I wydałem niecałe 45 zł, nie licząc kosztów przesyłki. Tyle kosztuje breloczek do kluczy w kształcie KTM RC16. Oryginał, który w 2019 roku dał "pomarańczowym" najlepszy sezon w MotoGP, kosztuje 1,3 mln zł.

A przynajmniej na tyle wyceniono każdy z dwóch egzemplarzy wyścigowych motocykli, które KTM wystawiło w 2020 roku w otwartej ofercie.

Oczywiście nie jestem samobójcą i w zapasie mam prezent numer 2, który załagodzi gniew mojej piękniejszej połowy, gdyby okazało się, że żart jest nieśmieszny. W trakcie moich gorączkowych poszukiwań niespodzianki - jak zwykle spóźnionych, natrafiłem na kilka fajnych gadgetów. Być może lista tych rzeczy skróci dziś lub w przyszłości wasze męki.

W swoich peregrynacjach kierowałem się wyłącznie dwoma kryteriami. Po pierwsze prezent miał być związany z motocyklową marką, bo na szczęście dzielę pasję do motoryzacji z moją wybranką, a po drugie powinien być niedrogi. W przypadku drugiego  warunku byłem trochę mniej konsekwentny. Zresztą zobaczcie sami.

Zegarek Team Corporate

Nazwa może niezbyt sympatyczna, ale kolorystyka, styl i wygląd nie pozostawia żadnych wątpliwości, że potencjalna właścicielka tego czasomierza lub jazdę poza grzecznym i gładkim asfaltem. 10 ATM wodoodporności, obudowa ze stali nierdzewnej, chronograf z funkcją obowiązkowego stopera i naturalny kauczuk jak tworzywo wykończenia w kolorze soczystej pomarańczy. Ten odmierzający czas KTM kosztuje 272 zł. W dobie szalejących cen to nie jest jakiś szczyt szczytów. Warto dodać, że Austriacy oferują jeszcze model Pure, ale ten czarno-pomarańczowy wariant to wydatek aż 816 zł.

Zestaw KTM Espresso Radical

Kubek to jednej z tych prezentów, które obok skarpet i ręczników są chyba najmniej pożądanymi niespodziankami. Ale poczekajcie z oceną. Ten zestaw dwóch filigranowych filiżanek i dopasowanych do nich spodeczków ma niepowtarzalny urok. Liczą się szczegóły. Spójrzcie raz jeszcze. Widzicie, jak temperatura na podziałce zaczyna rosnąć wraz z każdym łykiem aromatycznej kawy? Jest wspaniały poranek, a ona odstawia filiżankę i jej wzrok trafia na spodeczek… Ready to Race! Bez wątpienia to zaproszenie do wspólnej jazdy, co można rozumieć na wiele sposobów. KTM Espresso Radical kosztuje 158 zł.

Powerbank Yamaha Racing

Kolekcja gadgetów Yamahy nie odbiega szczególnie od ofert innych marek, chociaż trochę przeraziły mnie śliniaczki i takie maleńkie skarpetki, które rozmiarem pasowałyby na moje kciuki. Ale nie wnikam. Z pozostałej oferty wybrałem zgrabny powerbank w kolorystyce Yamaha Racing Blue, o pojemności 10 000 mAh. To do bólu praktyczna rzecz, więc dla równowagi będzie trzeba dołożyć jakieś kwiaty. Możecie mi wierzyć, znam to z praktyki. Niestety to elektroniczne maleństwo jest dość drogie, kosztuje 242 zł. Za to Yamaha obiecuje długi czas działania.

Pluszak Paddock Blue

Co to ma być?! Pluszak! Ano pluszak. I to dla dzieci. Ale to nie jest przecież typowy i nudny do bólu miś z martwymi, plastikowymi oczami, tylko rasowy zawodnik, który może nawet zsiąść z motocykla i dołączyć do każdej, najbardziej dzikiej zabawy. Ponieważ motocykl, jak i jego kierowca, zostali wykonani z miękkiego w dotyku pluszu, uważam, że mogą incydentalnie zastąpić cię w ochronie pięknej pani, kiedy będziesz akurat poza domem. Niestety żarty się kończą, kiedy przychodzi do płacenia. Za pomysł, supermiękkie wykończenie i niebiesko-białe barwy marki Yamaha trzeba zapłacić 156 zł.

Bluza z kapturem Elsinore

Nie mogło zabraknąć. Kto wie lepiej od motocyklistów, że ciepła bluza jest niezbędna nam do przetrwania w niekiedy trudnych warunkach. Również dla niej może to być wyjątkowy prezent. Tym razem stawiamy na legendarną japońską markę i obowiązkową kombinację czerwonego koloru oraz skrzydeł. Piękna rzecz, a najważniejsze, że bluza jest dostępna w rozmiarach XS, S, M, L, XL i XXL, więc możesz kupić też sobie. 229 zł, które trzeba zapłacić za bluzę z kolekcji motocyklowej Hondy, nie jest jakaś szczególnie wygórowana.

Czapka Harley Celebration Beanie

Sklep harleya jest jednym z największych. Równie bogatą ofertę znalazłem jedynie w przypadku marki Junak, ale do harleya jest mi znacznie bliżej ze względu na osobistą sympatię i lata w siodle H-D. Harley ma nawet dział dla kobiet i całkiem pokaźną ofertę promocyjną. Problem jest tylko jeden i ten, co zawsze, czyli mocno wyśrubowane ceny. Szukałem i szukałem, bo rzecz musiała mieć przecież napis "Harley-Davidson" i jakoś przydatność. Znalazłem… czapkę. Wiem, nuda. Ale spodni i bluzeczek w życiu bym nie kupił w obawie, że nie będą pasować. Za to czerwono-czarne nakrycie głowy i jeden pompon trzeba zapłacić 200 złotych. O przepraszam, 199 złotych. Od razu lepiej, prawda?

Kosmetyczka Kawasaki

Oferta Kawasaki jest bardzo bogata i podzielona na kategorie, w tym… prezenty. Przyznacie, że to mocno ułatwia sprawę. Co prawda trochę zdziwiły mnie kocyki dla psów, smycze dla psów, itd., ale kto powiedział, że prezenty mają być tylko dla ludzi? Oferta jest specyficzna, natomiast mój wybór padł na kosmetyczkę. Oczywiście, że każda kobieta ją ma, natomiast to jest wariant turystyczny z haczykiem, trzeba przegródkami zapisanymi na pasek. Do tego kosmetyczna jest kompaktowych rozmiarów. Cena też w porządku: 112 zł.

To wszystko?

A gdzie tam, ale nie jestem pewien, czy kolekcja olejów Junaka i czarny jak smoła, damski T-shirt Moto Guzzi uznacie za wystarczająco dobre opcje, żeby o nich pisać. Zresztą nie wszystkie marki idą w  stronę dodatkowych treści i możliwości zakupu gadgetów. Oferty w Internecie brakuje np. na stronie Triumpha, a przecież w salonach można znaleźć sporo ciekawostek. Podobnie jest z Piaggio, które w zakładce promocje ma 1000 zł upustu przy zakupie elektrycznego Piaggio 1. I tyle.

Jest jeszcze gigantyczny rynek podróbek, ale tym się nie zajmujemy. Poza tym to niepewny towar i często kiepskiej jakości. Kupiliście coś ciekawszego z logo z znanej, motocyklowej marki? Dajcie znać w komentarzu. Może uratujecie życie jakiegoś chłopaka.