WSB Donington Park - Olej na torze?
Tor Donington Park słynie nie tylko ze swojej wyjątkowej, niezwykle wymagającej konfiguracji, ale także szalenie śliskiego asfaltu. Dlaczego?
Brytyjska trasa powinna mieć stałe miejsce na liście wyjazdów każdego polskiego fana wyścigów motocyklowych. Na lotnisko East Midlands, które oddalone jest od obiektu o rzut beretu dokładnie tak samo jak „Ławica" od toru „Poznań", dostać się można tanimi liniami za niewielkie pieniądze i zaliczyć tani, udany weekend podczas wyścigów MotoGP, World Superbike lub BSB.
Sąsiedztwo lotniska od wielu lat jest przez niektórych uważanie za bezpośrednią przyczynę śliskiego asfaltu na torze Donington Park, który po opadach deszczu, tak jak podczas dzisiejszych sesji World Superbike i Supersport, zawodników wciąga na pobocze niemal hurtowo.
„To jakaś kpina!" - rok temu podczas mokrej Grand Prix Wielkiej Brytanii oburzał się Casey Stoner. „Chyba żaden brytyjski tor nie jest w tak fatalnym stanie kiedy pojawia się deszcz. Rozgrywanie tutaj mistrzostw świata i ściganie się przy tak dużych prędkościach to po prostu pomyłka. Kilka lat temu wymieniono tu asfalt ale od tego czasu na mokrym jest jeszcze gorzej. Jest po prostu niebezpiecznie!"
Po dzisiejszych kwalifikacjach nawet startujący w World Supersport w barwach ekipy S.C. Triumph Paweł Szkopek żartował, że lądujące nieopodal samoloty chyba faktycznie zrzucają na tor paliwo lub olej, ale czy naprawdę jest to możliwe? Krótko po czerwcowym wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii zapytaliśmy o to Simona Gilletta, od ponad roku właściciela toru Donington Park i przylegających do niego terenów.
„Naprawdę w to wierzycie?" - Brytyjczyk z uśmiechem na twarzy pytał retorycznie podczas rozmowy ze Ścigacz.pl. „Chcecie mi powiedzieć, że każdy, kto mieszka w pobliżu lotniska budzi się rano i cały jego dom oraz stojący na podjeździe samochód są pokryte olejem? W tych czasach samoloty nie przeciekają, ani nie zrzucają paliwa tuż przed lądowaniem, a cała ta historia to największy mit jaki panuje na temat toru Donington Park. Jest tak często powtarzany, ponieważ teorię te lansują ludzie, którzy zazwyczaj zaliczają tutaj mnóstwo upadków i próbują je sobie jakoś wytłumaczyć. Prawda jest taka, że po przejęciu toru zleciłem przeprowadzenie niezależnych badań i ich wyniki potwierdziły, że taka teoria to po prostu bzdura. Gdyby było inaczej, podczas każdych opadów deszczu asfalt na torze Donington Park zamieniałby się w tęczę."
Trudno nie zgodzić się z Gillettem, w końcu nikt nie narzeka na brak przyczepności na torze „Poznań" i choć nie da się ukryć, że Donington Park jest śliski, to jednak z pewnością nie z powodu lejącego się z nieba oleju. Tak czy inaczej, jeśli planujesz wybrać się na tor i w najbliższą niedzielę dopingować Pawła Szkopka, radzimy zabrać ze sobą parasol!
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze