Romet SCMB 250 - we właściwym kierunku
Polskie marki mają się coraz lepiej. Trudno o lepszy na to dowód, niż właśnie Romet SCMB 250. Zaledwie kilka lat temu głównym orężem sprzedawców w salonach polskich marek była cena. Teraz na stole jest coraz więcej argumentów przemawiających za produktami chociażby Rometa. Czym kusi SCMB 250?
Scrambler!
Maszyna, która jest nowością na rok 2016 została ubrana w szaty scramblera i zabieg ten udał się całkiem dobrze. Ładnie wyeksponowany silnik, klasyczna forma, ładne wzory lakierowania, estetycznie wykonane detale takie jak lampy, kanapa, itd. To wszystko może się podobać. Maszynę obuto w szutrowe opony, dodano kilka stylowych dodatków (styl w ich przypadku góruje nad treścią) takich jak osłona reflektora, płyta pod silnik czy pola numerowe.
SCMB 250 to także zupełnie nowa jakość w przypadku produkcji pochodzącej z Chin. Widlasty silnik, który bardzo zacnie się prezentuje, oferuje nie tylko większą moc, ale także góruje nad singlami kulturą pracy. Jest przy tym zasilany wtryskiem (!) co zdejmuje z właściciela upierdliwe dozowanie ssania w zależności od temperatury otoczenia i temperatury silnika. Trudno także przyczepić się do pracy układu przeniesienia napędu. Biegi wchodzą bardzo dobrze, sprzęgło pracuje zaskakująco precyzyjnie.
W motocyklu tym położono nienotowaną wcześniej ilość uwagi na wykonanie poszczególnych elementów pojazdu. Spawy wyglądają schludnie, nie można przyczepić się do lakierowania, wyglądu felg i innych detali na których łatwo widać staranność wykonania maszyny. Lusterka, kierunkowskazy i osprzęt wzorowane są na rozwiązaniach japońskich. To bardzo dobrze. Gdyby z Rometa wyjąć amortyzator tylnego zawieszenia i włożyć go do japońskiej maszyny – nikt by się nie poznał.
W paru miejscach przydałyby się jednak poprawki. Wygląd zegarów i kontrolek nie zachwyca. Szczególnie wskaźnik poziomu paliwa bardziej dezorientuje, niż informuje. W maszynie zastosowano z tyłu 14-calowe koło, do którego znacznie trudniej dobrać ogumienie. Oznacza to dla właściciela duże utrudnienia w sytuacji jeśli chciałby on zmienić opony na bardziej standardowe (17 calowe), używane w maszynach japońskich.
Trasa, miasto, wygłupy
Pierwszy kontakt z SCMB 250 jest pozytywny. Silnik pali na dotknięcie i szybko osiąga temperaturę pracy. Reakcja na gaz jest niezła, wystarczy wrzucić jedynkę, aby Romet płynnie ruszył z miejsca. Dynamika pojazdu jest nieco poniżej oczekiwań. 250-tka z dwoma cylindrami powinna dawać nieco większego kopa, tymczasem prezentowany wóz rozpędza się sprawnie do około 90 km/h. Potem na podniesienie prędkości trzeba czekać. SCMB osiąga licznikowe 120 km/h, ale dopiero po dłuższej i zażartej walce z bezdusznymi oporami toczenia oraz nieubłaganą aerodynamiką.
Charakter silnika sprawia, że Romet bardzo dobrze sprawdza się w mieście. Niezła kultura pracy napędu, fajny wygląd i dostateczne w tym środowisku osiągi robią niezłą robotę i tak naprawdę jazda 250-ką nie różni się tutaj od poruszania się motocyklem japońskiej konkurencji.
Poza miastem robi się słabiej. Maszynie brakuje mocy przede wszystkim do sprawnego wyprzedzania pojazdów ciężarowych, mały Scrambler walczy też o przetrwanie na coraz powszechniejszych obwodnicach wokół aglomeracji i na odcinkach ekspresowych. Nie ma co jednak rozpaczać, bo SCMB nie jest przygotowany do jazdy z dużymi prędkościami. Podwozie, mimo że dużo lepsze od typowych pojazdów z Państwa Środkach, nadal narzuca pewne ograniczenia. Zawieszenie choć sztywne i dające niezłą precyzję prowadzenia, ma zbyt defensywnie zestawione tłumienia. Przelot przez progi zwalniające, nierówności, itd. oznacza bujanie motocykla. Na kolana nie rzucają także hamulce, które dają co prawda zadziwiająco dobą siłę hamowania, ale ich dozowalność i wyczucie progu zadziałania ciągle nie jest z tej epoki. Opony CST to temat na osobną rozmowę. Gdy jest sucho i ciepło, to dają sobie jakość radę. Gdy robi się mokro jest już o wiele gorzej. Doświadczenie uczy, że gdy robi się mokro i zimno, to gumy te wywieszają białą flagę. Na pokładzie brakuje ABS-u, ale faktem jest, że jest on mało potrzebny.
Przygotowując materiał do tej prezentacji zabraliśmy Rometa z dala od miasta na lokalne drogi i szutry. I wiecie co? I to było prawdziwe odkrycie. W taki miejscu maszyna z Podkarpacia radziła sobie po prostu świetnie. Lekki motocykl przelatywał przez szutry, łąki i lasy bez zająknięcia. Zawias i hamulce dawały sobie tutaj bardzo dobrze, a większej ilości mocy jakoś nie potrzebowaliśmy. Spędziliśmy na zdjęciach bardzo fajny dzień kręcąc się po przedmieściach i wygłupiając na łonie przyrody. Myślę że w tej roli w rękach młodego (a przynajmniej młodego duchem!) kierowcy SCMB spisuje się najlepiej.
W Polsce
Wejście na rynek modelu Romet SCMB 250 przyjąć należy z uznaniem. Marki bazujące na produkcji z Chin wchodzą bowiem na głęboką wodę. Trudno oczekiwać, że ich produkty będą z miejsca zabierały klientów producentom z Japonii, ale chyba powinniśmy zacząć przyzwyczajać się do myśli, że w kontekście kolejnych dekad w motocyklach spodziewać się możemy powtórki historii z koreańskimi markami samochodowymi, które po latach samodoskonalenia dziś są równoprawnymi graczami na rynku czterech kółek.
Jedyny problem jaki widzę w przypadku SCMB to cena. 12 tysięcy to z jednej strony mało, ale i dużo. Za dwucylindrową maszynę z dwuletnią gwarancją, prezentującą całkiem niezły poziom wykonania to rzeczywiście niedużo. Z drugiej strony mówimy już pieniądzach, za jakie można kupić japońską 125-kę (np. Honda CB125F kosztuje 11 tysięcy zł), która będzie dysponowała niewiele gorszymi osiągami i która odwdzięczy się niższą utratą wartości przy odprzedaży.
Jak by jednak na to nie patrzeć od japońskich 250-tek Romet jest nadal tańszy o 10-12 tysięcy zł, a do tego jest jedynym Scramblerem na swoim podwórku. Jedynym, a przy tym bardzo ładnie wykonanym – a to też są konkretne argumenty przemawiające na jego korzyść. Od importera wiemy, że SCMB sprzedaje się bardzo dobrze, co oznacza, że dla wielu są to argumenty przekonujące!
Pulsy dodatnie - ładna prezencja |
Plusy ujemne - zbyt niska moc |
Dane techniczne:
Model | Romet SCMB 250 |
Wymiary | 2060x750x1090mm |
Silnik | dwa cylindry V2, chłodzony powietrzem |
Pojemność | 250 cc |
Prędkość maksymalna | 120 km/h |
Przeniesienie napędu | łańcuch, 5 biegów |
Moc maksymalna (KM) | 17,6 |
Rozruch | elektryczny |
Hamulec przód/tył | tarcza/tarcza |
Cena | 11 999 zł |
|
Komentarze 8
Pokaż wszystkie komentarzecbf 125 niewiele gorsze osiągi ? jeśli wierzyc danym etchnicznym które podaje producent to 70 km/tone z kierowca scmb 250 vs 50 km/tone to jest duza roznica jak cbf dobije do 80 realnych w 15 ...
Odpowiedzcbf 125 niewiele gorsze osiągi ? jeśli wierzyc danym etchnicznym które podaje producent to 70 km/tone z kierowca scmb 250 vs 50 km/tone to jest duza roznica jak cbf dobije do 80 realnych w 15 ...
OdpowiedzJakich japońskich 250-ek? Poza CRF i KLX, to na rynku praktycznie nie ma japońskich 250, Japończycy poszli w 300. Ktoś wspomni o Inazumie i Z250SL, ale te dwa widziałem tylko w katalogu. Z ...
OdpowiedzWyglad jest bardzo fajny. Niestety Romet chyba nie rozumie, ze za takie pieniadze mozna kupic uzywany i to bardzo dobry motocykl. Nie wiem, kto za to zaplaci tyle kasy. Po za tym jak dojdzie ABS...
OdpowiedzItaldesign Buccaneer 250 - projekt, Longija - wykonanie i patent na silnik.
OdpowiedzChinczun o i tyle tragedia 12 000 koła psu w dupę never
Odpowiedzjestes widze zatwardziałym fanem japońszczyzny i z jednej strony slsusznie bo robia dobre motocykle ;) ale mam chinczyka i daje niemniej rfrajdy z jazdy porównywalne motocykle japońskie tej kkasy dużo droższe neidzadza nic więcej poza prestiżem i ewentualnie trwałoscia na przestrznei być moze 10-15 lat taki scmb 250 vs co tam jest z japońszczyzny w tej klasie chwilowo nieprzypominam sobie ale przytoczony z artykułu cbf 125 jest fajnym sprzętem oczywiście ale zaloze się ze 80% osob wybraloby scmb w tym proownaniu nieliczac ludzi z stricte ustalonymi preferencjami na starcie bo cbf to nieco wygodniejszy sprzet nacechowany bardziej trybami eco ;) sporo wolniejszy na prostych w starciu z taka honda cb 250 ta starsza ona tam maial 21 koni chyba i mase 160 kg to scmb wypada zupełnie rpzyzowicie pod każdym względem jest trochę słabszy ale własciwosci jezdne niema wcale albo niewiele gorsze wygląda lepiej kosztuje mniej niż nowka cb 250 kosztowała uprzedzenia w kat i przeanalizować trzeb akonkretna konstrukcje , wiadomo ze za ta cene kupi się używanego japonca o mocy 100 koni 600 itp. tak samo jak za skuter japoński nowy klasy 50/125 i co z tego niekazdemu zależy na takiej mocy itd. a hamowanie i zakrety masz na tym samym poziomie ktoś kupi skuter japoński klasy 125 turystyczny za 20 tysktos inny uzywana r1 no i h,j z tym tematem ;)
OdpowiedzTak z ciekawości sprawdziłem. Mogę za tyle kupić np. Yamaha XJ6 2011 :-)
Odpowiedzi pewnie tylko 6tys. przebiegu ;)
OdpowiedzNo pewnie, że 6tyś km... w pierwszym roku eksploatacji :D I do tego 100% nie bita ;D bo złożona z 2 nieuszkodzonych połówek od innych moto :D
OdpowiedzYamaha niektóre swoje motocykle produkuje w Chinach.
Odpowiedz