Victory Hammer - amerykañska lokomotywa
Victory. Wiedziałem że są. Wiedziałem jak wyglądają. Nie wiedziałem tylko jak jeżdżą.
Tak było do momentu kiedy w piękne wrześniowe popołudnie przekręciłem kluczyk w stacyjce umieszonej obok mojego lewego kolana. To co się odezwało utwierdziło mnie w przekonaniu ze mam do czynienia motocyklem który można spokojne porównać z parowozem. Po cichym miałknięciu rozrusznika które bardziej przypomina uruchamianie Japończyka, niż produkt zza oceanu innej znanej marki (Ci którzy doświadczyli rozruchu starszych modeli z pod znaku HD wiedzą o czym mówię) świat mógł napawać się bulgotem potężnego V2 o pojemności blisko 1700cm. Puknięcie w dźwignię zmiany biegów i jazda!
Wróćmy jednak na chwilę do początku. Stoimy przed motocyklem Victory Hammer model 2009. Marka Victory to produkt znanego z produkcji świetnych quadów i skuterów śnieżnych Polarisa. Firma Polaris działa od 1954 roku. Victory jest na rynku już ponad dziesięć lat i w Stanach jest konkurencją dla maszyn Harleya i reaktywowanej na amerykańskim rynku marki Indian. W europie oczywiście rynek wygląda zupełnie inaczej i maszyna z pewnością znajdzie odbiorców pośród wielu miłośników klasycznych Cruiserów. W Polsce motocykle w pełnej gamie trafią do sprzedaży na sezon 2010. Zapoznając się z paletą oferowanych modeli widać że będzie to zawrót głowy. Rozmach stylistyczny jest gigantyczny. Najlepiej świadczy o tym fakt ze do projektowania nowej kolekcji modelowej zatrudniono takie sławy jak Arlen Ness i jego syn których sygnaturą są opatrzone dzieła Victory.
Każdy kto stanie przed zupełnie nowym motocyklem przede wszystkim ocenia jak jest wykonany. Victory prezentuje się bardzo ładnie i wydaje się być w swojej klasie skrojony praktycznie na miarę. W całej linii brak przesady. Oczywiście tylna opona wali z nóg swoją szerokością, ale tego właśnie się spodziewamy po maszynie w tej klasie. W motocyklu wszystko jest skomponowane proporcjonalnie i po prostu ładnie. Najważniejsze jednak jest to że jakość zastosowanych materiałów i dopracowanie detali jest na wysokim poziomie. Zastosowanie elementów plastikowych ograniczono do minimum. Z pośród podstawowych części z tworzyw są wykonane małe boczki i maskownica przykrywająca siedzenie pasażera. Reszta ta metal. Próżno szukać w detalach Victory elementów z innych produktów firmy. Nawet na pokrywie pompy hamulcowej widnieje logo na literę V.
Wiodąc wzrokiem dalej natrafiamy na układ hamulcowy. Tu też uczta dla oka. Układ pochodzi od Brembo. To dobrze. Włoski producent gwarantuje, że ten nielekki przecież motocykl stanie tam gdzie sobie tego zażyczymy.
Nasz mięśniak ma również zawieszenie. O tym jak działa przekonamy się jadąc, ale pierwsze wrażenie jest niezłe. Z przodu miękko ustawiony gruby widelec Upside Down, a z tyłu jeden element resorująco tłumiący i długi aluminiowy wahacz.
Każdy kto poświęci chwilę na przyjrzenie się maszynie dostrzeże że styliści zastosowali tam gdzie mogli motyw litery V. Widać to najwyraźniej po rozłożystej kierownicy.
Ten cruiser nie byłby sobą, gdyby nie potężna jednostka napędowa. W Victory mamy do czynienia z prawdziwym Big Twinem. Prawie 1700cm pojemności skokowej to naprawdę sporo. Motocykl zasila wtrysk.
Po wyjechaniu na ulicę po pierwsze czuje się respekt do masy maszyny. Mierząc się z polskimi, pełnymi kolein drogami musimy mieś świadomość ze prowadzimy monstrum. Victory nie składa się w zakręt jak maszyna supermoto. Żeby nakłonić pojazd do złożenia się w zakręt trzeba użyć trochę siły. Zawieszenie tylne jest dość twarde, ale sprzęt jest stabilny i dzięki masie trudno go wytrącić ze stabilności. Kiedy już pokona się kilka kilometrów i parę zakrętów pewność siebie przychodzi i pozostaje rozkosz. Przede wszystkim wspaniale jest przyspieszać na każdym biegu już od obrotów niewiele większych, niż 1500. Podczas wszystkich jazd maszyna ani razu nie szarpnęła. Ogromny zapas momentu obrotowego zapewnia ten komfort. Wibracje które towarzyszą jeździe też stanowią przyjemność. Nie są za bardzo dokuczliwe, są w sam raz. Słuchanie wspaniałej muzyki generowanej przez układ wydechowy przerywa przyspieszenie powyżej pięćdziesięciu kilometrów na godzinę. Szum wiatru po prostu zaczyna zagłuszać doskonale wytłumiony układ wydechowy. Nie jestem miłośnikiem przesadnie głośnych wydechów, ale w tym przypadku przydało by się trochę więcej decybeli. Piękne dźwięki powinny być słyszalne.
Runda po okolicach Warszawy to ciągłe spojrzenia kierowców samochodów. Praktycznie nikt nie ma szans wiedzieć czym jedziemy ale każdy jest ciekaw. To z pewnością połechta serce każdego lansera. Jednym słowem świetna jazda.
Pozostało zapiąć Over Drive. Skrzynia biegów motocykla została wyposażona w sześć przełożeń. Ostatnie z nich jest bezpośrednie. Włączenie go przy prędkości około stu kilometrów na godzinę obniża obroty silnika do 2000. Teraz nasza lokomotywa naprawdę sunie jak po szynach ciągnąc skład Union Pacific. Co ciekawe, kiedy poruszymy manetką przepustnicy dość szybko reaguje i przyspiesza. Bajka.
Jaki jest w porównaniach? Motocykl jest na pewno bardziej amerykański od V-Roda ze stajni Harleya, ale jednak na tyle ogładzony że może spokojnie rywalizować z japońską konkurencją. Bogata gama modeli i akcesoriów do nich na pewno spowoduje że marka przyjmie się na rynku. Tańszy niż Harley, dostępniejszy niż Indian i zdecydowanie bardziej amerykański od Japończyków, da się polubić wielu klientom. Po głębszej analizie stwierdzamy że Victory nie próbuje być Harleyem. Victory chce być dobrze skrojonym i nietuzinkowym motocyklem z USA
W miarę pokonywanych kilometrów na Victory coraz bardziej ulega się jego urokowi. Kiedy wyczułem maszynę chciałem zjeść klasycznego hamburgera, chociaż na co dzień nie jest to w moim zwyczaju. Pięć kilometrów dalej chciałem jechać w kowbojkach. Całe szczęście ze skończyłem jazdę dwa skrzyżowania dalej bo zastanawiałem się nad swoja karierą jako zapaśnika Wrestlingu.
Autor dziękuje za pomoc w przygotowaniu materiału Tomkowi Górnickiemu i Łukaszowi Brodzie Siekańskiemu.
Więcej na temat motocykli Victory dowiesz się na konferencji prasowej poświęconej właśnie tej marce, w czasie urodzin salonu Free&Fun. Impreza będzie miała miejsce 10 kwietnia 2010 w Sękocinie Nowym pod Warszawą. Zapraszamy!
|
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeWitam, jestem szczê¶liwym posiadaczem marki VICTORY je¿d¿ê KingPIN'em z 2009 roku i jestem zachwycony. Chêtnie nawi±¿e kontakt z lud¼mi których tez zafascynowa³a marka Victory pfiglus@wp.pl
Odpowiedz