Triumph Speed Triple - przeja¿d¿ka z szatanem
Kiedy uświadomisz sobie, że nie jesteś Tadeuszem Sznukiem, a wnętrze twoich spodni wypełnione jest sosem wasabi, silnik zmienia się w bombę, a ty chcesz krzyknąć „Mocy przybywaj!”. A ona przybędzie.
„Co by było gdyby…?”. Jak ważne dla ludzkości jest to pytanie? Gdyby go nie zadawano, nie powstała by żarówka, telefon, folia bąbelkowa a być może nawet, uwaga, Facebook. Bezustanne sprawdzanie czy coś jest możliwe doprowadziło do wielu genialnych i potrzebnych rzeczy. Jak się okazuje, doprowadziło także do rzeczy nieco przerażających. Ten motocykl na pierwszy rzut oka wygląda jak zwyczajny Speed Triple 955 po lekkim tuningu optycznym. Od zwyczajności jest jednak bardzo, ale to bardzo daleki, bowiem w czeluściach ramy siedzi silnik z Daytony 955 wzmocniony do… 163 KM.
Dziecko Frankensteina
Właścicielem tego monstrum jest mój znajomy, zaufany mechanik. Człowiek, zdolny przeszczepić silnik z Zaporożca do Ducati Monstera. Po co instalować 149 konny piec z Daytony w Speed Triplu i wzmocnić go do 163 KM? Bo można. Taka idea przyświecała przeszczepowi silnika z motocykla sportowego do miejskiego chuligana, który dzięki całej operacji stał się czymś zupełnie innym z bardzo odmiennym charakterem. Na ulicy trudno dostrzec, że to dzieło doktora Frankensteina. Stylowa owiewka, szeroka kierownica i handguardy podkreślają streetfighterowski charakter. Krótki tłumik i jego dźwięk przypominający szczytującego dinozaura także to podkreśla, ale dopiero rzuciwszy spojrzenie na silnik zauważamy, że coś tutaj jest inaczej.
Motocykl wydawać się może nieco zapuszczony. Nie jest wypucowany jak wystawowe customy, w kilku miejscach jest obtarty, w paru miejscach znaleźć można nieco rdzy. Ale właśnie tak ma być. Ten sprzęt ma przede wszystkim jeździć, tutaj nie ma nic ze szpanera. Szatan nie potrzebuje się lansować.
A gdzie mieszka szatan?
Silnik nie odpala za pierwszym razem. Ok., zatem na 100% mam do czynienia z Triumphem. Po chwili kręcenia z tłumika wielości litrowej butelki wydobywa się wycie powodujące krwawienie uszne. Absolutnie nic nie brzmi podobnie do trzycylindrowca i można stworzyć ku temu mnóstwo dobitnych metafor. Triple na odcięciu wrzeszczy jak opętany, a organizm ludzki nie wie jak na to zareagować, więc po prostu reaguje bólem. Właściciel twierdzi, że sama przerzutka silnika była dość prosta. Choć znając go dość dobrze, podejrzewam, że cały proces w rzeczywistości był trudniejszy od rozdzielenia bliźniaków syjamskich. Teoretycznie już w zarodku pomysłu wszystko powinno wyglądać w miarę prosto. Przecież Speed Triple dostał skastrowany silnik właśnie z Daytony. Tylko spójrzcie na to diabelskie, trójkomorowe serce, z jego wyeksponowanymi chłodnicami i opasającymi go aortami. Nie budzi strachu? Spokojnie, obudzi…
Idzie jak na Speedzie
Fabryczną zdolnością Speed Tripla jest notoryczne wstawanie na gumę. Po prostu tak ma. Wzmocniony dół i krótki rozstaw osi sprawiał, że sprzęt pionizował się ot tak. Tutaj jest nieco inaczej. Daytona mimo, że miała swoją moc równo rozłożoną na całą skalę obrotów, konkretnym kopniakiem dysponowała w średnim i górnym zakresie. Jak łatwo wydedukować, tutaj sprawa wygląda podobnie przynajmniej w teorii. W praktyce jednak mamy do dyspozycji nie 149 KM ale 163 KM, które udało się uzyskać po wygraniu odpowiednich map zapłonowych, instalacji sportowego filtra i przelotowego układu wydechowego. Z lewej strony nieco niestandardowo zainstalowana została chłodnica oleju, konieczna w przypadku silnika o tak dużej mocy. Te 163 KM mamy tutaj nieskrępowane owiewkami, będąc rozciągniętym za szeroką kierownicą i długim, obfitym zbiornikiem paliwa.
To, co dzieje się po dodaniu gazu jest bardzo dziwne. Pomijając fakt, że jeśli jeździło się w życiu rzędówkami lub widlakami, to Triumphowskie doznanie będzie czymś zupełnie odmiennym i osobliwym. Na niskich obrotach motocykl warczy. Nierówno, nerwowo, nieharmonijnie, jakby był rozdrażniony. Ale jest to w przypadku rzędowej trzycylindrówki zupełnie normalne. To co nie jest normalne, to sposób, w jaki Speed Triple nabiera prędkości. Jadąc jak osoba w pełni cywilizowana, daleka od zrobienia czegoś głupiego, można spokojnie włóczyć się 120 km/h. Kiedy jednak uświadomisz sobie, że nie jesteś Tadeuszem Sznukiem, a wnętrze twoich spodni wypełnione jest sosem wasabi, silnik zmienia się w bombę, a ty chcesz krzyknąć „Mocy przybywaj!”. A ona przybędzie. I rozpędzi motocykl do niemądrych prędkości w tempie, w które trudno uwierzyć. Nie będziesz nawet zwracał uwagi na strumień krwi sączący się z twoich uszu. To chyba pierwszy przypadek w historii ludzkości, kiedy nakedowi moc przesunięto z dołu w górne partie obrotów i znacznie zyskał on na rozrywkowości.
Diabeł na zakrętach
Fabrycznie Speed Triple ma oponę w rozmiarze 190/50, a tutaj jest ona w formie zaawansowanego kartofla. Ciekawe dlaczego? Ma to trochę negatywny wpływ na prowadzenie motocykla, ale nie na tyle negatywny, ale nie móc czerpać frajdy z przerzucania sprzętu z zakrętu w zakręt mając świadomość drzemiącej w nim potęgi, co jest bardzo satysfakcjonujące. Podobnie jak działanie hamulców. Przód jest rewelacyjnie dozowalny i skuteczny, ale klocki nie wgryzają się w tarczę dziko i brutalnie, momentalnie miażdżąc kierowcy genitalia.
Nergal by go pokochał
Przede mną wlecze się młoda panna w Corsie. Jedzie w taki sposób, jakby każdy kilometr na godzinę ponad limit zabijał jednego członka jej rodziny. Speed Triple przy 4 tys. obrotów przestaje warczeć i zaczyna robić się bardzo poważnie nerwowy. Trochę mało miejsca, ale redukcja o jeden bieg i gaz w opór. Triumph eksploduje mocą, a dziewczyna w Corsie gwałtownie spogląda w lewo. Na jej twarzy maluje się lekkie przerażenie. Ktoś bezczelnie zburzył jej idealną jazdę przy muzyce Sylwii Grzeszczak. To chyba z grubsza definiuje ten motocykl. Streetfightery pokroju Suzuki GSR, Kawasaki Z1000 czy Hondy CB1000 mają w mieście siać hałas i ogólną , rozczochraną łobuzerkę w czapce z daszkiem w tył. Ten Speed Triple ma rozbudzać w sercach przechodniów prawdziwy terror i trwogę. Białe elementy malowania są tutaj chyba tylko dla zmyły. Patrząc na charakter Tripla, na to, co robi on z wnętrznościami kierowcy kiedy odkręci się gaz do końca na drugim i trzecim biegu, powinien być on przystrojony w kości i łańcuchy. To naprawdę diabelna maszyna i co najlepsze, piekło, które funduje, sprawia kolosalną radochę.
W roku 2021 zadebiutował najnowszy Triumph Speed Triple. Jego opis i dane techniczne znajdziesz na stronie Triumph Speed Triple 1200 RS >> |
|
Komentarze 14
Poka¿ wszystkie komentarzeAngole Angole-PRZECIE TO BRZYDKIE JEST
Odpowiedzten b³otnik jest straszny .
OdpowiedzZ jednej strony mówimy o zmianie wizerunku motocyklisty na pozytywny, z drugiej jak czytam o wzbudzaniu terroru i trwogi w oczach przechodniów i strachu w oczach m³odej dziewczyny która nie umie ...
OdpowiedzPo prostu nie rozumiesz o co chodzi w takich sprzêtach i u jest twój najwiêkszy problem. Mieæ piekielny sprzêt a urz±dzaæ nim piek³o to dwa ró¿ne tematy. Mo¿na je¼dziæ jak cz³owiek zd³ubanym streetem, a mo¿na te¿ robiæ rze¼niê 125 w dwusuwie.
OdpowiedzNapisa³e¶ ¿e ja czego¶ nie rozumiem a stwierdzi³e¶ to samo. Albo wiêc obaj czego¶ nie rozumiemy albo to ty masz problem i nie czytasz ze zrozumieniem. Sprzêt jest ekstra, ale co innego byæ najwiekszym diablem z pieklem pod dup± a co innego straszyc kobiete w aucie. Trzeba mieæ ma³ego wacka zeby to robic. Jak ktos ma jaja straszyc laske w corsie to niech si±dzie na zderzak kolesiowi w czarnym x5 4.8 IS w trasie, to sie dowie jak jest w piekle.
OdpowiedzCzym bym mia³ mu tam usi±¶æ ?:) Kilka pomys³ów jest.
OdpowiedzBoczo - masz ¶wietne teksty i ekstra metafory, ale tutaj zgadzam siê z autorem komentarza. Nie da siê byæ trochê w ci±¿y. A ty coraz czê¶ciej próbujesz... Ani to ³obuzerka straszyæ panny w oplach i przechodniów, ani jazda fair-play i okazywanie szacunku innym u¿ytkownikom drogi. Znalaz³ siê k..wa fan Behemotha, co to bêdzie siê wy¿ywa³ na fanach poezji spiewanej ;) ¯enada trochê i tyle.
OdpowiedzTo powiedz mi w takim razie, jakie wed³ug Ciebie jest docelowe zastosowanie 163 konnego Speed Tripla z bardzo g³o¶nym wydechem? Mamy nim je¼dziæ z GSami do Mongolii?
OdpowiedzSzczerze? Nie mam pojêcia jakie jest jego docelowe zastosowanie. Mo¿e on nie ma ¿adnego zastosowania? Nie wiem, nie próbowa³em skomentowaæ motocykla tylko tekst o motocyklu. Mo¿e lepiej napisaæ np. ¿e motocykle nadaj±ce siê wy³±cznie do straszenia puszkarzy s± o kant d...py rozbiæ, zamiast publicznie zachwycaæ siê jak fajnie tych puszkarzy siê straszy i jak super ¶miesznie oni siê boj±? Sorry ale to hipokryzja ci±gle gadaæ o wzajemnym szacunku, wymagaæ, ¿eby kierowcy samochodów zachowywali siê tak jak chcemy, piêtnowaæ ich b³êdy, a potem opisywaæ ¿enuj±c± sytuacjê i chamskie zachowanie jako super ekstra. Odwróæmy sytuacjê - wyobra¼ sobie tekst o, powiedzmy, przerobionej Toyocie Hilux i o tym, jak zajefajnie straszy siê ni± motocyklistów...
OdpowiedzZastosowaniem jest zapierdalanie, ale nie straszenie ludzi naoko³o. Co innego ³obuzerka a co innego chamówa.
OdpowiedzBoczo nie pal juz tego swiñstwa, albo przynajmniej zmieñ dilera... jak sta³y bywalec ¶cigacza.pl martwiê siê o ciebie
OdpowiedzZnoooowu o Speeed Triple?
Odpowiedzsuper motocykl . Ka¿dy wie co jest dla niego dobre , ale ja nie skromnie wiem ¿e du¿y silnik w nakedzie bêdzie i tak naj... :D
Odpowiedz