Nowa Africa Twin - pierwsze wra¿enia
Za mną dwa dni jazdy za sterami nowej Hondy Africa Twin. Przyznać się muszę, że oczekiwania wobec tej maszyny miałem spore. Motocykle jakimi jeździliśmy przygotowane były pierwszego dnia w konfiguracji szosowej, na standardowych oponach. Drugiego dnia zmierzyliśmy się z miejscowym buszem na oponach terenowych.
W obu przypadkach CRF1000L Africa Twin poradziła sobie znakomicie. Na szosie to bardzo wygodny motocykl, oferujący dużo miejsca nawet wysokiemu kierowcy. Pomimo mocy odstającej od dzisiejszego mainstreamu w tej klasie dynamika jest bardzo dobra, w zupełności wystarczająca do szybkiego poruszania się autostradami (v-max. na poziomie 210 km/h). Motocykl jest zwrotny i poręczny, kierowca dysponujący nowym DTC może uwolnioną uwagę poświecić chociażby na podziwiania wspaniałych widoków.
Swój prawdziwy potencjał Africa Twin ujawnia jednak dopiero poza asfaltem. Zaopatrzona w terenowe ogumienie, Honda jest po prostu nie do zatrzymania. Na wyboistych lokalnych drogach, ale także na wąskich ścieżkach wytyczonych w afrykańskim buszu nowa CRF pozostaje niewiarygodnie stabilna i przewidywalna. To zasługa nisko umieszczonego środka ciężkości, wysokiej centralizacji masy, ale także świetnie spisujących się zawieszeń i dobrze dobranej geometrii pojazdu. Jest tutaj dużo miejsca, dzięki czemu nawet kierowcy o wzroście na poziomie 190cm znajdą sobie wygodną pozycję stojącą. Do tego przyjazny silnik pomaga panować nad maszyną i zawsze dostarcza tyle mocy ile potrzebuje kierowca. Wspomagani trzypoziomowym systemem kontroli trakcji jest w standardzie, podobnie jak ABS odłączany dla tylnego koła. W terenie mniej doświadczeni podróżnicy docenią napęd DTC, który zawsze utrzyma silni i trakcję pod kontrolą, zapobiegając przewróceniu zdławionego motocykla. Bardziej doświadczeni sięgną po standardową przekładnię, ciesząc się niższą masą maszyny i wieloma opcjami do typowo endurowej zabawy na motocyklu.
Tym co szalenie spodobało mi się w nowym globtroterze Hondy, to przyjazność użytkownikowi i mała ilość energii, którą ta maszyna wysysa ze swojego użytkownika w trakcie jazdy. Każda ze składowych tej maszyny, począwszy od silnika, przez ramę, zawieszenia, skończywszy na ergonomii stanowi jedną spójną całość, która w sposób maksymalnie efektywny dowiezie cię na koniec świata.
Reasumując pierwsze wrażenia - jeśli czekaliście na motocykl do długodystansowego podróżowania szlakami z dala od cywilizacji, to właśnie się on pojawił na rynku. Szczegóły już wkrótce na Ścigacz.pl!
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze