Autostrada A2 na odcinku od Łodzi do stolicy jest przeciążona. To zaledwie ok. 90 kilometrów trasy, która spełnia bardzo istotną funkcję, bo łączy Warszawę z ważną aglomeracją i zarazem węzłem komunikacyjnym, jakim jest Łódź.

Ogromne natężenie ruchu sprawia kierowców dużo kłopotów i jest zwyczajnie niebezpieczne, dlatego od kilku lat mówiło się o konieczności rozbudowy 90-kilometrowego fragmentu. W połowie 2021 roku wreszcie zapadła decyzja środowiskowa o poszerzeniu A2 o dodatkowe pasy ruchu. Plan przewiduje sześć pasów zamiast dotychczasowych czterech, na odcinku 46 kilometrów od węzła Łódź Północ do granicy z województwem mazowieckim.

Oczywiście dołączenie dodatkowego pasa ruchu obu kierunkach, to nie nie wszystkie konieczne prace budowlane. Trzeba jeszcze uwzględnić przebudowę systemu melioracyjnego, wykopanie nowych lub rozbudowanie dotychczasowych zbiorników retencyjnych, wymianę siatki wzdłuż całego odcinka, nowe ekrany akustyczne, itd.

Krótko mówiąc chodzi o potężną inwestycję, na która potrzeba wielu milionów złotych. A pieniędzy nie ma, o czym napisał portal Money.pl po rozmowie z rzeczniczką warszawskiego oddziału GDDKiA. Być może z tego względu przeciąga się również rozpisanie przetargu na rozbudowę drogi. Już teraz wiadomo, że przesunięcie przetargów spowoduje opóźnienie inwestycji przynajmniej o rok, a może i więcej. 

Przypomnijmy, że podpisanie umowy miało nastąpić już wiosną. Ten termin jest nierealny. Sam projekt rozbudowy miał być gotowy na początku przyszłego roku, a prace ruszyć w połowie 2023 roku. Kierowcy mieli pojechać sześcioma pasami A2 już na przełomie 2025 i 2026 roku. Tak się nie stanie.

Oczywiście pieniądze w końcu się znajdą, tym bardziej, że A2 ma zostać przedłużona do granicy z Białorusią, co zwiększy rolę A2 w tranzycie i oznacza jeszcze więcej pojazdów na tym ważnym szlaku komunikacyjnym. Ale musimy uzbroić się w cierpliwość, bo w 2026 roku sześciu pasów na A2 na pewno nie zobaczymy.