Sanie Świętego Mikołaja w motocyklowym wydaniu
Oryginalny Święty Mikołaj z Laponii skazany jest niestety na miejscowe warunki pogodowe i musi korzystać z sań napędzanych przez kapryśną rogaciznę. Co innego Mikołaj brytyjski - charakterystyczna dla tamtejszego klimatu umiarkowana, zgniło-deszczowa zima pozwala na alternatywne środki transportu.
Gdybyśmy byli na miejscu dobrotliwego grubasa, również chętnie zamienilibyśmy zaprzęg z reniferów na jakieś jednośladowe rozwiązanie. W zawodzie Świętego Mikołaja osiągi i prowadzenie motocykla schodzą jednak na drugi plan. Z oczywistych względów najważniejsza jest ładowność. Wybór może być więc tylko jeden - Honda GL1800 Gold Wing. Jest gdzie schować prezenty, a kilka m2 wolnej przestrzeni na dekoracje też się znajdzie.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze