Pramac Racing i Yamaha razem w MotoGP od sezonu 2025. Ducati bêdzie mia³o spore wyzwanie
Zespół Pramac Racing poinformował o zakończeniu współpracy z Ducati. Jednocześnie potwierdziły się krążące od kilku tygodni plotki, że zamierza przejść pod skrzydła Yamahy. Jednocześnie nie zamierza spoczywać na laurach w sezonie 2024.
Już od kilku tygodni mówiło się, że Pramac Racing zakończy współpracę z Ducati i przejdzie pod skrzydła Yamahy. Choć Paolo Campinoti próbował temu zaprzeczać, to mówiło się, że obie strony już się porozumiały i wszystko było kwestią wypuszczenia oficjalnej informacji w świat.
Przy okazji rundy MotoGP w Assen zespół Pramac Racing poinformował, że żegna się z Ducati po 20 sezonach wspólnej przygody. W komunikacie czytamy też, że będzie startował jako zespół fabryczny japońskiej marki. Nie podano jednak szczegółowych informacji na temat tego, na jak długo podpisano kontrakt, ale pewnie z czasem się wszystkiego dowiemy.
Sytuacja wokół Pramac Racing zaczęła się robić ciekawa, kiedy Ducati poinformowało, że nie ma pewności co do zachowania przez zespół dwóch motocykli fabrycznych z bieżącego rocznika. Gwoździem do trumny współpracy było odejście Jorge Martina, a to z kolei było wynikiem tego, że Marc Marquez otwarcie powiedział, że nie zamierza jeździć w barwach Pramac Racing.
Sytuacja jest ciekawa, ponieważ w ekipie na razie pozostaje Franco Morbidelli, który przecież odszedł z Yamahy ze względu na jej kiepskie wyniki sportowe. W tym roku jednak producent pokazuje, że potrafi doskonale wykorzystać możliwości, jakie dają mu koncesje. Jest to poparte coraz lepszymi wynikami, które uzyskuje Fabio Quartararo. Na ten moment nie wiadomo jednak, co stanie się z Morbidellim.
Dla Ducati to niewątpliwie problem, ponieważ będzie mieć mniej motocykli w stawce, a to oznacza trudniejszą walkę o cenne punkty. Na razie wygląda na to, że najmocniejszymi zawodnikami w sezonie 2025 będą ci z teamu fabrycznego. Alex Marquez pozostanie w zespole Gresini Racing. Z VR46 odszedł Marco Bezzecchi, co jest sporą stratą zaraz obok odejścia Jorge Martina. Dodatkowo Fermin Aldeguer, na którego postawiło Ducati, nie błyszczy w tym roku w Moto2. Na to wszystko wchodzi jeszcze KTM, który zbudował bardzo mocny skład. Nadchodzące tygodnie będą nadal stały pod znakiem wielkich emocji nie tylko na torze, ale również poza nim.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze