Poland Trophy - edycja warmiñsko-mazurska
Quadowcy z klasy extreme, po niezbyt trudnym nocnym etapie dostali w końcu to, po co przyjechali do Morąga.
W ubiegły weekend niewielkie miasteczko Morąg położone w powiecie ostródzkim przeżyło prawdziwe oblężenie quadów i samochodów terenowych. Sprawcą tego zamieszania była trzecia i ostatnia w tym roku edycja rajdu Poland Trophy. Na jej starcie pojawiło się blisko 150 załóg z całej Polski. Pomimo dobrych warunków pogodowych, dla wielu rajd okazał się trudniejszy niż się spodziewali.
Rajd Poland Trophy w Morągu odbył się po raz drugi. Mieszkańcy miasteczka dobrze wiedzieli co to znaczy i co będzie się działo, dlatego już od piątkowego poranka odwiedzali park maszyn, gdzie cieszyli oczy widokiem terenowych czterokołowców. W tym czasie zawodnicy przeprowadzali ostatnie przygotowania i przechodzili odbiór techniczny pojazdów. Po godzinie 19:00 nastąpiła prezentacja, a następnie długa na kilka kilometrów karawana ruszyła na start, który znajdował się kilka kilometrów poza miastem. Na miejscu, gdzie niegdyś funkcjonowała kopalnia żwiru, czekała pokaźna grupa kibiców i fanów offraodu przygotowanych, by ruszyć szlakiem zawodników i zobaczyć jak sobie radzą w walce z terenem. Pierwszy samochód i quad opuścił linie startu o godzinie 20:30. Każda załoga miała do dyspozycji siedem godzin, w czasie których musiała pokonać trzy odcinki specjalne i dziesiątki kilometrów dojazdówek. Ze względów na często gromadzącą się przy drogach publiczność, prędkość poruszania się pomiędzy OS-ami ograniczono do 40km/h. Na próbach bywało różnie. Nie zabrakło wody, błota i stromych podjazdów, ale przygotowany teren nie stanowił większego problemu dla osób, które brały udział w poprzednich edycjach PT. Większość pokonywała próby na tyle sprawnie, że kibicom ciężko było zdążyć z dojazdem do OS‑ów przed zawodnikami. W efekcie w godzinę po północy już niemal wszyscy byli na mecie.
Sobotni poranek przywitał wszystkich rześkim i nieco chłodnym powietrzem. Chmury straszyły deszczem, który mógł zamienić ziemię w błoto. Na szczęście tak się nie stało, a nawet chwilami zza gęstych obłoków przedzierały się słoneczne promienie. O godzinie 10:00 rozpoczęto etap dzienny. Quadowcy z klasy extreme, po niezbyt trudnym nocnym etapie dostali w końcu to, po co przyjechali do Morąga. Już na pierwszej próbie, gdzie występowały liczne zjazdy oraz podjazdy, część osób zaliczyła rolki i upadki, które na szczęście kończyły się jedynie stratami w sprzęcie. Pośrednim powodem owych wypadków mogła być właśnie owa sprzyjająca pogoda. Tegorocznym imprezom przeprawowym quadów niemal zawsze towarzyszyły obfite opady deszczu, które twarde podłoże zamieniały w miękką i śliską breję. Przez to zawodnicy nawet nie rozważali możliwości wjechania pod stromą górkę bez użycia wyciągarki. W Morągu było zupełnie inaczej, dlatego wzniosłości o dużym kącie nachylenia i twardej nawierzchni były trudniejsze do pokonania. Pozostałe dwie próby pokonywano z większym dystansem i ostrożnością, dzięki czemu zawodnicy bezpiecznie dotarli do mety.
Około godziny 21:00 nastąpiła ceremonia wręczenia pucharów i nagród zwycięzcom III edycji oraz klasyfikacji generalnej rajdu Poland Trophy, którą poprzedził koncert znanego słuchaczom polskiego hip-hopu - Abradaba. Oprócz organizatorów i biorących udział w rajdzie zawodników, w rozdaniu nagród m.in. udział wzięli sponsorzy, władze miasta i inne osoby, bez których rajd Poland Trophy nigdy by się nie odbył. W całym tym zamieszeniu udało nam się spytać dyrektora rajdu, Maćka Rachtana o to, jak ocenia III edycje i sezon 2008.
„Sezon Poland Trophy 2008 dobiegł końca. Za nami trzy edycje, z których każda była inna. Pierwszą charakteryzowały góry i niesamowity deszcz, przez co zawodnicy określili ją mianem najtrudniejszego rajdu w historii Poland Trophy. Na poligonie drawskim, gdzie odbyła się druga runda było bardzo technicznie. Zjazdy, podjazdy, kurz, pełne wody bagna, trawersy itp. dały się mocno we znaki wszystkim zawodnikom. W Morągu było mniej hardcorowo, ale trasy jak zawsze były wymagające. Od strony organizacyjnej sezon Poland Trophy 2008 uważam za duży sukces całego zespołu Euroforum. W trzech edycjach wzięło udział ok. 350 zawodników, którym towarzyszyli liczni kibice i media. Przyszły rok zapowiada się równie ciekawie. Pracujemy nad ulepszeniem formuły rajdu Poland Trophy, ale więcej szczegółów na ten temat podamy za ok. dwa miesiące. Chciałbym serdecznie podziękować zawodnikom, kibicom, sponsorom, a w szczególności firmom GOODYEAR, PLATINUM, KINGWAY MOTOR POLAND za wsparcie i pomoc w organizacji oraz wszystkim, którzy przyczynili się do powstania Poland Trophy..."
Poland Trophy przez dwa lata swego istnienia pozyskał sobie opinię jednego z najlepiej przygotowanych rajdów terenowych w Polsce. Dlatego bardzo wiele osób ze środowiska offroadowego często decyduje się na start w tych przeprawach kosztem innych, mniej prestiżowych rajdów. Po pierwszej tegorocznej rundzie, kiedy to zdecydowano się rozdzielić trasy quadów i samochodów terenowych, trudno jest doszukać się jakichkolwiek niedociągnięć. Roadbooki mają postać rolki, a nie setek kartek do samodzielnego sklejenia, co niestety miało miejsce na tak znanym w Europie rajdzie jak Drezno - Wrocław . Trasa przejazdu quadów i samochodów, ich prędkość oraz czas pokonania odcinków specjalnych w pełni nadzorowana jest przez elektronikę, której dostarcza firma Explona. Pozwala to wyeliminować błędy sędziów oraz kontrolować uczciwość zawodników. Nad bezpieczeństwem czuwają ratownicy medyczni, strażacy, policjanci i przede wszystkim sami organizatorzy. Rajdy PT to także święto dla mieszkańców terenów, w których rozgrywane są poszczególne rundy. Towarzyszą im koncerty zespołów muzycznych i DJ'ów z całej Polski. Dzięki takim działaniom polska arena offroadu zyskuje swoich nowych sympatyków i prężnie się rozwija.
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze