Rat Bike Honda Shadow 750 - byczo!
To kiedyś była pachnąca taśmą produkcyjną Honda Shadow 750, którą jeździł ksiądz. Jak to się stało, że teraz wygląda jak rekwizyt z „Mad Max” czy „Martwego Zła”?
Jestem w 100%,pewien że patrząc na załączone zdjęcia na Waszych twarzach pojawiają się jakieś emocje. Trudno stwierdzić jakie, ale na pewno jakieś. Nie sposób patrzeć na to coś i mieć na obliczu wymalowanego „poker face’a”. Zwykle usta są otwarte, oczy wytrzeszczone, a w głowie kłębią się litościwe myśli „jak mogłeś zrobić coś takiego tej Hondzie Shadow?”. Bo wyjechawszy z fabryki była to Honda Shadow 750, rocznik 1999. Jak to się stało, że teraz wygląda jak rekwizyt z „Mad Max” czy „Martwego Zła”?
Jak trwoga to do Boga
Historia tego motocykla szokuje, a jednocześnie inspiruje. Honda była w posiadaniu księdza. Wiem, że teraz patrzysz na czaszkę z przodu i próbujesz ją podporządkować pod słowo „ksiądz”. Ale to prawda, wcześniej Shadowkę ujeżdżał duchowny. Motocykl był wypieszczony na najwyższym poziomie, miał wszelkie możliwe dodatki i ozdoby. Pewnego dnia jednak, ksiądz zaliczył niegroźną glebę parkingową, której skutkiem było jedynie kilka zadrapań. Ten drobny estetyczny defekt wystarczył, aby Honda poszła pod młotek. Obecny właściciel stał się jej posiadaczem pozbywając się bardzo, ale to bardzo małej ilości pieniędzy. I wtedy się zaczęło…
Hammerite na metal
Posiadacz tego monstrum w rozmowie daje wyraźnie znać, że nie trawi wszelkich zlotowych kserokopii, trzydziestu ostawionych obok siebie sprzętów, w których różnice ograniczają się do tablic rejestracyjnych. Tak więc super-zadbana Honda Shadow 750 w pierwszym stadium przeróbki przeszła striptiz. Wszystkie akcesoryjne ozdobniki, w które wyposażył ją ksiądz, przeszły w posiadanie kumpli, potem zaczęło się robić hardkorowo. To nie mógł i nie miał być cukierkowy, pastelowy custom rodem z Discovery Channel. Miał wyglądać, jakby właśnie wyjechał ze zbiornika ze znaczkiem „Biohazard”. I prawdę mówiąc, dokładnie tak też było. Najpierw zbiornik paliwa i tylny błotnik zostały wypiaskowane. Podobno kumpel, który się tym zajął, nie umiał się pogodzić ze zdarciem lakieru z takiego cacka. Ale trudno, idea to idea i nie było miejsca na żal i kompromisy. Tak więc bak i błotnik, czyli najbardziej widoczne części motocykla były bez lakieru. Teraz najlepsze – na te części przez dwa miesiące, codziennie, była nanoszona warstwa… kwasu z akumulatora. Efekt widać na zdjęciach.
The little things
W tym motocyklu pełno jest drobiazgów. Drobiazgów, z których każdy jest inny i unikatowy. Weźmy na przykład siedzenie – pochodzi ze starego roweru ojca właściciela, który wyszperał je w piwnicy. Ogromne gmole przyspawano do ramy i pełnią one też rolę szerokich spacerówek. Skoro już o szerokości mowa, to nie sposób nie zauważyć kierownicy. Jest ona przeraźliwie szeroka i wykonana na giętarce. Czaszka. To NIE jest model wykonany z gipsu czy innego modelarskiego tworzywa. To prawdziwa czaszka, prawdziwego byka. Zamocowana niezawodną metodą tryrytkową i z wkomponowanym lampami, jest chyba najbardziej zjawiskową częścią tego motocykla, a każdy kto ogląda tę Hondę, z niedowierzaniem i całą gamą innych reakcji wlepia wzrok w byczy łeb. Wiem, że teraz obrońcy praw zwierząt w podejrzanie płaskich butach zaczną się pienić, ale… kogo to obchodzi?
Całość dopieszczają panele pod siodłem zrobione ze starego kanistra z kurkiem. Ciekawym i jednocześnie koniecznym patentem było zamocowanie światła stopu na tablicy rejestracyjnej. To swoisty rodzaj sztuki. Zwróćcie uwagę na „obwódkę” rejestracji zrobioną z łańcucha. Honda jest stopniowo ubierana w przeróżne elementy, ale to coś zupełnie innego, niż przeglądanie katalogu firmy akcesoryjnej i kupowanie chromowanych, błyszczących daszków do reflektorów.
Codzienna eksploatacja?
Szczur jest hitem, gdziekolwiek się pojawi. Sam byłem świadkiem sytuacji, kiedy na zlot motocyklowy zjechały się najbardziej wypasione customowe sprzęty, łącznie z trajkami z silnikami Corvetty, a i tak uwagę 95% gapiów skradł Szczur. Najbardziej nieprawdopodobny jest fakt, że właściciel Hondę użytkuje na co dzień. Spójrzcie na wspomniane wcześniej rowerowe siodło. Widzicie mocowania? Tam w razie potrzeby przychodzi siedzenie dla pasażera, którym zazwyczaj jest dziewczyna właściciela. Stringowe siedzenia z R6 mogą się schować. Jest jeszcze jedna sprawa. Na zdjęciu zbiornika paliwa widoczne są różne pamiątkowe przypinki z imprez. Czy widzicie między nimi trzy z „Elefantentreffen”? Dla niewtajemniczonych jest to zimowy zlot motocyklowy w dolnej Bawarii w Niemczech. Impossible is nothing, a potwierdza to przebieg grubo powyżej 80 tys. km.
Szczur z supermarketu?
Zdecydowanie nie! Ten motocykl jest jak oryginalne oprogramowanie komputerowe z niemożliwą do przejścia barierą antypiracką. Owszem, rat bików jest sporo, ale taki jest tylko jeden. I właśnie dlatego po zapytaniu o plany sprzedaży słyszę: „nie ma mowy”, czemu w ogóle się nie dziwię. Honda Shadow Rat Bike perfidnie kradnie spojrzenia wszystkich. Jeśli posadzić na niej jakiegoś lukratywnego celebrytę, ludzie masowo traciliby przytomność, ponieważ mózg nie wiedziałby na czym skupić uwagę. Cymes polega na tym, że na Szczurze nie trzeba sadzać lukratywnego celebryty. Wystarczy, że stoi on sobie np. na rynku, a średnia ilość telefonów komórkowych w niego wycelowanych wynosi 10. Tłum pęcznieje, kiedy odpali się silnik. Wtedy puste wydechy zdają się ironicznie bulgocząco śpiewać: „homologacja, homologacja, homologacja…”
|
Komentarze 20
Poka¿ wszystkie komentarzeGENIALNY! Kiedy to zobaczy³em przypomnia³ mi siê filmik pt. CZ z silnikiem od ³ady samary! Sprawdzcie koniecznie ;)
Odpowiedzo moj boze..najpiekniejszy motor jaki kiedykolwiek widzialem! genialny piekny o jak ja Ci zazdroszcze
OdpowiedzHi Lukasz, I hope you understand english or maybe you can translate with Google. I am writing a book about the Honda Shadow models. I finish with a chapter about modified bikes and a couple of...
Odpowiedznieziemska gratuluje pomys³u ca³o¶æ wygl±da super
OdpowiedzSiedzenie to raczej od AWO T pochodzi, a nie z roweru!! Autorowi gratulujê wiedzy.
Odpowiedzjak kto lubi, bo o gustach siê nie dyskutuje, za to pomys³ (pomys³y) i otwarto¶æ my¶lenia godne pozazdroszczenia bo nie sztuk± jest co¶ skopiowaæ czy kupiæ tylko samemu to zrobiæ i to z jakim ...
OdpowiedzFajny sprzêcik, mamy Wolny Kraj i ka¿dy morze przerabiaæ jak chce swój pojazd.Ma te¿ prawo wyra¿aæ swoj± opinie :-))
Odpowiedz