WSBK Phillip Island 2010 - Haslam dominuje
Między pierwszym, a trzecim zawodnikiem na mecie pierwszego wyścigu, różnica jest tak mała, że dopiero fotokomórka rozstrzyga, kto zostaje zwycięzcą. W drugim biegu aż czterech szoferów wpada na metę w tej samej sekundzie. Niech ktoś powie, że WSBK nie jest jedną z najciekawszych serii ostatnich lat. Aż 65 tysięcy widzów przyszło oglądać otwierający sezon wyścig, odbywający się w idealnych warunkach pogodowych. I do tego przepiękne Phillip Island, z widokiem na błękitny ocean.
Haslam liderem w Superbike
Największą gwiazdą ostatniego weekendu lutego był Leon Haslam. Najwyraźniej ściganie się po umownie bezpiecznych torach w British Superbike wyostrzyło Anglika, a zeszłoroczny sezon - jakby nie patrzeć udany - był tylko rozgrzewką dla Haslama. Nowy nabytek fabrycznego zespołu Suzuki nie tylko wygrał pierwszy wyścig sezonu, ale także zdobył swoje pierwsze zwycięstwo na sprzęcie przygotowywanym przez team Alstare. Dp tego wszystkiego wygrał walkę o Superpole, gdzie aż 7. zawodników wykręciło czas poniżej 1 minuty i 32 sekund.
Leon Haslam: „W tym momencie nie wiem za bardzo, co powiedzieć. Na pewno nie jestem w stanie nadziękować się mojemu zespołowi, który tak ciężko pracuje na nasz sukces od pierwszego dnia mojej obecności. Popracowałem nad stylem, jechałem jak najpłynniej potrafiłem. Podziałało, ale mimo tego, trzeba było walczyć do ostatnich metrów."
Drugi, wyraźnie zawiedziony, dojechał Michel Fabrizio, który przecież tak ostro jechał w pierwszej połowie poprzedniego sezonu. Włoch był przekonany o swojej wygranej, rodzina i zespół skakali z radości. Niestety, nie tym razem. Fabrizio okazał się wolniejszy na mecie pierwszego wyścigu od Haslama zeldwie o 0,004 sekundy. To mniej niż grubość opony. Tuż za ich plecami dojechał Noryiuki „Kiedy W Końcu Zdobędę Mistrzostwo" Haga. Mimo szlifu na warm upie i tak był w stanie powalczyć.
Cesarz Biaggi nie popisał się za bardzo, kończąc na swojej Aprili (w nowych barwach Alitalia) dopiero na 5 lokacie. To bardzo dobry wynik, ale Maxa stać na więcej. Objechał go zresztą Johnatan Rea, zawodnik dużo mniej utytułowany.
Wyścig numer dwa był popisem jazdy przyfabrycznego zawodnika Ducati, Carlosa Checi. Piekielnie doświadczony Hiszpan miał nie lada przeprawę z Haslemem, który ostatnio wyraźnie zyskał na pewności siebie. Zresztą, możliwość wygranej miał także Fabrizio i Guintoli. Francuz wyraźnie puścił w niepamięć okres, w którym to był pierwszym do dublowania w MotoGP. Ostatecznie wywalczył pozycję tuż za podium, za Fabrizio i Haslamem.
Carlos Checa: „Po pierwszym wyścigu postanowiliśmy zmienić opony na bardziej miękkie i poprawić punkty hamowania. Dzięki temu mogłem z łatwością wyprzedzać innych zawodników. Wszyscy czterej mieliśmy podobne możliwości do wygrania, ale to ja wybrałem dobry moment i utrzymałem pozycję lidera. To był chyba najlepszy wyścig w moim życiu."
Generalka należy do Leona Haslama, który prowadzi w tabeli z 45. punktami na koncie. Drugi jest Fabrizio z 36, a trójkę dopełnia Carlos Checa tracąc punkt do poprzedzającego go Włocha.
WSBK - wyścig pierwszy:
-
Haslam L. (GBR) Suzuki GSX-R1000 34' 13.435 (171,442 km/h)
-
Fabrizio M. (ITA) Ducati 1098R 0.004
-
Haga N. (JPN) Ducati 1098R 0.769
-
Rea J. (GBR) Honda CBR1000RR 10.201
-
Biaggi M. (ITA) Aprilia RSV4 1000 Factory 10.782
-
Guintoli S. (FRA) Suzuki GSX-R1000 11.079
-
Checa C. (ESP) Ducati 1098R 11.208
-
Smrz J. (CZE) Ducati 1098R 16.522
-
Corser T. (AUS) BMW S1000 RR 20.291
-
Lanzi L. (ITA) Ducati 1098R 1'10.932
WSBK - wyścig drugi:
-
Checa C. (ESP) Ducati 1098R 34' 16.428 (171,192 km/h)
-
Haslam L. (GBR) Suzuki GSX-R1000 0.307
-
Fabrizio M.(ITA) Ducati 1098R 0.434
-
Guintoli S. (FRA) Suzuki GSX-R1000 0.837
-
Haga N. (JPN) Ducati 1098R 3.453
-
Rea J. (GBR) Honda CBR1000RR 11.530
-
Corser T. (AUS) BMW S1000 RR 12.026
-
Biaggi M. (ITA) Aprilia RSV4 1000 F. 13.068
-
Crutchlow C. (GBR) Yamaha YZF R1 14.401
-
Toseland J. (GBR) Yamaha YZF R 14.707
WSBK - klasyfikacja generalna:
-
Haslam 45;
-
Fabrizio 36;
-
Checa 34;
-
Haga 27;G
-
Guintoli 23;
-
Rea 23;
-
Biaggi 19;
-
Corser 16;
-
Camier 10;
-
Lanzi 9
Jeden wyścig w Supersportach
Eugenowi Laverty nie przeszkadzało, że na torze rozlany jest olej i nawet w pierwszym wyścigu - którego ostatecznie nie brano pod uwagę - „łoił" od samego startu. Swój tył pokazał przeciwnikom także w drugim wyścigu, wygrywając bezkonkurencyjnie z ponad czterosekundową przewagą. Drugi na mecie pojawił się Joan Lascorz, a tuż za nim przyjechał Kenan Sofoglu. Aż miło było patrzeć, jak szofer Kawasaki pokonuje dominującą w Supersportach Hondę, wystawianą przez Ten Kate. Piątkę dopełnili Daniel Salomon na Triumphie przed Fabien Foret (znów Kawasaki, na dodatek zespołu prywatnego!).
WSS - klasyfikacja generalna:
-
Laverty 25;
-
Lascorz 20;
-
Sofuoglu 16;
-
Salom 13;
-
Foret 11;
-
Roccoli 10;
-
Harms 9;
-
Disalvo 8;
-
Praia 7;
-
Rea 6
Kolejna runda...
... 26-28. marca w Portimao. Seria WSBK przez ostatnie lata nie tylko stała się konkurencyjna dla Grand Prix, ale można wręcz powiedzieć, że ciekawsza. Minimalne różnice na metach wyścigów, walka łokieć w łokieć i przede wszystkim wyrównana rywalizacja na poziomie zespołów. Nic, tylko czekać na kolejne wyścigi.
Foto: WorldSBK.com
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeSuzi do boju! :D
OdpowiedzDrugi wyścig na Philip Island był mega! Bratobójcze walki w wykonaniu zawodników Ducati Xerox i Suzuki Alstare oraz to co na sam koniec pokazał Checa aaaa.... Szkoda jedynie Vermeulena, na ...
Odpowiedza pedalski eurosport musiał dawać powtórki z olimpiady zamiast w glównym programie pokazać wyscig :/
Odpowiedz