Statoil nieprzyjazny motocyklistom?
W czasie gdy część koncernów paliwowych wychodzi motocyklistom naprzeciw (Orlen organizuje kampanie społecznościowe i wspiera Dakarowców, BP organizuje imprezy dla motocyklistów i np. instaluje wieszaki na kaski w swoich stacjach) inne traktują motocyklistów jako zagrożenie. Dosłownie. Sami zobaczcie na zdjęciu obok co wymyślił Statoil.
Sprawę odnotowaliśmy już latem ubiegłego roku, zwróciliśmy się do centrali Statoila, ale wtedy nie udało się nam uzyskać informacji skąd takie, a nie inne oznaczenia na stacjach paliw. Teraz na skutek kolejnych maili zniesmaczonych czytelników wróciliśmy do tematu. Prosząc centralę o komentarz do tej sprawy zaznaczyliśmy, że zdejmowanie kasku jest czasochłonne i uciążliwe. Szczególnie gdy musimy zdjąć także okulary, kominiarkę, wyjąć zatyczki z uszu, a następnie ponownie założyć to wszystko na głowę. Całość będzie wtedy trwać zapewne dłużej, niż samo tankowanie paliwa. To utrudnianie życia własnym klientom i traktowanie ich jako potencjalnych bandytów. Sami przyznacie, że to mało zachęcająca postawa. Niestety, argumenty te okazały się nieprzekonujące.
Szanowny Panie!
Znak zakazu wchodzenia w kaskach do sklepu na stacji Statoil jest jednym z elementów polityki zapobiegania napadom na stacje paliw, którą firma Statoil Fuel & Retail wdrożyła we wszystkich swoich obiektach w krajach europejskich. W historii firmy odnotowywano niestety wiele przypadków, kiedy osoby z zasłoniętą twarzą (również w kaskach motocyklowych) dokonywały przestępstw na terenie stacji paliw. Kask motocyklowy daje pewnego rodzaju anonimowość (brak rejestracji twarzy przez stosowane na stacji systemy kamer), którą niektóre osoby wykorzystują dokonując np. rabunku czy kradzieży. Z tego też powodu, chcąc zapewnić wysokie standardy bezpieczeństwa dla klientów i pracowników, jesteśmy zmuszeni prosić motocyklistów, aby zdejmowali kask wchodząc do sklepów naszych stacji paliw.
Pozdrawiam,
Krystyna Antoniewicz-Sas
Public Relations Manager
Niestety ta argumentacja w naszej ocenie nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością. Na nasze zapytanie ile tych napadów było (co oznacza „wiele”?) i jaki udział mieli w nich ludzie zamaskowani kaskami motocyklowymi uzyskaliśmy odpowiedź, że firma takich informacji nie udostępnia. Gdyby rzeczywiście przestępcy w kaskach stanowili tak poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa sprzedaży paliw, to zapewne inne sieci podjęłyby podobne działania. Tymczasem konkurencyjni sprzedawcy paliw, jak już wyżej zaznaczyliśmy, starają się zachęcić do siebie motocyklistów, a nie ich zniechęcić.
Naszym zdaniem wnioski z takiego postawienia sprawy są jasne. Psy, palacze i motocykliści na stacjach benzynowych Statoil nie są mile widziani. Na szczęście nikt do tankowania na tych stacjach norweskiego giganta nie zmusza i miłośnicy motocykli mogą wyrazić swoją opinię w tym temacie tankując swój motocykl i samochód w bardziej przyjaznych miejscach.
Komentarze 36
Pokaż wszystkie komentarzeTakie kretyńskie zakazy działają dokładnie w ten sposób: http://tiny.pl/hpjjk
Odpowiedztak apropo's to zakaz jest na domku, czyli tankowac w kasku a po pieniadze niech kasjerzy wychodza na zewnatrz.
OdpowiedzNigdy nie napadam na stacje benzynowe w kasku tylko zakładam pończochę albo wiaderko z wyciętymi dziurami na oczy więc nie o napady tu chodzi.
Odpowiedzee tam, i tak zdejmuje a nie tankuje tam bo nie maja wieszakow w kiblu na kask ;)
OdpowiedzPracuje na stacji i moim zdaniem powinno tak byc. Większość przypadków jesli motocyklista miał kask na głowie tankując po zmroku oznaczało kradzież. Nawet już nie o kradzieże chodzi, ale na prawdę ...
OdpowiedzLepiej autor artykułu zająłby się innymi utrudnieniami na stacjach, jak np. znikające nam z oczu karty płatnościowe na stacjach sieci Auchan za lustrem weneckim - tak naprawdę nie wiemy, czy karty nam nie klonują (a wiem, że do sklonowania karty wystarczy 20 s). Dlatego unikam tego typu stacji jak Auchan - jest wiele podobnych, w których nie ma zabierania kart sprzed naszych oczu. W 100% zgadzam się z autorem powyższego komentarza. Zdjęcie kasku nie jest wcale takie pracochłonne, a jest oznaką wysokiej kultury osobistej, ponieważ nie ukrywamy się przed nikim. Jako motocykliści, osoby, które nie są mile traktowane na drodze przez większość pozostałych uczestników ruchu drogowego, powinniśmy szczególnie starać się, byśmy zostali jak najlepiej zapamiętani. Nikt za nas nie zmieni stereotypowego wizerunku motocyklisty. A czepianie się stacji o ich politykę jest po prostu złośliwością. Są rzeczy gorsze niż zakaz płacenia w kaskach.
OdpowiedzTytuł powinien brzmieć "Statoil nieprzyjazny złodziejom w kaskach"
Odpowiedz