Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 35
Pokaż wszystkie komentarzePamiętam swojego pierwszego OGARA 200 w pomarańczowym kolorze. Całą noc nie spałem czekając na otwarcie sklepu rowerowego w Opolu na ul. Kośnego. Dużo razem przeżyliśmy, ja i mój Ogar :) To były czasy, ech...
OdpowiedzRacja, bo aby kupić Ogara, poza odpowiednią ilością biletów NBP trzeba było jeszcze wystać dobre miejsce w kolejce. Ja wystałem od samego rana ciemno-niebieskiego. Pomarańczowy rometowski kolorek był dla mnie zbyt masowy, większość Rometów (Ogary, Kadetty, Pony oraz rowery) było w pomarańczy, dlatego wolałem niebieskiego. Zjeździłem swoją Ogarynką dużo. Awarie: kilka razy pękająca linka sprzęgła, kilka razy zapchana iglica w gaźniku, zepsuty ślimak napędu linki prędkościomierza, czyli drobiazgi. Ponadto po kilku latach sprzęgło do wymiany. A tak to lać i jeździć. Szkoda, że wtedy nie było internetu a ja byłem nastolatkiem, stąd nie miałem pojęcia, że Ogary były blokowane. Po odblokowaniu zyskiwały mocy i szybkości. Ale kto wtedy o takich rzeczach miał pojęcie ? Pozdrawiam.
OdpowiedzFakt, ciemno-niebieski to był wypas. Niestety, ja miałem wybór pomarańczowego albo pomarańczowego :) ale i tak go kochałem. Twoja lista usterek dokładnie zgadza się z moją. Jednak tak jak u Ciebie, nigdy nic poważnego się nie zepsuło. Pozdrawiam!
Odpowiedz