Sezon jest już rozpoczęty, o czym Warszawiacy dziś mogli dobitnie się przekonać wyglądając za okno.

Już po raz dziesiąty na terenie Automobilklubu Polskiego na warszawskim Bemowie odbyło się ogólnopolskie otwarcie sezonu motocyklowego. Podobanie jak latach ubiegłych dopisała frekwencja. Motocykli zjawiło się na terenie imprezy rzeczywiście sporo, jak ocenia organizator - ponad 3000 maszyn. Przy tym reprezentowały one cały przekrój typów, roczników, pojemności oraz marek jednośladów.

Jednym z czynników, które przyczyniły się do dużej liczby uczestników z pewnością okazała się pogoda. Słoneczna i ciepła aura wręcz zachęcała do jazdy jednośladem. Na terenie samego zlotu niewiele zmieniło się w przeciągu ostatniej dekady. Impreza ma ciągle charakter „posiadówy" i faktu tego nie zmienia kilka oklepanych konkursów zlotowych, typu wolna jazda, czy palenie gumy. Tym bardziej dziwi cena biletów na poziomie 20 zł. Tyle kasy za samą możliwość postania na betonowej płycie po drugiej stronie siatki? To sporo.

W tym roku znacznie mniej zaangażowali się w to przedsięwzięcie importerzy motocykli. Skromne stoisko zaprezentowała Honda... i to tyle. Poza jednym większym namiotem, gdzie można było kupić trochę ciuchów na terenie zlotu rozstawiło się nieco kramików z jedzeniem oraz gadżetami. Chętni mogli oddać krew w specjalnym autobusie, zbierano także środki dla osób poszkodowanych w wypadkach motocyklowych.

Kulminacyjnym punktem soboty okazała się tradycyjnie parada ulicami Warszawy. Trasa prowadząca przez Bemowo, Centrum, Wolę z powrotem na Bemowo przyciągnęła tysiące gapiów. Przy okazji parada doprowadziła do wrzenia wielu kierowców samochodów, którzy na wiele minut utknęli na zablokowanych przez policję skrzyżowaniach. Nic to. Sezon jest już rozpoczęty, o czym Warszawiacy dziś mogli dobitnie się przekonać wyglądając za okno.