Udany powrót Pawła Szkopka. Polak w czołowej dziesiątce słynnego wyścigu w Le Mans
Paweł Szkopek wrócił na tory mistrzostw świata w dobrym stylu. W 24-godzinnym wyścigu na słynnym torze w Le Mans wraz z zespołem Energie Endurance 91 zajął dziewiąte miejsce w klasie Superstock i 16. w klasyfikacji generalnej. Mimo ponad półrocznej przerwy w ściganiu był mocnym punktem ekipy, zastępując na ostatniej zmianie Włocha Christiana Napolego.
24 godziny jazdy, 797 okrążeń, łącznie ponad 3,3 tys. przejechanych kilometrów - tak wyglądał występ zespołu Energie Endurance 91 w otwierającym mistrzostwa świata EWC wyścigu w Le Mans. Dla Pawła Szkopka był to debiut w nowej ekipie, a zarazem powrót do jazdy na długich dystansach po niemal trzech latach przerwy. I był to powrót bardzo udany, bo polski zawodnik przez cały dystans jechał w dobrym tempie, unikając problemów na torze. Zmieniając się na motocyklu (Kawasaki ZX-10) z Włochem Christianem Napolim i Austriakiem Janem Mohrem potrafił nawiązać walkę w bardzo mocnej stawce, bo na starcie tegorocznego wyścigu w Le Mans zameldowały się aż 52 zespoły, w tym 34 w klasie Superstock.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że przetrwałem wyścig, jeszcze z tak dobrym wynikiem. To były naprawdę wykańczające zawody. Od samego początku koncentrowaliśmy się wyłącznie na tym, żeby kręcić równe, przyzwoite czasy i to nam się udawało, choć motocykl przez cały wyścig prowadził się dość ciężko. Musieliśmy walczyć z maszyną, przez co nie mogliśmy się skupić tylko na wyniku sportowym. Na tak długim dystansie każdy detal ma kolosalne znaczenie, bo musimy kontrolować motocykl nie przez kilkadziesiąt minut, a przez całe 24 h, jadąc na maksimum możliwości. Mimo wszystko potrafiliśmy się dobrze przygotować, choć mieliśmy na to mało czasu. Na kolejny wyścig na pewno będziemy przygotowani jeszcze lepiej. Wiemy nieco więcej o motocyklu i wiemy, co musimy w nim zmienić - podsumował Paweł Szkopek.
Najbardziej doświadczony i utytułowany polski motocyklista jeszcze przed startem podkreślał, że najważniejsze będzie podejście mentalne, pozwalające zachować koncentrację mimo coraz większego zmęczenia. Z tym wyzwaniem Szkopek radził sobie na tyle dobrze, że w końcówce był w stanie wyjechać na dodatkową zmianę, zastępując do spółki z Mohrem zmęczonego Napolego. Końcowy wynik - 9. miejsce w klasie Superstock to duży sukces dla prywatnej francuskiej ekipy, ale apetyty są jeszcze większe.
- Cieszę się, że poznałem Jana Mohra, bo to bardzo utalentowany zawodnik, mający już duże umiejętności. Z kolei Christian współpracuje z zespołem już od pięciu lat, więc to też ogromny kapitał. Nasz zespół tworzą całe rodziny. Gdy rozgrywany jest wyścig każdy ma swoją pracę do wykonania, łącznie z żonami mechaników, które przygotowywały posiłki. Mamy w zespole fantastyczną atmosferę, a to zawsze sprzyja osiąganiu dobrych wyników. Dziękuję wszystkim, którzy pomagali mi podczas startu w Le Mans i wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki. Już nie mogę się doczekać kolejnej rundy na torze Spa - powiedział Szkopek.
Następny wyścig mistrzostw WEC odbędzie się 4-5 czerwca właśnie na belgijskim torze, znanym chociażby z Grand Prix Formuły 1. A już w najbliższy weekend Paweł Szkopek będzie wspierał na holenderskim torze w Assen swoich utalentowanych podopiecznych - 13-letniego Dawida Nowaka oraz 17-letniego Juranda Kuśmierczyka. W sobotę 23 kwietnia młodzi zawodnicy wystartują w kolejnej rundzie Pucharu Yamaha bLU cRU.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze