Nowy Hypermotard 950 - pierwsze wra¿enia
Takie motocykle, jak Hypermotard, powinny być pod ścisłą ochroną, by komuś przypadkiem nie przyszło kiedyś do głowy, żeby przestać je produkować… Hypermotard to czysta zabawa! Dopadliśmy jego najnowsze wcielenie podczas premierowych testów prasowych zorganizowanych na Gran Canarii.
Hypermotard nigdy nie był, nie jest i z pewnością nie będzie siłą napędową Ducati, jeśli chodzi o wielkość sprzedaży. To motocykl szczególny, wręcz elitarny, stworzony dla osób, które naprawdę wiedzą, czego chcą… A chcą oczywiście zabawy! Z takimi sprzętami nie można się nudzić.
Twórcy pierwszego Hypermotarda mocno zainspirowali się motocyklami typu supermoto. Na rynku trudno znaleźć bezpośrednią konkurencję. Do głowy, w pierwszej kolejności, przychodzi oczywiście MV Agusta Rivale.
Hypermotard 950 zastępuje w ofercie zaprezentowanego ponad 3 lata temu Hypermotarda 939. Nowe wcielenie ma odmieniony wygląd (choć ogólny zamysł stylistyczny oczywiście wciąż jest ten sam), nowe mapowanie silnika (odrobinę więcej mocy, wyraźnie poprawiona krzywa oddawania momentu obrotowego) i trochę mniej masy własnej. Na kokpicie mamy teraz nowy, kolorowy wyświetlacz TFT. Pojawiły się również pewne zmiany dotyczące ergonomii i pozycji za kierownicą. O wszystkich zmianach napiszemy w pełnym materiale podsumowującym premierę, już wkrótce.
Poza standardową wersją, do wyboru jest również droższy i lepiej wyposażony Hypermotard 950 SP, z zawieszeniem Ohlinsa, wydechem Termignoni i całym pakietem specjalnych dodatków.
Pierwsze wrażenia z jazdy tym motocyklem będą zupełnie odmienne dla tych, którzy znali poprzednie wcielenia Hypermotarda i dla tych, dla których ten typ motocykla jest czymś zupełnie nowym.
Wszyscy ci, którzy mieli doświadczenia z poprzednimi hipkami, z pewnością docenią przede wszystkim poprawioną charakterystykę oddawania momentu obrotowego. Silnik jeszcze płynniej wkręca się na obroty, pokazując pazur już od okolic 3000 obr./min. To z kolei idealnie wpisuje się w przeznaczenie Hypermotarda i stanowi dopełnienie jego zabawowego charakteru.
Jeśli ktoś nie miał dotąd doświadczeń z Hypermotardem, a na dodatek nigdy nie siedział za kierownicą motocykla w stylu supermoto, będzie w ciężkim szoku… Wyprostowana pozycja kierowcy, z tyłkiem posadzonym bardzo blisko główki ramy i kierownicą niemal na brzuchu - w pierwszej chwili to duże zaskoczenie. Potrzeba czasu, żeby oswoić się z taką pozycją i zacząć czerpać radość z jazdy. Na początku jest onieśmielenie i zakłopotanie. Z czasem przychodzi zrozumienie tego stylu i wraz ze rozumieniem, odblokowujemy sobie dostęp do wielkiej krainy zabaw i uciech z Hypermotardem w roli głównej... Aż trudno uwierzyć, jak szybko zmienia kierunek jazdy, jak chętnie podnosi do góry przednie koło i jak skutecznie jeździ po zakrętach.
Pełny materiał z prezentacji i testów już wkrótce.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze