Stoner kontuzjowany drugiego dnia testów w Jerez
Po wtorkowej „rozgrzewce", drugi dzień testów na przedmieściach hiszpańskiego Jerez de la Frontera zawodnicy MotoGP rozpoczęli w środę rano z długimi listami podzespołów, rozwiązań i ogumienia do przetestowania. Nie wszyscy jednak dotrwali do końca dnia w jednym kawałku...
O wielkim pechu mówić może tegoroczny mistrz świata królewskiej klasy, Australijczyk Casey Stoner. 22'letni reprezentant fabrycznej ekipy Ducati Marlboro zaliczył potężny upadek w trzecim zakręcie toru na swoim trzydziestym trzecim okrążeniu. Dzień wcześniej zwycięzca dziesięciu wyścigów w tym sezonie po raz pierwszy wsiadł za stery nowego modelu Desmosedici GP8 i po dokonaniu podstawowych regulacji ustawień, środę zamierzał poświęcić na testy ogumienia Bridgestone.
Nikomu nie trzeba chyba przypominać jak bardzo trzeci zakręt w Jerez jest w stanie zepsuć dzień motocyklisty. W 1999 roku przekonał się o tym inny Australijczyk, Mick Doohan, którego kariera zakończyła się właśnie na poboczu niekończącego się, szybkiego lewego łuku.
Jeśli spojrzeć na sytuacje pod tym właśnie kątem, Stoner może faktycznie mówić o wielkim szczęściu. Młodzieniec z Kurri-Kurri musiał co prawda przedwcześnie zakończyć wyjątkowo udany sezon i udać się prosto do Australii na badania podczas gdy reszta stawki rozpoczynała ostatni dzień testów, ale półtorej miesięczna przerwa z pewnością pomoże mu szybko dojść do siebie.
Choć z początku sytuacja wcale nie wyglądała najgorzej. Uszkodzone ścięgna lewego ramienia sprawiały co prawda spory ból, jednak po założeniu ochronnego temblaka, Stoner wrócił do swojego pokoju hotelowe w pobliskim Jerez de la Frontera, a w drodze z paddocku na parking wspominał nawet o powrocie na tor w czwartek. Niestety, ból nasilił się do tego stopnia, iż po nieprzespanej nocy Australijczyk swoje kroki skierował na pobliskie lotnisko.
„Kontuzja nigdy nie jest fajną sprawą, ale chyba lepiej, że stało się to teraz, tuż przed zimową przerwą, niż w środku sezonu." - powiedział Stoner. „W niedzielę w Bolonii odbędzie się wielka impreza z okazji naszego mistrzostwa i przepraszam fanów, że mnie na niej zabraknie. Jestem jednak pewien, że wolą zobaczyć w dobrej formie podczas wyścigów w sezonie 2008, niż w obecnym stanie na imprezie. Sytuacja wygląda o wiele poważniej niż wydawało się nam tuż po wypadku, dlatego najlepiej będzie jeśli udam się prosto do Australii i spotkam z doktorem, który kilka lat temu operował moje prawe ramie." - miejmy nadzieję, że tegoroczny mistrz wróci do pełnej formy przed kolejnymi, styczniowymi testami.
Testy czy kwalifikacje?
Reszta zawodników miała więcej szczęścia i wszyscy mogli w spokoju dokończyć zaplanowane na środę zadania. Zapomnijcie jednak na chwilę o znajdujących się pod artykułem czasach okrążeń. Najszybsza piątka swoje najlepsze wyniki wykręciła korzystając z ogumienia kwalifikacyjnego, co w żaden sposób nie przekłada się na wyścigowe tempo. Przypominamy, że w tym sezonie wielokrotnie obserwowaliśmy w sobotę jak zawodnicy Hondy poprawiali w sobotę swoje najlepsze czasy weekendu Grand Prix dzięki oponom kwalifikacyjnym - nierzadko nawet o dwie sekundy. W środę w korzystającej z opony kwalifikacyjnych piątki znalazło się aż czterech kierowców dosiadających RC212V.
Na czele znalazł się Hiszpan Dani Pedrosa, który umiejętność pełnego wykorzystywania potencjału opon kwalifikacyjnych Michelin opanował w tym roku niemal do perfekcji. 22'latek z przedmieść Barcelony w końcówce sezonu wywalczył aż cztery pole position pod rząd!
Pedrosa, którego „okrążenie kwalifikacyjne" było ostatnim z przejechanych tego dnia pięćdziesięciu trzech kółek, w środę był także najszybszy na ogumieniu wyścigowym. Jego najlepszy wynik wyniósł 1:40.652 i jedynie o 0,04 sekundy lepszy od najlepszego czasu Haydena.
„Wyjechałem dzisiaj na tor dość późno, ponieważ czekaliśmy, aż rano podniesie się temperatura, a później sporo czasu spędziłem w garażu, podczas gdy mechanicy dokonywali zmian w ustawieniach." - wyjaśniał w środę Pedrosa. „Pokonywałem głównie krótkie serie kilku kółek pod rząd, ponieważ wciąż musimy zestroić wiele drobnych ustawień i aspektów nowego motocykla. Postanowiłem spróbować też opon kwalifikacyjnych, ponieważ chciałem przekonać się, jak motocykl zachowa się dzięki dodatkowej przyczepności, które gwarantują. Wciąż wiele brakuje nam do poziom na jakim pod tym względem był model 2007, na którym wywalczyłem cztery ostatnie pole position w tym sezonie, ale udało mi się wykręcić niezły czas. Jutro zespół planuje skupić się na testowaniu ogumienia." - zakończył Hiszpan, który obok Haydena, jest jedynym zawodnikiem testującym Hondę RC212V w specyfikacji 2008 - co ciekawe tylko oni ścigać się będą tym modelem w przyszłym roku, zaś zawodnicy prywatni otrzymają w styczniu wersje z końcówki sezonu 2007.
„Nie dokonałem dzisiaj żadnych cudów, ale przejechałem wiele okrążeń, a moje tempo było o wiele bardziej równe niż wczoraj." - dodał Hayden, który po pokonaniu siedemdziesięciu ośmiu kółek na oponach wyścigowych, zakończył drugi dzień testów z czasem 1:40.692, wynikiem o 0,3 sekundy lepszym niż we wtorek. „Cała szybsza ode mnie piątka swoje najlepsze czasy wykręciła na gumach kwalifikacyjnych i z tego co nam wiadomo nikt nie zszedł poniżej 1:40.6 na oponach wyścigowych, więc nie jest źle. Dokonaliśmy dzisiaj wielu istotnych zmian jeśli chodzi o podwozie aby sprawdzić jak zareaguje na nie nowy motocykl i ogólnie jesteśmy zadowoleni." - przyznał ubiegłoroczny mistrz świata.
Mimo wciąż bolącej ręki, Valentino Rossi poświęcił środę na pokonanie pięćdziesięciu sześciu okrążeń celem bliższego zapoznania się z nowym dla siebie ogumieniem Bridgestone. Po licznym problemach z oponami Michelin, dzięki „pomocy" organizatora serii MotoGP, firmy Dorna, Włoch dogadał się z japońskim producentem, w skutek czego w sezonie 2008 zobaczymy właśnie na Bridgestone'ach.
„Dzisiaj przejechaliśmy dłuższe serie niż wczoraj, a jednak moje czasy nadal były równe, co pokazuje, że idziemy z dobrym kierunku." - wyjaśniał „Doktor", którego ekipa nie ujawniła jednak najszybszego czas uzyskanego na oponach kwalifikacyjnych. „Nadal brakuje kropki nad „i" jeśli chodzi o osiągi, ale póki co nadrabiamy to równym tempem. Firma Bridgestone przywiozła do Jerez dość miękkie mieszanki, ponieważ spodziewała się niższych temperatur. Z tego powodu jestem przekonany, że na twardszych oponach byłym jeszcze szybszy. Dzisiaj mógłbym pojechać trochę lepiej, ale zachowałem pewien margines. Jutro czeka nas mnóstwo pracy. Muszę przetestować nowe mieszanki Bridgestone, a mechanicy będą starali się złagodzić sposób przekazywania mocy na tylne koło. Dzięki nowemu ogumieniu świetnie się bawię i mam dodatkową motywację przed nadchodzącym sezonem."
Choć w czołówce znaleźli się także nowi zawodnicy ekipy Gresini Honda, Shinya Nakano i debiutujący w MotoGP Alex de Angelis nie byli zadowoleni ze swojego tempa na wyścigowym ogumieniu Bridgestone. Japończyk zaznaczył, iż zespół wciąż musi popracować nad ogólnymi ustawieniami Hondy RC212V, a on sam nad stylem jazdy, zaś reprezentant San Marino na zbyt krótki czas spędzony na oponach wyścigowych, spowodowany... upadkiem w połowie dnia. Na problemy ze stabilnością narzekał z kolei Andrea Dovizioso, który pokonał w środę dwa okrążenia kwalifikacyjne i podczas obu pojawiły się problemy z wibracjami wywołanymi dodatkową przyczepnością super-miękkich opon Bridgestone.
Tylko tempo wyścigowe...
Z możliwości przetestowania ogumienia kwalifikacyjnego zrezygnował w środę Francuz Randy de Puniet, który preferował skupić się na rozwiązaniu wtorkowych problemów z niestabilnym tyłem motocykla. Na rzecz rozwiązania problemów z przodem motocykla, z wykorzystania opon kwalifikacyjnych drugiego dnia testu zrezygnował także debiutujący w MotoGP Hiszpan Jorge Lorenzo, który środę rozpoczął od niegroźnego, choć całkiem szybkiego upadku wywołanego uślizgiem przedniego koła.
Kolejne cenne kilometry nawinęli w środę na koła swoich maszyn Colin Edwards, John Hopkins i James Toseland, podczas gdy Marco Melandri i Anthony West znów znaleźli się na samym końcu stawki regularnych zawodników MotoGP, wyprzedzając jedynie czterech kierowców testowych. „Koncentrowaliśmy się dzisiaj na geometrii motocykla i dzięki zmianie rozkładu masy znaleźliśmy ustawienia które mi odpowiadały." - wyjaśniał Melandri. „Moim celem jest zrozumienie motocykla a nie ustanawianie szybkich czasów okrążeń, dlatego jestem zadowolony z dzisiejszych jazd." - Włoch uspokajał w środę wieczorem po przejechaniu siedemdziesięciu siedmiu okrążeń toru w Jerez.
Czasy okrążeń drugiego dnia testów w Jerez
1. Dani Pedrosa, Repsol Honda 1:39.993 53
2. Valentino Rossi, Fiat Yamaha 1:40.134 56
3. Shinya Nakano, Honda Gresini 1:40.251 71
4. Alex de Angelis, Honda Gresini 1:30.332 53
5. Andrea Doviozoso, JiR Team Scot 1:40.650 69
6. Nicky Hayden, Repsol Honda 1:40.692 78
7. Randy de Puniet, Honda LCR 1:40.820 77
8. Casey Stoner, Ducati Marlboro 1:40.833 32
9. Colin Edwards, Yamaha Tech 3 1:40.838 53
10. Jorge Lorenzo, Fiat Yamaha 1:40.883 49
11. John Hopkins, Kawasaki Racing 1:40.939 65
12. James Toseland, Yamaha Tech 3 1:41.278 58
13. Marco Melandri, Ducati Marlboro 1:41.424 77
14. Anthony West, Kawasaki Racing 1:31.729 53
15. Niccolo Canepa, Ducati 1:41.188
16. Tadayuki Okada, HRC 1:43.143
17. Vittoriano Guareschi, Ducati Marlboro 1:43.399
18. Shinichi Ito, Bridgestone TTT 1:43.869
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze