Wheelieholix - ekstremalna £otwa
Wraz z Fragmentem wyruszyliśmy w kierunku Łotwy już w środę rano. Po drodze zajechaliśmy do Beka na ostatni trening na pasie. W czwartek uprawialiśmy ogólnie pojęte lenistwo, zaś wieczorem dojechał do nas Cygan. Właściwy wyjazd w kierunku łotewskiego miasta Liepaja, rozpoczął sie w piatek o 3 rano. Koło godziny 12. byliśmy już na miejscu, po czym odrazu zajechalismy do hotelu. Pierwsza zaskoczenie - pokój za 100 euro pozostawiał wiele do życzenia. Pani w recepcji powiedziała, że innego nie dostaniemy, jednak gdy oświadczyliśmy, że rezygnujemy, w związku z czym życzymy sobie zwrot pieniedzy, pokój nagle sie znalazł. Sześć razy wiekszy, z narożną wanną z hydromasażem i innymi dogodnościami.
Koło 16. pojechaliśmy zobaczyć miejscówkę na której miały być rozgrywane zawody Streetbike Freestyle Championship Kurland Stunt. Po raz drugi byliśmy całkowicie zaskoczeni, tym razem pozytywnie. Rzeczywiście, według zapewnień organizatora, plac nie został odgrodzony od strony morza! Z trzech stron barierki, a z jednej Morze Bałtyckie - dodawało to dreszczyku. Nawierzchnia na której jeździli zawodnicy była wykonana z przyczepnej kostki brukowej. Wielu zawodników miało problem z driftem przy mocno rozgrzanych oponach. Całą sobotę towarzyszyła nam zmienna pogoda - trochę deszczu i słońca. Całe szczęście, w czasie gdy padało nikt nie musiał jeździć.
W kwestii zawodów, sędziowie brali pod uwagę trzy aspekty jazdy. Po pierwsze trudność trików (0-30 pkt), następnie agresja (0-50 pkt) oraz ogólny flow (0-30 pkt). Przy tej punktacji nikogo nie zdziwiło, że Jonna Vatannen wyprzedził Arasa. I tutaj pojawia się pierwsza refleksja. Dlaczego trudne tricki są słabiej oceniane od agresji? Rozumiem, że fajnie się ogląda agresywne zachowania na motocyklu, palenie gumy na 2-3-4 biegu, ale żeby to było ważniejsze od godzin spędzonych na treningu i szlifowaniu tricków? Po dwuminutowych eliminacjach pierwszy był Fin, drugi zaś Aras. Chłopcy z Wheelieholix odpowiednio: Beku - 7. miejsce, Fragment - 8.
Beku dawał czadu. W momencie kiedy najwyżej punktowana jest agresja, ten człowiek potrafi być niesamowicie agresywny! Szybka jazda, stawanie na stoliku sędziowskim, driftowanie tuż obok nich. Zaprezentował na prawdę niezły popis, co w ogólnym rozrachunku dało mu 8 miejsce. Fragment jechał swoim tempem, chciał przedstawić najtrudniejsze tricki jakie ma w arsenale, udało mu się zrobić HC cyrkle 8, hurro, tsunami i kilka innych. Niestety nie wyszedł switchback insane. Wiedzieliśmy że Wojtek swoim przejazdem na maksa dał radę i będzie wyżej, lecz 11. pozycja Fragmenta nie tylko nas zaskoczyła. Nie udało się, lecz radość z wysokiego miejsca Wojtka osłodziła drogę powrotną.
Podsumowując, były to niezwykle przyjemne zawody. Spotkaliśmy sie z wieloma znajomymi osobami, pierwszy raz widzieliśmy wheelie race (które chcielibyśmy również zobaczyć na zawodach w Polsce). Czy zawody były udane? Na pewno pozostał niesmak. Głównie z powodu punktacji. Pragniemu jednak pogratulować zwycięzcy, osobom które miały bardzo dobre przejazdy (ŁukaszFRS) oraz tym, którzy znacznie poprawili swoje umiejętności w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Poniżej możecie zobaczyć na czym polegał wspomniany wheelie race.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeDo czego potrzebny jest 3-ci zacisk na tylnym kole ?
Odpowiedz2 zaciski do HB, 1 do FB ;)
Odpowiedz