System Red Light w Białymstoku. Jest nowa lokalizacja
Liczba systemów RedLight stale rośnie. Ich skuteczność w namierzaniu i łapaniu kierowców okazała się bardzo wysoka, co oznacza, że wkrótce musimy spodziewać się kolejnych instalacji w nowych lokalizacjach.
Jeszcze niedawno tych systemów około czterdziestu, wkrótce będzie ich już ponad pięćdziesiąt. Najnowszy zestaw RedLight zaczął działać w nowej lokalizacji na ulicach Białegostoku.
System Red Light skutecznie monitoruje miejsca, gdzie dochodzi do częstych przypadków ignorowania sygnalizacji świetlnej przez kierowców. W 2023 roku urządzenia te wykryły blisko 45 tysięcy przypadków przejazdu na czerwonym świetle, co pokazuje skalę problemu. Ostatnio nowy zestaw kamer został uruchomiony w Białymstoku, na skrzyżowaniu ulic Zwierzynieckiej i Ojca Pio. Wraz z rozbudową sieci, system obejmuje coraz więcej kluczowych punktów na mapie polskich dróg.
Kamery Red Light nie są bezpośrednio podłączone do systemu sterowania światłami. Działają na zasadzie wideo detekcji. Kamera poglądowa śledzi pozycję świateł na sygnalizatorze, a kamera pomiarowa monitoruje pozycję pojazdu w stosunku do linii zatrzymania. W momencie wykrycia przejazdu na czerwonym świetle system rejestruje wykroczenie, a kierowca zostaje ukarany.
Mandat za przejazd na czerwonym świetle to 500 zł i 15 punktów karnych. Jeśli właściciel pojazdu nie wskaże sprawcy, musi liczyć się z karą finansową w wysokości 500-800 zł. Trzecia ewentualność to gwałtowne hamowanie przed sygnalizatorem, co może spowodować zagrożenie na drodze. To wykroczenie jest karane bardzo surowo. Kara wyniesie od 500 zł do nawet 5 tys. zł.
Warto wiedzieć, że fotoradary łapiące kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle nie muszą być poprzedzone znakami, ale można je rozpoznać po żółtej barwie kamer zainstalowanych przy sygnalizatorach. Aby zminimalizować ryzyko ukarania, kamery systemu Red Light są ustawione z dwusekundowym opóźnieniem od momentu zapalenia się czerwonego światła. To rozwiązanie ma na celu ochronę kierowców przed przypadkowymi wykroczeniami, takimi jak ruszenie z miejsca na tzw. zieloną strzałkę i późniejsze przejechanie na czerwonym świetle po jej zgaśnięciu. Niemniej, jeśli kierowca faktycznie przejedzie na czerwonym świetle, nie może liczyć na uniewinnienie tłumaczeniem, że zmiana światła nastąpiła w momencie przejazdu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeA wystarczyłoby pójść wzorem Skandynawii - zielone światło przed zmianą na żółte i kolejno czerwone zaczyna pulsować i dopiero wtedy (jak dla pieszych). Z daleka widać że za chwilę czeka nas ...
OdpowiedzAlbo liczniki czasowe jak w Płocku. Władze preferują jednak systemy represyjne, które wcale nie polepszą bezpieczeństwa.
Odpowiedz