Ścigacz.pl

Jak informuję auto-świat.pl warszawscy urzędnicy zyskali dla miasta ponad 400 tys. złotych za sprzedaż pojazdów, które uznano za porzucone.

To kolejna licytacja, która przyniosła miastu spory profit. Tego typu sprzedaż została ogłoszona po raz czwarty i okazała się dużym sukcesem. Z wystawionych 77 pojazdów aż 59 znalazło nabywców. Do postępowania wpłynęły 834 oferty, z czego 811 spełniało warunki regulaminu. Po weryfikacji wybrano 69 oferentów proponujących najwyższe kwoty. Finalnie budżet Warszawy zasiliła kwota 412 tys. 517 zł i 90 gr.

Jeśli weźmiemy pod uwagę poprzednie postępowania, to łączna kwota zarobku wynosi już blisko 900 tys. zł. Mówiąc inaczej, warszawski magistrat robi dobry interes na pojazdach, których właściciele przestają interesować się ich losem.

Kiedy pojazd zostaje uznany za porzucony? Przesłanki, które muszą zaistnieć, to brak aktualnych badań technicznych, brak polisy OC, uszkodzone urządzenia, karoseria lub wyposażenie pojazdu, brak podzespołów - w tym drzwi, szyb, kół, świateł. Sygnałem może być też zdewastowane lub zdekompletowane wnętrze pojazdu.

Po zidentyfikowaniu takiego pojazdu, o czym miasto dowiaduje się najczęściej dzięki informacjom nadpływającym od mieszkańców, pojazd trafia na specjalny parking. Porzucony pojazd przechodzi na własność Skarbu Państwa po upływie pół roku od usunięcia. Warto pamiętać, że w sytuacji zidentyfikowania dotychczasowego właściciela porzuconego pojazdu, taka osoba musi się liczyć z mandatem w wysokości 500 zł za naruszenie art. 145 Kodeksu wykroczeń, traktującego o zaśmiecaniu miejsc publicznych - oczywiście o ile pojazd na w takim miejscu się znajdował. Z kolei samochód lub motocykl, który formalnie został wycofany z eksploatacji, może być uznany za odpad, a wtedy właścicielowi grozi grzywna za nieprzekazanie wraku do stacji demontażu pojazdów.  

Jakie pojazdy zostały wystawione podczas ostatniej, czwartej już licytacji? Dla nas najbardziej interesująca jest Yamaha Virago, która po porzuceniu przez właściciela i odczekaniu półrocznego okresu na parkingu, została sprzedana za 4851 zł. Wśród ciekawostek znalazł się również Polonez Caro, który osiągnął kwotę 6350,99 zł i foodtruck Mercedes MB 100 Cabe sprzedany za 12590 zł. Najwięcej chętnych uczestniczyło w licytacji Toyoty RAV4 z 2005, która ostatecznie znalazła nabywcę skłonnego zapłacić 14000 zł. Najwyższą kwotę ze wszystkich oferowanych przez miasto pojazdów uzyskano za Skodę Fabię, za którą nowy właściciel zapłacił nieco ponad 32000 zł.

Swoją drogą, zawsze zastanawia mnie, jakie historie stoją za tym porzuconymi pojazdami? No bo kto pozostawia foodtrucka z kompletnym wyposażeniem albo klasyczną Yamahę Virago, czyli model, który do tej pory budzi pożądanie niejednego fana dwukołowej motoryzacji?