Top Gear - groźny wypadek Richarda Hammonda
Nasz kolega po fachu, Richard Hammond z programu Top Gear, uległ bardzo groźnemu wypadkowi. W trakcie bicia rekordu prędkości kierowany przez niego pojazd o napędzie odrzutowym wpadł w poślizg i wielokrotnie przekoziołkował.
Stan prezentera Top Gear jest ciężki ale stabilny. Przebywa aktualnie w szpitalu.
Według relacji świadków zdarzenie miało następujący przebieg. Richard Hammond realizował test bicia rekordu w pojeździe samochodowym, napędzanym silnikiem odrzutowym. Kolejne, zakończone sukcesem próby, dały mu rekord na poziomie 480 km/h. W ostatniej próbie bicia tego rekordu pojazd kierowany przez Richarda został zarzucony na pas zieleni, okalający pas startowy lotniska, na którym test był realizowany. Tam pojazd wpadł w poślizg i wielokrotnie przekoziołkował. Całe zdarzenie miało miejsce na krótko po wyrzuceniu spadochronów hamujących. Tak więc prędkość w momencie zdarzenia mogła przekraczać 400 km/h.
Co jakiś czas tracącego przytomność Hammonda przetransportowano śmigłowcem do szpitala. Jak informują lekarze, jego stan jest ciężki, ale stabilny.
Testy, tworzone przez redakcje motoryzacyjne, są często bardzo widowiskowe, ale też i niebezpieczne. Pomimo wielu lat doświadczenia i pomimo obecności najlepszych kierowców i ekip, testujący pojazdy redaktorzy cały czas narażają swoje życie i zdrowie. Wypadek, który przydarzył się Richardowi Hammondowi, mógł spotkać każdego z nas, testujących pojazdy. Trzymamy za Richarda kciuki i mamy nadzieję, że podobno wypadki będą szerokim łukiem omijały wszystkie redakcje motoryzacyjne.
Komentarze 129
Pokaż wszystkie komentarzeDo zakochania jeden krok:) Czasem jak sam robię jakieś foty, to mam wrażenie że motocykle są bardziej wdzięczne do robienia zdjęć, tylko nie wiem czy TG to dostrzeże:)
OdpowiedzTak jak pisałem ... przełamali pewną formułę tego typu pism po prostu...
Odpowiedzjak będą dawać jeszcze tak piękne foty motorów jak furek to się zakocham w tej gazecie po prostu :P teraz już niewiele mi brakuje ;)
OdpowiedzMyślę że formy raczej nie zmienią, więc na szczegóły techniczne nie ma co liczyć czy to dwóch kółek czy samochodów, ale przynajmniej jest jakiś zarys, wiadomo co z nowości, poza tym opisane w dość ...
Odpowiedzżeby przyciągnąć musieli by się bardziej rozpisywać...Chociaż kto wie co przyszłość przyniesie...
OdpowiedzPatrząc jak Stig jeździ samochodami, to motorem mógłby wypadać z zakrętów typu Chicago:) polskie TG próbuje przyciągnąć większą rzeszę fanów.
OdpowiedzNa więcej to chyba nie ma co liczyć, zresztą Wasze wypowiedzi też o tym świadczą, skoro angielskie wydanie wogóle nie porusza tematu dwóch kółek to u nas i tak trochę na własną rekę piszą.
Odpowiedzwiesz, nawet w reklamie jest tekst typu "najszybsze pismo o samochodach" więc i ta dobrze że cokolwiek piszą o motorach. A może Stig nie umie jeżdzić na motorze i stąd brak ich obecności w TG ? :lol: :lol: :lol:
Odpowiedz