Dawno nie widzieliśmy bardziej idiotycznego pomysłu na promocję własnej działalności, niż film, przygotowany przez Enduro Krzeszowice. Pod pozorem policyjnego pościgu organizator szkoleń enduro pochwalił się swoim terenem, umiejętnościami i, niestety, kompletną nieodpowiedzialnością.

Film od razu wygląda na ustawkę - w policyjnych obławach na motocyklistów nigdy nie biorą udziału wyłącznie funkcjonariusze na jednośladach - zwykle współpracują ze Strażą Leśną, a na miejscu pojawiają się także samochody i quady. Poza tym nieczęsto zdarza się, by policjant w czasie akcji miał kamerkę GoPro.

Pomysł urządzenia "pościgu" jako reklamy wydaje się fajny, ale promowanie się uciechą z ucieczki przed policją wygląda trochę jak zachęcanie do podobnych zachowań i promowanie tego typu postaw. A chyba nie o to chodzi w nauczaniu odpowiedzialnej jazdy motocyklem.