The Archaeologist, czyli kultowy Harley zanurzony w alkoholu
Nie, to nie sen pijanego motocyklisty. Poznajcie naprawdę męski, motocyklowy alkohol. Do tej pory gin kojarzył się wam z tonikiem? Po przeczytaniu tego artkułu zacznie kojarzyć się z klasycznymi motocyklami Harley-Davidson.
Wynalazca tego niesamowitego trunku to Niemiec Uwe Ehinger, który już od najmłodszych lat zainfekowany jest wirusem klasycznego Harleya. Jak twierdzi, odkąd pamięta obsesyjnie kocha te zabytkowe, amerykańskie motocykle. Już gdy miał 17 lat zaczął polować na nietypowe części, których używał do budowy niesamowitych motocyklowych konstrukcji w klimacie vintage.
Jakby tego było mało, że praktycznie całe życie Uwe kręci się wokół motocykli, zawładnęła nim obsesyjna myśl - skoro można napić się tequili ze skorpionem czy kobrą pływającą w butelce, dlaczego nie zrobić tego z oryginalnymi silnikowymi częściami motocykli Harley-Davidson?
Jak pomyślał, tak też zrobił. Trunek, który powstał z połączenia ginu i części klasycznych harleyów to The Archaeologist (nazwa wzięła się od ksywki Uwe, na pewno związanej z jego zamiłowaniem do wykopywania spod ziemi kawałków H-D-ków).
Ten wyjątkowy alkohol propagowany jest wśród motocyklowej braci jako "pierwszy gin zawierający prawdziwego ducha motocykli Harley-Davidson". W 42% alkoholu pływają nieprzypadkowe, rzadkie części trzech kultowych modeli H-D: Flathead z 1939, Knucklehead z 1947 i Panhead z 1962 roku.
To właśnie nimi przesiąknięty gin charakteryzuje się wyjątkowym, kultowym wręcz smakiem.
W każdej butelce kryje się kawałek motocyklowej historii, za którą niestety trzeba słono zapłacić, bo od 900 Euro za gin nasączony aromatem części z lat 60-tych, do 1100 Euro, ze alkohol o smaku Flatheada z lat 30-tych… Jacyś chętni?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze