SV1000 na streeta? Czemu nie? Suzuki do celów uliczno-huligańskich nadaje się znakomicie. Masa nie jest przesadnie wysoka, poręczność również nie daje powodów do narzekania, no i silnik. Pomimo, że nie jest już taki radykalny i obłędny jak w TL, daje radę zupełnie przyzwoicie. Żywsze odkręcenie gazu na pierwszym i drugim biegu powoduje manewr zwany „przednie koło idzie do nieba", a dzieje się to przy głębokim grzmocie podwójnych wydechów. Wszelkie zmiany wizualne też są przez Zuzię akceptowane. Warto odnotować, że przed zabawą w streetfighting należałoby utwardzić przednie zawieszenie, a hamulce opatulić w stalowy oplot. Trochę zastanawiającym jest dla mnie fakt, że zdecydowana większość motocyklowego społeczeństwa woli na streetfightera przeznaczyć rzędowe plastiki z „bladym frankiem" na czele. Serducho w SV jest naprawdę zacne i żywotne, nie wspominając o dynamice. Może to kwestia mody?
Lać i jeździć Ileż to razy widzieliśmy na aukcjach internetowych opisy motocykli używanych zwieńczone takimi właśnie słowami. W praktyce okazywało się, że lać to musieliśmy się po głowie, że zakupiliśmy zapiłowanego klamora, a jeździć to do mechanika. Jeżeli chodzi o tzw. typowe wady, Suzuki SV1000 na szczęście nie ma się czym w tej kwestii pochwalić. Inną sprawą jest tempo zużywania się części eksploatacyjnych, głównie zestawu napędowego i tarcz sprzęgła. Już w SV650 było to pewną uciążliwością, więc przy większej mocy i momencie dedukcja jest stosunkowo prosta. Tak więc przede wszystkim dowiedzmy się, czy dany egzemplarz nie miał w przeszłości nagłego kontaktu ze słupem, zwierzęciem, samochodem, lub inną przeszkodą powodującą ogólną ruinę. Burzliwą przeszłość w przypadku wersji S można rozpoznać po plastikach, których przypasowanie do kupy po wypadku może sprawić spore problemy, więc łatwo dostrzec rozpaczliwe próby artystycznego zakamuflowania. W N-ce ślady te widać głównie na obudowie zestawu zegarów. SV dość chętnie idzie na koło nawet mimo nieco łagodniejszego zestrojenia silnika, więc w przypadku, kiedy właściciel często wykorzystywał tą cechę, silnik mógł ulec uszkodzeniu spowodowanym kiepskim smarowaniem w pionie. Strzał w dziewiątkę Czy Suzuki SV1000 można nazwać rasowym widlakiem z Hamamatsu? Nie sądzę. SV w przeciwieństwie do TL, zdaje się nie mieć aspiracji do walki z potężnymi V2 z Europy. Zdecydowanie bardziej pasuje na wypełniacza kolejnej niszy rynkowej i produkt mający zadowolić nieco bardziej doświadczonych zwolenników silnika V. Prognozy na motocykl ze stajni Suzuki, który będzie w stanie godnie konkurować z Ducati (mówimy o typie silnika) nie są na razie obiecujące. Być może kiedyś zobaczymy w salonach coś, po czym bolońscy marketingowcy krzykną „Mamma Mia!" i kupią sporo pudełek Nerwosolu. Na to jednak musimy poczekać. Dla kogo przeznaczony jest litrowy SV? Na pewno nie dla laików. Owszem, jednostka napędowa jest mocno okiełznana w porównaniu do tej z TL'a, jednak to nadal 120 koni galopujących po złożach momentu obrotowego. Dodatkowo, mocne hamowanie silnikiem może dla niektórych okazać się glebne, tzn. zgubne. Niemniej jednak, mamy do czynienia z motocyklem żwawym, bezawaryjnym, silnym, w miarę wygodnym i dość wszechstronnym. Zwolenników bulwarowego lansu na pewno ucieszy odgłos wydobywający się z wydechów, momentalnie powodujący nagłe przekręcanie głów przechodniów w stronę kierowcy. Suzuki SV1000 to dobra alternatywa dla kogoś, kto nie chce osiwieć przez TL, ale chce mieć do dyspozycji wszelkie korzyści płynące z silnika V o dużej mocy i niezawodny, szybki sprzęt do podróży. | |
Komentarze 11
Poka¿ wszystkie komentarzeUzytkuje SV 1000s od 4 lat i moge pow ze jest to b mocny szybki i zwinny motocykl lecz nie polecam go poczatkujacym. Spory moment obr sprawia ze SV chetnie wystrzela przodem ku nieba lub tanczy co ...
Odpowiedzjezdze sv650 i jestem zadowolony jak przy 90km/h odkrece bez redukcji,chetnie bym kiedys sprawdzil co potrafi wiekszy brat:)
OdpowiedzWitam wszystkich mia³em przyjemno¶æ poje¼dziæ suzuki tl 1000 i powiem tak nastêpny motor jaki sobie kupie to bêdzie sv 1000 albo tl zobaczê ale co to robi od dolnych obrotów to porostu szok ...
OdpowiedzWe¿ randkê horneta 900 2003 przejed¼ siê i powiedz mi wtedy czy ró¿nica by³a a¿ taka ;p
Odpowiedza jak± rzêdow± czwórk± jecha³e¶??? pewnie jak±¶ 600 dysponuj±c± 80KM i marnym momentem obrotowym. To jasne, ¿e V-ki maj± moment obrotowy osi±gany przy ni¿szych obrotach, ale radze przejechaæ siê rzêdowym 1000 i zobaczysz, ¿e ró¿nica wcale nie jest taka pora¿aj±ca...
OdpowiedzA ja siê zastanawiam czy braæ z owiewk±, czy nakeda z miniszybk±? Potrzebujê w wiêkszo¶ci na trasê ok 130km, i tak siê zastanawiam, czy naked, który mi siê bardziej podoba, nie da rady?
Odpowiedzposiadam sV-ke rocznik- 06 od pol roku,cudowny motocykl,prowadzi sie bardzo lekko,ma kopa ,no i ten dzwiek....wstawilem wydechy Scorpiona wiec naprawde ladnie dudni
Odpowiedzlubie widlaki,za****** lubie,suzuki smigam od lutego 09,napisze tyle : fajny sprzet,gong silnika,dobre osiagi, ma³e spalanie jak na V-twin dzieki wtryskowi ,idelany na lansowanie :)Lecz jest ale ...
Odpowiedz