Narasta spór Węgier i UE dotyczący cen paliw. Chodzi o dyskryminację obcokrajowców
Komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton powiedział Węgrom, że muszą zawiesić dyskryminujące ceny paliwa wobec pojazdów z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi. W przeciwnym razie Budapesztowi grozi proces sądowy.
Stanowisko UE jest jasne. Chodzi o przepisy, które umożliwiają sprzedawanie obcokrajowcom paliwa po rynkowych cenach, a nie dotowanych, czyli po prostu znacznie drożej od cen, jakie płacą obywatele Węgier.
Wezwanie Thierry’ego Bretona do zaprzestania tych praktyk oznacza kolejny obszar niezgody między Komisją Europejską a Węgrami. Napięcia między Brukselą a węgierskim premierem Viktorem Orbanem narastały w ostatnich miesiącach m.in. w związku ze wstrzymywaniem przez Budapeszt kolejnych sankcji wobec Rosji.
Na początku tego roku Węgry ogłosiły, że ciężarówki ważące ponad 7,5 tony oraz ciężarówki z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi ważące ponad 3,5 tony nie będą mogły korzystać z subsydiowanego paliwa w cenie 480 forintów (ok. 5,6 zł) za litr, lecz będą musiały płacić ceny rynkowe.
Breton powiedział, że w praktyce oznacza to, iż kierowcy pojazdów z tablicami rejestracyjnymi z innych krajów UE będą musieli płacić za paliwo o 50-60 proc. więcej niż osoby w pojazdach z węgierskimi tablicami rejestracyjnymi, co stanowi pośrednią dyskryminację i jest sprzeczne z przepisami UE.
Unijny komisarz oczekuje od władz Węgier uzasadnienia i określenia okresu obowiązywania tych środków, które mogą stanowić naruszenie prawa UE, a także zawieszenia stosowania powyższych przepisów do czasu zapewnienia ich zgodności z prawem Unii.
Jednocześnie Breton ostrzegł Budapeszt, że Komisja Europejska zastrzega sobie prawo do wszczęcia pilnego postępowania w sprawie naruszenia przepisów, które może ostatecznie doprowadzić do postępowania sądowego przeciwko Węgrom i ewentualnych. dotkliwych kar finansowych.
Administracja Orbana broni się twierdząc, że dyskryminujące obcokrajowców przepisy zostały wprowadzone w związku z turystyką paliwową i rosnącym ruchem tranzytowym, który spowodował wzrost zużycia paliwa. Rząd FIDESZ-u tłumaczy, że cudzoziemcy ściągają węgierską benzynę by sprzedać ją z zyskiem we własnych krajach. To z kolei powoduje znaczy wzrost popytu i wyczerpywanie się zasobów ropy na Węgrzech.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze