Kevin Carmichael, Angyal Zoltan, Humberto Ribeiro, Bartek Ogłaza - już te postacie wystarczą, aby każdy fan freestyle poczuł przyspieszone bicie serca. Bike Show Millenium w Kownie na Litwie co roku przyciąga coraz więcej gwiazd. Bike Show Millenium jest przede wszystkim świętem motocyklistów na Litwie. Organizowana od roku 2002 impreza co roku przyciąga coraz większą rzeszę fanów dwóch kółek i freestyle. W tym roku rekordowa była nie tylko liczba widzów, ale również liczba przygotowanych dla nich atrakcji, liczba startujących zawodników oraz liczba światowej sławy gwiazd, prezentujących swoje umiejętności w Stuncie i we Freestyle Motocross. Patrząc na szczelnie wypełnione miejsca wzdłuż toru oraz na listę zawodników startujących w konkursie stuntu, trudno było uwierzyć, że BikeShow Millenium ma miejsce w kraju o liczbie ludności 15-krotnie mniejszej od ludności Polski.
FMX Tegoroczną relację z Bike Show Millenium zaczniemy nietypowo, bo od ... Freestyle Motocross. Są tego dwa powody. Po pierwsze, FMX gościł na Litwie po raz pierwszy, a publiczność oszalała na punkcie tej dyscypliny i startujących w niej zawodników. Po drugie główną gwiazdą FMX na Litwie był nasz bardzo dobry znajomy, najlepszy Polak w tej dyscyplinie sportowej, Bartek Ogłaza. Wróćmy jednak do publiczności. Gdy Bartek Ogłaza i towarzyszący mu Lukas Weis wyjechali na tor FMX, część publiczność myślała, że za chwilę odbędzie się mini-wyścig motocrossowy. Gdy zawodnicy robili pierwsze najazdy na rampę, przez tłum przebiegło hasło „kamikaze". Po kilku udanych ewolucjach, gdy jasne stało się, że zarówno Bartek, jak i Lukas zamierzają przeżyć dzisiejszy pokaz, widzów ogarnęła euforia. Dosłownie po każdym skoku każdego zawodnika na widowni słychać było aplauz. Gdy pokazy FMX dobiegły końca, zawodników otoczył tłum fanów, a rozdawanie autografów przeciągnęło się na całe 30 minut. Dopiero, gdy chyba każdy ze zgromadzonych na Bike Show Millenium widzów otrzymał autografy Bartka lub Lukasa, mogliśmy z nimi porozmawiać i zapytać o ich wrażenia z pierwszego występu na Litwie. Jeżeli chodzi o występ Bartka Ogłazy, to pomimo nie najlepszego zeskoku, pokazał on swoje najbardziej widowiskowe tricki, wśród których zabrakło jedynie backflipa. Skakał przy tym dużo lepiej od Lukasa Weisa, a różnica w klasach tych dwóch zawodników była widoczna szczególnie przy whipach. Bartek wyrasta już nie tylko na najlepszego zawodnika FMX w Polsce, ale również na jednego z lepszych w Europie. Stunt Stunt na Litwie jest obecny od roku 2002. Czyli mniej więcej tak długo, jak w Polsce. Jeżeli wierzyć zapewnieniom zawodników, to obecnie na Litwie jest zaledwie kilku stunterów. Porównując tę liczbę z liczbą stunterów w Polsce oraz liczbę ludności Polski i Litwy, informacja ta wydaje się wiarygodna. Nasuwa się tutaj pytanie, co się stało w ciągu ostatnich 5 lat z imprezami stunterskimi w Polsce. Porównując rozmach, liczbę widzów i widowiskowość imprez stunterskich na Litwie i w Polsce łatwo dojść do wniosku, że organizatorzy pierwszych tego typu imprez w Polsce popełnili jakieś kardynalne błędy i przez to doprowadzili swoje działa do upadku. Co prawda od dwóch lat z powodzeniem jest organizowane Extrememoto. Jest to obecnie jedyna polska impreza motocyklowa, powszechnie znana w środowisku stunterskim na Wschodzie. W trakcie rozmów z zawodnikami wielokrotnie słyszeliśmy bardzo pochlebne opinie na jej temat. Jednak Extrememoto liczy dopiero 2 lata, podczas gdy inne polskie imprezy stunterskie, o znacznie dłuższej tradycji praktycznie nie wyszły poza stadium embrionalne i w żaden sposób nie mogą równać się z Bike Show Millenium. W tym roku fani stuntu mogli podziwiać trzy gwiazdy, prezentujące trzy skrajnie różne style stuntu, zwanego również streetbike Freestyle. Kevin Carmichael Stara dobra szkoła stuntu, w której widać zawadiactwo, lekką łobuzerię i przede wszystkim mnóstwo decybeli i adrenaliny. Kevin prezentuje bardzo widowiskowy styl jazdy, w którym burnout'y są wykonywane w taki sposób, że strzępy gumy lądują w czuprynach widzów ustawionych w najbardziej odległym zakątkach toru. Kevin wykonywał poszczególne ewolucje w sposób najbardziej swobodny ze wszystkich zawodników. Momentami można było odnieść wrażenie, że Szkot zapomniał o otaczającej go publiczności i jeździ dla własnej przyjemności. Chociaż wykonywane przez niego tricki ustępowały pod względem technicznym temu, co prezentował - na przykład - Angyal Zoltan - to swoboda jazdy i dynamika wykonywania poszczególnych ewolucji sprawiły, iż to właśnie Kevin zdobył serca widzów i pierwsze miejsce w konkursie stuntu. Angyal Zoltan Ktoś, kto dobrze opanował jazdę na tylnym kole, nie potrzebuje przedniego koła w motocyklu. Udowodnił to Angyal Zoltan, demontując przednie koło w jednym ze swoich motocykli i wykonując część pokazu wyłącznie na tylnym kole. Angyal Zoltan jest aktualnie najpoważniejszym pretendentem do zdetronizowania Chrisa Pfeiffera na tronie światowego stuntu. W trakcie ostatnich zawodów o randze mistrzostw świata Streetbike Freestyle to właśnie Zoltan udowodnił, że pod nieobecność Chrisa jest najlepszym stunterem na świecie. Na Litwie zajął drugie miejsce, ustępując pod względem widowiskowości przejazdu jedynie samemu Kevinowi Carmichaelowi. Jednak pod względem technicznym Zoltan był bezdyskusyjnie najlepszy i gdyby sędziowie oceniali nie widowiskowość przejazdu, a jego trudność techniczną, Zoltan byłby bez wątpienia zwycięzcą turnieju stuntu w trakcie Bike Show Millenium 2007. Patrząc na przejazd Zoltana można zaryzykować stwierdzenie, że już wkrótce stunt na najwyższym światowym poziomie będzie wymagał nie tylko wykonania całego przejazdu bez dotykania nogą ziemi, ale wręcz bez dotykania ziemi więcej, niż jednym kołem motocykla. Zoltan jechał na dwóch kołach wyłącznie w trakcie palenia gumy. Co więcej, potrafił palić gumę na stojącym w miejscu motocyklu bez dotykania nogą podłoża - utrzymując równowagę wyłącznie dzięki odpowiedniemu balansowaniu ciałem. Poza tym praktycznie cały czas jeździł na tylnym kole, czy to kręcąc kółka raz w prawo, raz w lewo, czy też przechodząc po motocyklu po to, by zmienić pozycję ze stojącej na siedzącą na zbiorniku paliwa. Humberto Ribeiro Nie jest łatwo napisać cokolwiek o występie znakomitego Portugalczyka, któremu przyszło wystąpić u boku Zoltana i Carmichaela. Ribeiro zajął trzecie miejsce w turnieju stuntu i to jest chyba najlepsze podsumowanie jego występu. Chociaż technicznie był lepszy od Carmichaela, to ustępował mu pod względem dynamiki i swobody wykonywanych ewolucji. Co prawda wykonywał swoje ewolucje na większym luzie, niż Zoltan, jednak poziom trudności ewolucji Zoltana był zdecydowanie większy, niż u Portugalczyka. W efekcie Ribeiro utknął gdzieś pomiędzy Zoltanem i Carmichaelem, stanowiąc jedynie tło dla popisów dwóch pierwszych gwiazd. Również przewaga Ribeiro nad pozostałymi zawodnikami nie była bardzo duża. Stunt rozwija się bardzo szybko, a to, co prezentują Litwini i Łotysze, z pewnością jest przedsionkiem najwyższego światowego poziomu. Filmy | |
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarzeTo by³ motocykl ze z³omu,juz na wykonczeniu,dobrego by nie zniszczyli...
OdpowiedzNaprawdê ¿al mi takich ludzi, którzy nie szanuj± w³asnych motocykli. Naprawdê nie wiem jak mo¿na podpaliæ w³asn± maszynê. Motocykl szosowy jest moim marzeniem od dzieciñstwa i szczerze dziwiê siê, ...
Odpowiedzmo¿e podpalili nie swój?
OdpowiedzWidzê, ¿e naprawdê siê DZIA£O !!!!!
Odpowiedz