Ścigacz.pl

Mamy oficjalne potwierdzenie informacji, że runda WSBK na indyjskim torze Buddh International Circuit zaplanowana na 17 listopada, a jednocześnie przełożona z marca tego roku, została odwołana. Oficjalne powody to ‘kwestie operacyjne’ oraz ‘chęć uczynienia indyjskiej runy tak bezpieczną jak to możliwe’.

Już na początku roku informowaliśmy Was o problemach, jakie postawiły przed organizatorami imprezy oraz zespołami indyjska biurokracja oraz skomplikowane przepisy celne. Do tego wszystkiego dochodzą problemy związane z bezpieczeństwem. Przed marcowym terminem rundy, nie udało się zakończyć odpowiedniego szkolenia obsługi toru, sędziów wirażowych oraz ekip medycznych. Czyżby organizator rundy, Jaypee Sports International, nie był w stanie uporać się z tym do dnia dzisiejszego? Co więcej, aby uzyskać homologację przebudowany miał być sam tor z którego usunięta miała być część krawężników, a niektóre pułapki żwirowe miały być powiększone.

Co gorsza, wygląda na to, że runda WSBK w Indiach pojawi się dopiero w roku 2015, a przynajmniej taką informację można wyczytać z oficjalnego komunikatu prasowego FIM. O co chodzi? Czy Dorna i lokalny organizator naprawdę nie są w stanie poradzić sobie z biurokracją i kwestiami bezpieczeństwa? Na moskiewską rundę WSBK znaczną część obsługi toru ściągnięto z Włoch, aby zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Z pułapkami żwirowymi i poprawkami infrastruktury bardzo sprawnie radzi sobie nawet Automobilklub Wielkopolski przed ważniejszymi zawodami. Co więcej gdy Infront podpisywał w 2012 roku czteroletni kontrakt na rozgrywanie wyścigów na Buddh, nikt nie zgłaszał uwag do kwestii bezpieczeństwa. Zresztą na torze pod New Dehli od 2011 roku rozgrywane są wyścigi F1 (i jakoś tutaj wszyscy radzą sobie z celnikami i biurokracją), a jak wiemy w F1 organizatorzy mają bzika na punkcie bezpieczeństwa. O co więc chodzi?

Przy takiej ilości znaków zapytania szybko pojawiły się pierwsze teorie spiskowe, z których najważniejsza jest taka, że Dorna nie chce, aby mniej prestiżowe WSBK ubiegło MotoGP na szalenie ważnym, rozwojowym dla motocykli rynku indyjskim. Zgodnie z tą teorią Dorna pozwoliła na kontrolowaną porażkę, aby przełożyć rundę na przyszłość, bez ściągania na siebie masowej krytyki za zmianę nie do końca podobającej się Dornie decyzji Infrontu. Tyle teorie spiskowe, ile w nich prawdy? Musiałby wypowiedzieć się w tej sprawie Carmelo Ezpeleta. Oto co czytamy w oficjalnym oświadczeniu prasowym FIM:

"FIM ogłasza, że mają na względzie wyzwania operacyjne, Jaypee Sports International Ltd (JPSI) oraz Dorna World SBK Organization (DWO) zadecydowały o odwołaniu rundy WSBK w Indiach w roku 2013, która zaplanowana była na 17 listopada 2013 roku na torze Buddh International Circuit (BIC).

JPSI, Federation of Motor Sports Clubs of India (FMSCI) oraz the Indian Motorsport Marshals Club (IMMC) wspólnie intensywnie pracują, aby indyjska runda WSBK była tak bezpieczna jak to tylko możliwe w roku 2015. 

W ramach przygotowań, BIC będzie gościł wyścigi w randze Mistrzostw Indii FMSCI w dniach 13-14 września z wykorzystanie w pełni wyszkolonych sędziów wirazowych i obsługi toru IMMC. JPSI przekazała informacje w tej sprawie do DWO, która docenia wysiłki poczynione aby wkrótce runda WSBK mogła zagościć w Indiach.

Prezes FMSCI, Vicky Chandhok stwierdził: ‘JPSI potwierdza zainteresowanie przeprowadzeniem wyścigu w przyszłości. Czekamy na potwierdzenie porozumienia z DWO, którego celem było dojście do uzgodnienia daty, w której Indie otrzymałyby zaszczyt organizacji rundy WSBK w niedalekiej przyszłości’".

Wykreślenie rundy WSBK w Indiach oznacza, że sezon tej serii zakończy się w Jerez 20 października.