Progi zwalniające. Poprawa bezpieczeństwa czy śmiertelna pułapka na motocyklistów?
W ostatnią sobotę (22.04) doszło do tragicznego w skutkach wypadku. W miejscowości Krzywa w powiecie legnickim 42-letni motocyklista stracił panowanie nad pojazdem podczas przejeżdżania przez próg zwalniający. Niestety kierujący uderzył prosto w drzewo. Motocykl stanął w płomieniach, kierowca nie przeżył.
Policja zdiagnozowała ten przypadek w klasyczny sposób. Według mundurowych 42-latek nie dostosował prędkości do warunków ruchu. W tej sprawie musimy opierać się na ustaleniach policji, ale czy jednym z czynników, które mogły być pośrednio przyczyną tragedii, nie była drogowa szykana? Progi zwalniające powstają w naszym kraju jak grzyby po deszczu, ale o ile możemy się zgodzić, że zmuszają kierowców do wolniejszej jazdy, nikt nie przeprowadzał badań dotyczących potencjalnego niebezpieczeństwa tego typu przeszkód dla motocyklistów.
Nie mamy niestety danych dotyczących jednośladów, co nie zmienia faktu, że progi są przyczyną wielu wypadków. Już w 2017 roku portal Wirtualna Polska opublikował artykuł dotyczący tego problemu. Okazało się, że np. w Wielkie Brytanii w ciągu 10 lat przyczyną aż 1600 wypadków były "progi zwalniające lub szykany". W tych zdarzeniach śmierć poniosły 23 osoby. W Polsce niestety nie prowadzi się statystyk tak dokładnie pokazujących przyczyny wypadków, ale możemy podejrzewać, że niejedno "niedostosowanie prędkości" w rzeczywistości było wypadkiem przy progu zwalniającym.
W niektórych krajach dostrzeżono już, że progi mogą stanowić niebezpieczeństwo, a korzyści płynące z ich instalacji są dyskusyjne. Na przykład brytyjski sekretarz ds. ochrony środowiska — Michaela Gove, wyraził swego czasu opinię, że progi zwalniające są poważnym… zagrożeniem ekologicznym. Według Gove kierowcy muszą hamować, co oznacza niepotrzebną emisję pyłów z tarcz i klocków hamulcowych. To nie wszystko, bo po przejechaniu przez próg, kierujący samochodami i motocyklami przyspieszają, co skutkuje dodatkową emisją dwutlenku węgla. W skali całego kraju taka dodatkowa emisja może oznaczać poważne obciążenie środowiska, dlatego brytyjski sekretarz ds. ochrony środowiska zaproponował... likwidację progów zwalniających.
Wypowiedź wysokiej rangi urzędnika państwowego wywołała oczywiście natychmiastowy hejt ze strony aktywistów, dla których pojazdy spalinowe są źródłem wszelkiego zła na świecie, a progi zwalniające to rodzaj ołtarzy dla ich religii. Czy stanowisko Michaela Gove może być słuszne? Warto zastanowić się, czy zamiast bezsensownego zwężania ulic, stawiania progów zwalniających i ogólnego zniechęcania kierowców do jazdy, nie byłoby lepiej skupić się na rozwiązaniach infrastrukturalnych, które z jednej strony spowolnią ruch, a z drugiej poprawią jego płynność.
O tym, że podobne rozwiązania są nie tylko możliwe do wprowadzenia, ale także niezwykle skuteczne, świadczy przykład polskiego miasta Jaworzna, gdzie, przy pomocy odpowiedniego przebudowania infrastruktury, udało się zredukować liczbę śmiertelnych ofiar wypadków niemal do zera, przy zachowaniu płynności ruchu.
Ale na razie potrzebujemy przede wszystkim obiektywnej oceny progów zwalniających, również w aspekcie zagrożeń tego typu konstrukcjami dla pojazdów innych niż samochodowe. Czy tak się wreszcie stanie?
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarze"Na przykład brytyjski sekretarz ds. ochrony środowiska — Michaela Gove" Michaela to nie jest czasem imię żeńskie? Wobec tego nie sekretarz, a sekretarka i nie wyraził, a wyraziła. Tak jak ...
Odpowiedz@JA Gratuluje bezsensownego glosu w dyskusji. Dodatkowo poszedłbym dalej. Motocyklista jest niechronionym uczestnikiem ruchu drogowego. Jesteśmy w czasie tworzenia stowarzyszenia które będzie miało na celu wymuszenie zmiany obowiązujących przepisów ruchu drogowego. Celem będzie nadanie przywilejów motocyklistą jako niechronionym uczestnikom ruchu drogowego. Tak jak mają przywileje piesi i rowerzyści.
OdpowiedzJuż gdzieś to pisałem. zamiast tych wszystkich "leżących policjantów" po prostu należy buldożerami zniszczyć nawierzchnię asfaltową ulic i uzyskamy efekt ograniczenia prędkości i nie trzeba będzie...
OdpowiedzNo i zakurzenie będzie ograniczać widoczność- brawo !
Odpowiedz