Ósma rocznica śmierci Daijiro Kato
Dwudziestego kwietnia minęła ósma rocznica śmierci wschodzącej gwiazdy MotoGP, Japończyka Daijiro Kato, który zginął po tragicznym wypadku przed własnymi kibicami na torze Suzuka
Choć to z Japonii pochodzi zdecydowana większość producentów motocykli, jeszcze nigdy zawodnik z kraju kwitnącej wiśni nie zdobył mistrzowskiego tytułu w klasie MotoGP. Daijiro Kato miał na to wielkie szanse i przez ekspertów uważany był za wschodzącą gwiazdę nie mniejszego formatu co sam Valentino Rossi.
Międzynarodową karierę zaczął pod koniec lat dziewięćdziesiątych, z dziką kartą startując i sensacyjnie wygrywając dwa wyścigi mistrzostw świata klasy 250ccm z rzędu, w latach 1997-1998. Miało to miejsce właśnie na należącym do Hondy torze Suzuka. Gdy w roku 2003 znów ustawił się na starcie na tym obiekcie, tym razem jako pełnoetatowy zawodnik w swoim drugim sezonie w MotoGP, Kato miał już na swoim koncie mistrzostwo świata klasy 250ccm i spodziewano się po nim regularnej walki o czołowe pozycje.
Niestety w tajemniczym wypadku Kato zjechał z toru na prostym odcinku i z ogromną prędkością, czołowo uderzył w wystającą krawędź stalowej bariery. W skutek obrażeń, Japończyk zmarł w szpitalu dwa tygodnie później. Choć przeprowadzono dokładne dochodzenie, szczegóły wypadku nigdy nie wyszły na światło dzienne. Błąd kierowcy wydaje się mało prawdopodobny, bowiem amatorskie nagrania z trybun pokazują motocykl nagle opuszczający optymalny tor jazdy i kierujący się prosto na bandę.
Przez osiem lat organizatorzy, mocno naciskani przez samych zawodników, poczynili ogromne kroki, aby poprawić bezpieczeństwo na torach. Dla gołych ścian nie ma w zakrętach miejsca, a rzadko wystarczają same stare opony. Standardem są już dmuchane bandy. W niektórych zakrętach zmniejszono także „plaże Unciniego”, czyli żwirowe pobocza, często tuż za nitką toru zostawiając nieco asfaltu, aby dać zawodnikom możliwość dłuższego hamowania i bezpiecznego wyprostowania motocykla po popełnieniu błędu w zakręcie.
Wspomniany Franco Uncini pełni dzisiaj rolę delegata do spraw bezpieczeństwa i pracuje bezpośrednio z zawodnikami nad jego poprawą. Zna się na rzeczy, bowiem sam omal nie stracił życia na torze w Assen na początku lat dziewięćdziesiątych. Po upadku, Włoch został potrącony przez inną maszynę z ogromnym impetem, który zerwał kask z jego głowy. Uncini spędził kilka tygodni w śpiączce, ale wrócił do pełnego zdrowia.
Jednak nawet on sam przyznaje, że pewnych sytuacji nigdy nie będziemy w stanie uniknąć. Wypadek Daijiro Kato dzisiaj nie miałby prawa wydarzyć się na żadnym z torów MotoGP, ale już tragedii, jaka miała miejsce rok temu na włoskim torze Misano, nie dało się zapobiec. Inny Japończyk, Shoya Tomizawa, zginął po tym, jak po wywrotce został potrącony przez dwóch kolejnych zawodników. Cała sytuacja wydarzyła się w mgnieniu oka w grupie maszyn Moto2 jadących jedna za drugą i była absolutnie nie do uniknięcia.
Producenci odzieży motocyklowej także szukają sposobów, aby dodatkowo zabezpieczyć motocyklistów. Protektory wszywane pod kombinezon z wytrzymałej, często kangurzej skóry, to dzisiaj za mało. Firmy Alpinestars i Dainese już kilka lat temu opracowały kombinezony zaopatrzone w poduszki powietrzne. Dzisiaj korzystają z nich głównie zawodnicy i dla zwykłego motocyklisty wciąż pozostają ogromnym wydatkiem.
Trudno jest mówić o pozytywnych aspektach takich dramatów jak wypadek na torze Suzuka czy Misano, ale faktycznie były one dużymi impulsami do poprawy bezpieczeństwa zawodników. Podobnie było także w przeszłości, kiedy jeszcze w latach 60-tych i 70-tych, tragiczne wypadki były w motocyklowej Grand Prix na porządku dziennym. Wszystkie te wydarzenia sprawiły jednak, że dzisiaj bezpieczniejsi mogą czuć się nie tylko zawodnicy, ale i zwykli motocykliści. Nigdy jednak nie w stu procentach, bo ten sport zawsze niesie ze sobą ryzyko.
MotoGP sezon 2011 oglądać można tylko na antenie Sportklubu. Sportklub dostępny jest w sieciach telewizji kablowych i na platformach cyfrowych "n" oraz „Cyfra+”.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeJa bym jeszcze dodał coś o tajemniczej mgle i brzozie którą ktoś zasadził na torze w tajemniczych okolicznościach, no i że były naciski...
OdpowiedzNie ma to jak 7 lat wklejać nonstop ten sam artykuł na portal..
Odpowiedz