O krok od rękoczynów - zajechanie drogi i ostra wymiana zdań
Kolejny przykład agresji na drodze, tym razem z Sydney w Australii. Para motocyklistów, mężczyzna i kobieta, zbliżają się do świateł na dwupasmowej ulicy. Mężczyzna zmienia pas, wjeżdżając przed terenowego Nissana. Jego kierowca nie może się z tym pogodzić i gwałtownie przyspiesza, wciskając się między dwa motocykle i tworząc tym samym potencjalnie niebezpieczną sytuację.
Motocyklista zatrzymuje się obok auta, wali w szybę i rzuca potok słów, które raczej nie są tradycyjnym australijskim pozdrowieniem. Kierowca Nissana wychodzi z auta i próbuje zrzucić krewkiego motocyklistę z pojazdu. Bójkę powstrzymuje kierowca auta jadącego z tyłu i nagrywającego całą sytuację, za co później dziękuje mu towarzyszka wściekłego motocyklisty. Czego zabrakło w tej sytuacji? Uprzejmości, opanowania, przewidywania? A może wszystkiego naraz?
Reklama
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeMotocyklista mocno nie hamuje, ale na pewno się wcina przed auto i zaczyna stopniowo zwalniać dojeżdżając do świateł, co lepsze blokują 2 pasy. Mnie osobiście też wkurza gdy ktoś wbija się przede ...
Odpowiedzkurcze - ja to widze inaczej - motocyklista ustawiając się przed autem mocno hamuje moim zdaniem nie potrzebnie. widać to po światłach stop auta. Potem kierowca auta pokazuje swoje hamstwo. Ale ...
OdpowiedzJestem motocyklistą i autem też jeżdżę jakby mi ktoś z piąchy walną w maskę to taż bym mu maskę oklepał... A tak poza tym to nie wiadomo co było wcześniej... w końcu tak jechali już jakiś czas.
OdpowiedzMam takie samo wrażenie
Odpowiedzdokładnie tak to widać...
Odpowiedz