscy quadowcy tym razem nie nadawali rytmu stawce, ale stoczyli fantastyczny pojedynek. Na mecie szybszy był Rafał Sonik, ale Łukasz Łaskawiec utrzymał przewagę, wygrał Rajd Faraonów i sięgnął po Puchar Świata.
"To wspaniały dzień. Polacy rządzą w świecie motorowym, wśród quadowców nie ma na nas mocnych. To historyczny dzień i wspaniała chwila" – powiedział na mecie zmęczony po sześciodniowej rywalizacji, ale szczęśliwy Rafał Sonik.
Triumfator Pucharu Świata z 2010 roku bardzo chciał odzyskać trofeum, jednak mimo brawurowej jazdy musiał oddać zwycięstwo młodszemu koledze. "Początek sezonu był feralny i po kraksie w Abu Dhabi Desert Challenge myślałem, że jest już dla mnie przegrany. Wygrałem jednak w Katarze, potem byłem drugi w Sardynii i dziś znów przyjechałem na tej pozycji, tracąc sekundy do zwycięzcy. Jesteśmy na mecie całego cyklu. O mały włos byśmy wygrali, ale najważniejsze, że to był udany sezon dla Polaków, a dla mnie doskonały prognostyk przed Rajdem Dakar."
"Ostatni etap w klasyfikacji quadów wygrał Francuz Sebastian Souday, a druga była Camelia Liparoti. Francuzka zajęła trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, plasując się za polskim duetem. – Drugie miejsce również jest dla mnie wspaniałym osiągnięciem, a jeszcze ważniejsze jest to, że wszyscy cało dojechaliśmy do mety. Rajd obył się na szczęście bez mrożących krew w żyłach sytuacji, choć parę razy zaglądałem w oczy własnemu quadowi. Na takich trasach to jednak normalne" – żartował Rafał Sonik.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze