Sezon EWC 2024 startuje ju¿ za moment! Jeste¶cie gotowi na emocje?
Endurance World Championship zbliża się wielkimi krokami. Już w drugiej połowie kwietnia rozpocznie się pierwsza, 24-godzinna runda na kultowym torze Le Mans. Ubiegłoroczni zwycięzcy całego cyklu, czyli YART Yamaha ostrzą sobie zęby na obronę tytułu, a polska ekipa Wójcik Racing Team będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony na nowych motocyklach. Co zatem czeka nas w sezonie 2024?
Tegoroczny kalendarz składa się z czterech rund. Pierwsza odbędzie się w dniach 20-21 kwietnia na torze Le Mans i będzie to wyścig 24-godzinny. 8 czerwca zawodnicy przeniosą się na obiekt SPA i tam przejadą "tylko" 8 godzin. 21 lipca ekipy polecą do malowniczej Japonii, aby tam na Suzuce zaliczyć kolejne ośmiogodzinne zmagania. Runda zwieńczająca sezon odbędzie się w dniach 14-15 września na torze Paul Ricard i ten wyścig ponownie zajmie motocyklistom 24 godziny. Tak wygląda kalendarz. A jak prezentują się najważniejsze ekipy?
Mistrzowie z 2024 roku, czyli YART Yamaha wystartują w składzie Niccolo Canepà, Marvin Fritz oraz Karel Hanika. Jest to dokładnie ten sam, zwycięski skład z ubiegłego roku. Można wiele mówić o ostatnich poczynaniach Yamahy, choćby na przykładzie World Superbike, ale ta ekipa pokazała, że tym motocyklem nadal można regularnie walczyć o najwyższe laury i spodziewam się, że będą na dobrej drodze do obrony tytułu.
Jednym z groźniejszych rywali Yamahy w 2023 roku, był zespół Yoshimura SERT Motul i tutaj poczyniono spore zmiany kadrowe. Dan Linfoot, Gregg Black i Étienne Masson zasilą francuski zespół startujący na motocyklach Suzuki. Sylvain Guintoli spędzi sezon 2024 w barwach BMW u boku Illya Mykhalchyka i Markusa Reiterbergera, tak więc niemiecki zespół ma bardzo mocną ekipę na ten rok, a i sama maszyna robi ostatnio furorę, więc może ona odegrać kluczową rolę w walce o mistrzostwo.
Jedną z niespodzianek, jeśli chodzi o personalia, jest z pewnością drugi w historii start w EWC w wykonaniu Michaela Dunlopa, którego zobaczymy w brawach Honda TRT27 podczas 24-godzinnego wyścigu Le Mans. Legenda wyścigów Isle of Man jest świeżakiem jeśli chodzi o wyścigi długodystansowe, ale w wywiadach nie skreśla swoich szans nawet na zwycięstwo.
Przejdźmy jednak do tego, co dla nas jest najważniejsze, czyli do polskich ekip. Nie da się ukryć, że zaszło tutaj sporo zmian. Przede wszystkim na starcie jakiegokolwiek wyścigu nie zobaczymy motocykli w pięknych pszczelich barwach. LRP Poland nie wystartuje w tegorocznym cyklu mistrzostw świata, bowiem BMW nie przedłużyło wsparcia dla polskiej ekipy. Nie oznacza to jednak całkowitego końca. Zespół poinformował, że zrobi wszystko co w jego mocy, aby być w pełnej gotowości w przyszłym roku. Wciąż jednak nie wiemy na jakich motocyklach.
Sporą niespodziankę sprawił także zespół Wójcik Racing Team, który po dziesięciu latach owocnej współpracy z Yamahą, przesiadł się na motocykle Hondy. Tak więc, Japonia pozostaje, ale zmiana wywołała dość spore zaskoczenie wśród fanów. Nie da się ukryć, że Honda niezbyt dobrze radzi sobie w mistrzostwach świata WSBK, MotoGP, choć w ubiegłorocznym cyklu EWC, japoński producent zajął czwarte miejsce z niewielką stratą punktową do podium. Zatem dyspozycja tej maszyny póki co staje pod znakiem zapytania, choć sami zawodnicy raczej chwalą sobie nowy sprzęt.
Jak co roku, Wójcik Racing Team wystawi dwie ekipy. W zespole #77 wystartują bardzo szybcy polscy zawodnicy, a są nimi Jurand Kuśmierczyk, Kamil Krzemień i Artur Wielebski, z kolei w drugiej ekipie z numerem #777 wystartują Gino Rea, Kevin Manfredi, Sheridan Morais i niektórym znany z motocyklowych mistrzostw świata Danny Webb.
Wójcik Racing Team ma zatem całkiem mocny skład na sezon 2024, pytanie tylko, jak wszyscy zgrają się z motocyklem Hondy. Porozmawiałem ze Sławomirem Kubzdylem, czyli jedną z osób zarządzających całym projektem i ten zapewnił mnie, że japoński gigant przekazuje ogromne wsparcie całej ekipie i pomaga jak najlepiej przygotować motocykle do startów. Generalnie nastroje w polskiej ekipie są bardzo pozytywne i nie pozostaje nam nic innego jak czekać na pierwszą rundę i zobaczyć na własne oczy, czy tak spora zmiana zaowocuje jakimś dobrym wynikiem.
Zachęcamy do kibicowania. Pierwsza runda już za niecałe dwa tygodnie!
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze