Pont de Vaux 2008 - relacja
W weekend 23-24 sierpnia na co dzień spokojne, liczące sobie zaledwie kilka tysięcy mieszkańców, francuskie miasteczko Pont de Vaux wypełniły setki quadów i tysiące zawodników z całego świata po to, by wziąć udział w 22. edycji 12-godzinnego wyścigu quadów.
Podobnie jak miłośnicy footballu ze zniecierpliwieniem i utęsknieniem wyczekują nadejścia Mistrzostw Świata w piłce nożnej, tak fani pojazdów ATV odliczają miesiące, dni, i godziny do rozpoczęcia Mundialu Quadów. Odbywająca się w tym roku 22. edycja tych niezwykłych zawodów zgromadziła na swym starcie aż 112 ekip z całego świata, w których znalazło się ok. 350 kierowców. W Francji nie mogło oczywiście zabraknąć naszych reprezentantów.
Zapach zbliżających się zawodów w miasteczku Pont de Vaux dało się odczuć już od środy, gdy teamy z całego świata licznymi grupami przybywały na wyznaczony teren, w którym powstało miasteczko wyścigowe. Do piątkowego popołudnia, kiedy to nastąpiło oficjalne otwarcie zawodów, zespoły dokonywały ostatnich przygotowań quadów do tego morderczego wyścigu.
Imprezę zainaugurowało krótkie przemówienie jednego z organizatorów, po czym na scenie nastąpiła prezentacja każdego, startującego w zawodach teamu z osobna. Biało-czerwoną flagę na scenie mogliśmy ujrzeć trzykrotnie. Po raz pierwszy, gdy na scenie pojawił się zespół Brzozowski Quad Tuning, w którego składzie pojechali: Grzegorz Brzozowski, Jacek Stelmaszczyk oraz Piotr Majkowski. Drugim z zespołów był ATV Polska Racing Team z Rafałem Sonikiem na czele oraz dwójką Amerykanów - Timothy J. Jr Dietrich i Justin George Noss. Ostatnią polską drużyną na scenie był zespół Quady Śrem KT Racing Team, w którego barwach wystartowali Maciej Czajkowski, Damian Rajczyk i Tomasz Przybylski. Gdy już zespoły zostały przedstawione sobie i zgromadzonym kibicom, wszyscy ruszyli do centrum Pont de Vaux, by przywitać ogromną paradą quadów wyczekujących na nich mieszkańców.
Sobota to dzień, na który wszyscy czekali. Kibice, w wielkiej ekscytacji i podnieceniu, od wczesnych godzin rannych gromadzili się w tętniącym własnym życiem miasteczku wyścigowym. Gdy zawodnicy w skupieniu wyczekiwali momentu, kiedy to usiądą za sterami quadów, mechanicy kończyli ostatnie przygotowania maszyn przed zbliżającym się wyścigiem. O godzinie 10:00 rozpoczęły się kwalifikacje , na które przeznaczono dwie godziny. W czasie ich trwanie zawodnicy nie tylko walczyli o zdobycie jak najlepszych czasów, ale także poznawali liczący sobie 3 750 m długości tor, którego większość trasy przebiegała wokół wielkiego pola kukurydzy. Po zakończeniu rundy kwalifikacyjnej pozostało trzy godziny czasu na ostatnie ustawienia i przygotowania maszyn. Po rozpoczęciu zawodów wszelkie poprawki i naprawy pojazdów będą mogły odbywać się tylko podczas wyścigu.
Godzina 14:50 - po jednej stronie prostej start-meta ustawionych w rządku 112 quadów, po drugiej taka sama liczba zawodników odliczających minuta po minucie czas do startu wyścigu. Po 10 minutach zgasły światła, a zawodnicy sprintem dobiegli do maszyn i ruszyli pozostawiając po sobie kurz i zapach spalin. Pierwszy etap wyścigu przewidziano na okres trzech godzin, jednak za sprawą problemów z łącznością kostek pomiarowych zawodników, które nie były odczytywane przez aparaturę pomiarową, skrócono go do czasu ok. dwóch godzin. Dzięki temu zawodnicy mieli nieco więcej czasu na odpoczynek i regenerację sił przed drugim, najtrudniejszym etapem , trwającym od godziny 20:00 do 1:00 nad ranem. Pięć godzin nieustannej rywalizacji w ciemnościach rozjaśnianych jedynie ksenonowymi lampami quadów, było ogromnym wyzwaniem dla zawodników, ale jeszcze większym dla maszyn. Oczywiście nie obyło się bez większych lub mniejszych napraw, ale w rezultacie wszystkie nasze załogi dojechały do mety. Znakomitą jazdą oraz wynikiem może pochwalić się zespół ATV Polska Racing Team, który ukończył nocny etap rewelacyjną, szóstą lokatą. Po 12-godzinnej przerwie zawodnicy ponownie zajęli miejsca za sterami czterokołowców, by przystąpić do ostatniego, 4-godzinnego etapu . Niestety ta część wyścigu okazała się pechowa dla dwóch naszych załóg. Już kilka minut po starcie czterokołowiec zespołu Quad Śrem KT Racing Team uległ wypadkowi, w którym urwał przednie zawieszenie. Niestety, usterki tej nie dało się naprawić i drużyna ze Śremu musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Awaria układu ładowania akumulatora, także nie pozwoliła na zdobycie dobrej lokaty teamowi reprezentowanego przez Rafała Sonika oraz dwójkę Amerykanów. Pech nie dotknął jedynie drużyny Brzozowski Quad Tuning, która po przejechaniu 73 okrążeń ukończyła trzeci etap na ósmej lokacie. Wyniki generalnej kwalifikacji znajdziecie tutaj
Maxxis Pont de Vaux to wspaniała impreza, skupiający od 1987 roku najlepszych quadowych zawodników z całego świata. Trwający łącznie 12 godzin wyścig jest dla nich testem wytrzymałości psychicznej oraz sprawności kondycyjnej, którego samo przetrwanie jest już sukcesem. Muszą oni nie tylko umieć świetnie jeździć, lecz znać się także na mechanice, gdyż na trasie wyścigu dokonywać napraw mogą tylko zawodnicy.
„W ubiegłym roku, w generalnej klasyfikacji na Pont de Vaux zajęliśmy bardzo dobrą 11. lokatę." - powiedział jeden z kierowców zespołu Brzozowski Quad Tuning, Piotr Majkowski. „W tym roku byliśmy znacznie lepiej przygotowani kondycyjnie, mieliśmy lepiej przygotowany quad i liczyliśmy na miejsce w pierwszej dziesiątce. Niestety wypadek Jacka na trasie, w którym to za sprawą wystrzału oleju z quada doznał oparzeń ręki drugiego stopnia, moja wywrotka, problemy z zasilaniem, lampą itp. kosztowały nas zbyt dużo czasu. Straty okazały się za duże, by poprawić wynik z zeszłego roku, dlatego w końcowej klasyfikacji zajęliśmy 17. pozycję."
Pont de Vaux to także święto kibiców sportu quadowego. W tym roku 12-godzinnemu wyścigu quadów towarzyszyło mnóstwo atrakcji. Kibice mogli podziwiać również zmagania motocykli DEFI MOTO oraz wyścigi amatorów w klasie Quad Contest. Poza wyścigami emocji też nie brakowało. Zabawy, koncerty, pokazy tańca, jazdy ekstremalnej na rowerach i oczywiście freestyle motocrossu na quadach, gdzie widok backflipa na quadzie wprawiał wszystkich w osłupienie. Wszystkich emocji i wrażeń towarzyszącym Maxxis Pont de Vaux nie da się opisać, dlatego już dziś serdecznie zapraszamy na kolejną edycję zawodów, na której za rok z pewnością będziemy.
Filmy
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze