Ryan Villopoto kontra reszta ¶wiata w 2015
Uśmiechnięty, pewny siebie i piekielnie szybki - takiego Villopoto będziemy oglądać w nadchodzącym sezonie Motocrossowych Mistrzostw Świata.
Ryan Villopoto, wielokrotny Mistrz Stanów Zjednoczonych w motocrossie i supercrossie, w mocno dyskutowanej decyzji postanowił w zeszłym roku zrezygnować z dalszej rywalizacji w Stanach. Swój ostatni przed emeryturą sezon spędzi ścigając się w Motocrossowych Mistrzostwach Świata, walcząc z takimi zawodnikami jak Tony Cairoli czy Clement Desalle. Do pierwszej rundy MXGP zostało nieco ponad miesiąc - seria zostanie otwarta w Katarze 28. lutego.
Wiele osób uważało, że Ryan chce zejść z amerykańskiej sceny jako "niezwyciężony", stąd postanowił przenieść się do MXGP (ponoć kontrakt podpisany bezpośrednio z Kawasaki obligował go do ścigania się jeszcze przez kolejny rok, co miało być powodem nie kończenia kariery bezpośrednio po zakończeniu AMA Supercrossu w 2014). Ostatecznie, Ryan wybrał MXGP - serię teoretycznie słabszą chociażby pod względem ilości zawodników, z drugiej strony wymagającą podróżowania po całym świecie, przywyknięcia do mocno technicznych torów oraz walki z bardzo mocną czołówką (w tym utalentowanym Cairolim, który od kilka lat nie może doczekać się poważnego przeciwnika). Sami zobaczcie, co miał do powiedzenia Ryan Villopoto na temat swojego transferu i powolnego wycofywania się z profesjonalnego ścigania:
Dawno nie widzieliśmy Villopoto tak spokojnego i wyluzowanego. To zawodnik, który po wygraniu tytuły AMA Supercrossu w 2014 na podium mówił: "W końcu mam to za sobą". Teraz jest uśmiechnięty, wyraźnie zrelaksowany i pewny swoich kolejnych kroków. A do tego piekielnie szybki! Obecność Villopoto może w końcu obudzi nieco zaspaną stawkę MXGP i sprawi, że Tony Cairoli będzie musiał zapracować na kolejny tytuł Mistrza Świata.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze