tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Tor Lublin - z dostępem do morza
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Tor Lublin - z dostępem do morza

Autor: Anna Jastrzębska, Ernest Komorowski 2010.11.12, 16:31 86 Drukuj

Od kilku tygodni lubelscy motocykliści żyją wyłącznie jednym tematem - co zrobić, aby powstał u nich tor wyścigowy z prawdziwego zdarzenia. W związku z tym, iż od kilku lat trwają nieustanne konflikty z mieszkańcami bloków przy ulicy Fulmana, uskarżającymi się na hałas dobiegający z toru, powstał pomysł rozwiązania tego sporu, a mianowicie wybudowania zupełnie nowego obiektu szkoleniowo-sportowego. Pominiemy milczeniem fakt, że obiekt przy Zemborzyckiej zbudowany został zgodnie z prawem 30 lat temu, a bloki z narzekającymi mieszkańcami ustawiono wokół niego w ostatnich kilku latach. Wróćmy jednak do meritum. Projekt nosi nazwę „Tor Lublin”, pomysłodawcą jest Grzegorz Sprawka oraz ponoć sam Polski Związek Motorowy.

Główne założenia

Nie odkryjemy na nowo Ameryki twierdząc, że profesjonalny tor wyścigowy w Polsce, to marzenie większości motocyklistów i nie tylko. Wybudowanie takiego obiektu na pewno miałoby swoje plusy. Pierwszy z nich to oczywiście idealne miejsce do rozwoju sportu. Wyścigi motocyklowe, samochodowe, kartingowe, stunt, drift, supermoto, ¼ mili. Te wszystkie dyscypliny z roku na rok stają się coraz bardziej popularne, brakuje jedynie odpowiednich miejsc do ich uprawiania. Lawinowo rośnie ilość młodych osób zdających prawo jazdy kategorii A1 i A, tym samym wzrasta ilość chętnych do szybkiej jazdy, a w konsekwencji także wypadków. Nowy tor byłby idealnym obiektem do treningów, podczas których motocykliści mogliby się wyszaleć, by następnie mniej brawurowo poruszać się po drogach publicznych.

Kolejny benefit to promocja miasta i regionu. Zakładając, że tor byłby pierwszym profesjonalnym w kraju, większym od obecnego w Poznaniu, zakładając, że byłby porównywalny z takimi torami jak w Brnie lub na Słowacji, wtedy Lublin miałby szansę czerpać wymierne, niebagatelne korzyści. Zapewne stałby się jednym z najsłynniejszych miast w kraju, a relacje z imprez odbywających się na torze emitowałby cały świat!

Wszystkie korzyści wiążą się oczywiście z wpływami finansowymi, które z kolei niosą za sobą dodatkowe miejsca pracy, inwestycje i drogi. Każdy nowy biznes, tworzyłby odrębną sieć innych połączeń, które zasiliłyby budżet województwa lub gminy, na terenie której powstałby tor. Brzmi nieźle. Co zaś tyczy się finansów publicznych, z pewnością infrastruktura, która powstałaby wokół planowanego toru, gwarantowałaby nowe miejsca pracy, a sam tor niewątpliwie przynosiłby zyski. Kolejnym aspektem branym pod uwagę w walce o wybudowanie obiektu jest fakt, że Lublin w 2016 roku ma szansę stać się Europejską Stolicą Kultury, a omawiany tor, ma pomóc miastu w zdobyciu tego tytułu, poprzez rozgłos jaki zyska dzięki niemu.

Dostęp do morza z widokiem na Tatry

9. listopada w Sali kongresowej Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie miała miejsce blisko dwugodzinna debata w sprawie budowy „Toru Lublin”. Frekwencja dopisała, sala wypełniona była po brzegi. Nie zabrakło lokalnych kandydatów na prezydenta miasta, polityków, radnych miejskich i sejmiku, a nawet gości z Ukrainy. Byli również fani motoryzacji, działacze oraz lokalni zawodnicy z różnych dziedzin sportów motorowych. Swoją obecnością zaszczyciła zebranych prezenterka Dorota Gardias, natomiast kongres poprowadzili Tomasz Jasina z TVP Info oraz pomysłodawca budowy "Toru Lublin”, Grzegorz Sprawka. Zgromadzonym zaprezentowany został film przedstawiający ujęcia z różnych dyscyplin sportów motorowych, po nim kolejno wypowiadali się zawodnicy, instruktorzy, policjanci i inni działacze. Następnie głos zabrali najważniejsi oficjele w owym dniu, czyli kandydaci na prezydenta Lublina. W obecności licznie zgromadzonych mediów, wszyscy jednogłośnie poparli ideę i obiecali swą pomoc. To było do przewidzenia, w końcu zbliżają nam się wybory, a jak wiadomo nikt nigdy nie da tyle, ile zawsze obiecują politycy. Kandydaci tak pięknie wypowiadali się na temat pomysłu budowy nowego toru, aż przez moment można im było uwierzyć, że za dwa lata do Polski przyjedzie Rossi ścigać się na Ducati w MotoGP. Niestety ich obietnice nijak mają się do rzeczywistości. Ze wstępnych ustaleń wynika, że budowa toru ma pochłonąć 22 mln euro, tymczasem budowa stadionu Motoru Lublin ma wynieść 150 mln złotych! Czy zauważamy jakieś różnice między tymi obiektami?

Spójrzmy prawdzie w oczy. Na debacie nie padły żadne konkretne ustalenia. Nikt nie przygotował kosztorysu ani biznesplanu, nie wytyczono miejsca w którym miałby znajdować się obiekt. Zaklepane miejsce pod budowę, w którego planie zagospodarowania jest działalność w ramach, której mieści się tor wyścigowy i zagwarantowane finansowanie – to dwa fundamenty, bez których dalsza rozmowa jest pisaniem patykiem po wodzie. Pomysłodawca projektu wskazał okolice Świdnika jako idealne miejsce, ze względu na to, gdyż niebawem ma powstać w nim lotnisko. Sugerował się głównie budowaną przy nim infrastrukturą, która przy okazji przyczyniłaby się do rozwoju toru, zapominając chyba, że najnowsze trendy sugerują, aby obiekty strategiczne, w tym lotniska buforować od innej działalności. Zatem lotnisko będzie bardziej przeszkodą do budowy toru, niż ułatwieniem. Uzyskanie wszystkich pozwoleń to w polskich realiach droga przez mękę. Jest pewne, że natychmiast znajdą się pseudo-ekolodzy, próbujący urwać coś dla siebie, prace ponad wszelką wątpliwość torpedowali będą przeciwnicy polityczny rządzącej ekipy. Lokalesom przeszkadzał będzie hałas, rolnikom przestaną się nieść krowy, słowem – szara polska codzienność.

Utrzymanie obiektu wyścigowego to gigantyczne koszty. Aby je pokryć konieczne jest zapewnienie mu wielu imprez komercyjnych, takich jak szkolenia, treningi, imprezy rozrywkowe. Lublin niestety nie jest na tyle dużą metropolią, aby klasowy obiekt sportowy mógł na siebie zarobić. Kto pokryje ewentualne straty wynikające z niekorzystnego obrotu spraw? Tu rodzi się kolejne pytanie. Jak wyglądać ma forma prawna ciała zarządzającego torem? Spółka, akcjonariat, kto będzie udziałowcem, kto będzie zarządzał przedsięwzięciem?

Na wybudowanie go potrzeba aż 100 hektarów ziemi, nie dowiedzieliśmy się kto wykłada pieniądze na jej zakup, gdzie planowana jest budowa, ani czy właściciel ziemi wie o tych planach. Izabela Sierakowska, która sama jeździ quadem, zaproponowała miejscowość Niedźwiada, a konkretnie teren przygotowany pod lotnisko. Podsumowując kongres, kandydaci obiecali że tor powstanie oraz podejmą konkretne działania by zrealizować ten cel, optymistycznie nie zważając na braki w wymienionych wyżej, fundamentalnych aspektach. Debatę zakończono paradą, w której udział brały motocykle oraz przeróżne pojazdy którymi można poruszać się po torze.

Jednym z nieobecnych kandydatów był Krzysztof Żuk. Na czwartkowej konferencji prasowej zaproponował on podobnie jak Sierakowska, wykorzystanie terenów w Niedźwiadzie, w skład których wchodzi aż 180 hektarów. Taki obszar w zupełności wystarczyłby na wybudowanie ośrodka szkoleniowo-sportowego wraz z bazą techniczną i gastronomiczno-hotelarską. Podkreślono jednak, że konkretniejsze ustalenia odbędą się po wyborach nowego zarządu województwa - czyli standardowa procedura obietnic wyborczych. Rzucić truizmem że „tor jest potrzebny i dostrzegamy potrzebę jego istnienia” potrafi niestety każdy głupi. Ja na przykład dostrzegam potrzebę posiadania przez Polskę własnych złóż ropy naftowej. Bo przecież wszyscy potrzebujemy benzyny, prawda? Tyle, że i tor w Lublinie i pola naftowe pod Zatoką Gdańską to w obecnej czasoprzestrzeni jedynie urojenia. Czekamy zatem na tor MotoGP/F1 w okolicach Lublina, najlepiej z dostępem do morza i z widokiem na Tatry.

P.S.: Uprzedzając zarzuty, że przeszkadzamy, zamiast pomagać, pragniemy zaznaczyć, że sami jesteśmy gorącymi orędownikami powstania w Polsce torów wyścigowych. Sęk w tym, że realizacja tego typu projektów wymaga poważnego podejścia i wiedzy związanej z realizacją projektów inwestycyjnych, a nie tuningiem motocykli. W innym wypadku powstaje niepotrzebne bicie piany, które spali temat na wiele kolejnych lat, gdy ktoś będzie chciał się tym zająć na poważnie. Najlepszym tego przykładem niech będzie niedawna katastrofa na lotnisku w Modlinie, po której już nigdy w Polsce nikt nie zorganizuje wyścigów na improwizowanym torze ulicznym lub lotniskowym.

Foto: Ernest Komorowski

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Grzegorz Sprawka Tor Lublin
Konferencja Tor Lublin
Motocykle Tor Lublin
Motocyklisci Tor Lublin
Obiecanki cacanki Tor Lublin
Po spotkaniu Tor Lublin
Samochody Tor Lublin
Tor Lublin
Tor Lublin pojazdy
Tor Lublin spotkanie
Tor Lublin uczestnicy
uczestnicy spotkania Tor Lublin
Widownia Tor Lublin
Komentarze 32
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę