Ścigacz.pl

Po ostatniej rundzie na Philip Island wszystko jest już w zasadzie jasne. Wszyscy liczyli na to, że spektakularna walka będzie miała miejsce właśnie w Walencji, jednak tytuły rozdano w Australii. Jorge Lorenzo stanął na najwyższym miejscu podium i rywalizację w Hiszpanii może potraktować na luzie i pojechać gównie dla swoich fanów i rodaków. Weekend minie też bezstresowo dla Casey Stonera, który w Australii wypracował sobie trzecie miejsce w klasyfikacji i który po sezonie udaje się na emeryturę.

Nie spodziewajmy się jednak, że Lorenzo odpuści całkowicie, ponieważ będzie robił wszystko, aby udowodnić (zwłaszcza Pedrosie i Stonerowi) że tytuł mistrzowski nie trafił do niego przypadkiem, tudzież w wyniku pecha rywali. Dani Pedrosa zaliczywszy glebę na Philip Island, zaprzepaszczając tym samym swoje szanse na najwyższe miejsce będzie prawdopodobnie chciał dać prztyczka w nos Lorenzo. Valentino Rossi po bardzo słabych dwóch latach w teamie Ducati zapewne nie może się już doczekać testów yamahy M1,  które nastąpią po weekendzie w Hiszpanii.

W klasie Moto2 i Moto3 także wszystko wyjaśniło się już w Australii. Marc Marquez z pewnością będzie atakował 1 miejsce, ale może być pewien  ofensywy ze strony Pola Espargaro, zwycięscy rundy w Philip Island. Moto3 żyje ostatnio zawirowaniami wokół Maverica Vinalesa, który nie wystąpił na torze Sepang i zaliczył glebę w Australii, ale szykuje się poważna walka o tytuł vicemistrza między nim a Luisem Salomem.