Paszków Rally - turystyczny rajd na orientacjê [relacja video]
Paszków Rally to zero zbędnej napinki i maksimum dobrej zabawy. Zarówno dla jeżdżących na motocyklach o zdolnościach terenowych, jak i tych typowo szosowych (dwie różne trasy do wyboru). Ten turystyczny rajd na orientację jest organizowany w Kotlinie Kłodzkiej, na pograniczu polsko-czeskim, a tegoroczna edycja była już szóstą w historii.
Jazda z roadbookiem ma w sobie coś szczególnego. Nie do końca wiesz, gdzie jesteś i zapominasz nagle o wszystkich problemach, bo liczą się tylko kolejne punkty orientacyjne… Nie walczysz z czasem, tylko z samym sobą i starasz się nie popełnić błędu. Odwiedzasz miejsca, w które bez roadbooka nigdy byś nie dojechał i nawet nie dowiedział się o ich istnieniu. Nie musisz być wytrawnym motocyklistą - wystarczą podstawowe umiejętności!
Poza tym, co możecie zobaczyć na powyższym filmie, zorganizowano również trasę dla motocykli typowo szosowych, ale nie byłem w stanie się rozdwoić o pojechać dwóch na raz. W każdym razie zwiedzanie malowniczych okolic Kotliny Kłodzkiej podczas Paszków Rally jest dostępne i możliwe absolutnie dla każdego.
Tym razem Paszków Rally zorganizowano w dniach 31.08-2.09. Uczestniczyłem w imprezie reprezentując redakcję Ścigacz.pl, ponieważ objęliśmy patronatem medialnym całą serię turystycznych rajdów On Tour, które organizuje Łukasz Łowkiel. Impreza odbywa się w ścisłej współpracy z polskim oddziałem Yamaha Motor Europe, ale udział w niej mogą brać właściciele wszystkich marek motocykli i w tej kwestii nie ma żadnych ograniczeń. Nie ma też ograniczeń wiekowych, światopoglądowych, płciowych, ani rasowych… Wystarczy mieć motocykl i lubić się dobrze bawić - tylko tyle!
Do dyspozycji miałem Yamahę Super Tenere na kostkowych oponach, więc bez wahania wybrałem opcję terenową. Najpierw odcinek nocny o długości 83 km, wypełniony blisko siedemdziesięcioma punktami orientacyjnymi. Na tym odcinku w sumie pokonałem prawie 100 km, co oznacza, że trochę pobłądziłem… Do mety udało się jednak dojechać tuż przed północą. Na trasie czekało sporo szutrów, wąskich dróg kamienistych i kilka krótkich przejazdów po asfalcie. Po drodze była też okazja spotkania z licznymi zwierzętami leśnymi… Po powrocie smaczny posiłek i równie smaczny sen przed sobotnią jazdą. Oczywiście w doborowym towarzystwie uśmiechniętych ludzi z całej Polski.
Odcinek sobotni to już ponad 100 km trasy i 130 punktów orientacyjnych na roadbooku. Trasa nie byłaby trudna, gdyby nie dość intensywne opady deszczu, które trochę urozmaiciły nam zabawę… Dużo szutrów, trochę kamieni, śliskiej trawy, kolein i miejscami błota. Nie zabrakło też brodów. Poza tym oczywiście dodatkowe atrakcje na punktach kontrolnych, np. strzelanie do celu, czy krótki i ciasny tor w lesie z pomiarem czasu. Wszystko to, "co tygryski lubią najbardziej"!
Impreza odbywa się w bardzo swobodnym klimacie. Delikatna rywalizacja o punkty na trasie jest wyczuwalna, ale to nikomu nie przeszkadza, by sobie nawzajem pomagać. Niektórzy stawiają na jazdę w małych grupkach przyjaciół, inni przemierzają trasę samotnie. Ja starałem się próbować wszystkiego po trochu, by zebrać jak najwięcej nowych doświadczeń i wiedzieć na przyszłość, jaką najlepiej obrać taktykę. Kolejną ciekawostką jest fakt, że na tej samej trasie obok siebie jadą motocykle warte kilkadziesiąt tysięcy złotych i takie za dosłownie kilka tysięcy złotych... To naprawdę piękny widok!
Po powrocie do bazy na uczestników czekał pyszny i równie urozmaicony, co sama trasa, obfity posiłek. W piątek poszliśmy grzecznie spać, by wypocząć się przed sobotnim etapem, ale już sobotnia impreza, zwieńczona rozdaniem nagród (swoją drogą, to cennych nagród, włącznie z wycieczką do Hiszpanii z Time2moto), tak szybko się nie skończyła. Co jednak działo się na Paszków Rally po zakończeniu części oficjalnej, pozostaje w Kotlinie i pisać o tym nie będę…
Więcej o tym oraz innych rajdach organizowanych przez Łukasza znajdziecie na stronie: www.rajdymotocyklowe.jimdo.com
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze