Motocykliści są źli - klapki na oczach
To było wałkowane już tysiące razy. Porównywanie motocyklistów do gwałcących gimnazjalistki, jedzących niemowlaki, pijących krew i metanol degeneratów jest nadal aktualne. Mimo, że organizujemy religijne zloty na skalę Europy, akcje charytatywne, zbiórki pieniędzy dla chorych dzieciaków i całą masę innych dobrych rzeczy, nadal każdy kto przejedzie przez miasto Gixxerem z przelotowym wydechem traktowany jest z mniejszym szacunkiem niż to, co znajduje się na waciku po czyszczeniu uszu. Parafrazując Jezusa Chrystusa, dlaczego ludzie dostrzegają drzazgę w cudzym oku, ale nie widzą belki w swoim?
Zróbcie hałas!
To zdecydowanie mój ulubiony temat. Motocykliści hałasują mi pod oknem i budzą dziecko. To prawda, zdarza się, że ktoś montuje do swojego litra coś, co z powodzeniem mogłoby być użyte do klimatyzowania sal konferencyjnych, po czym jeździ po mieście używając tylko dwóch pierwszych biegów. I owszem, przeszkadza to nawet innym motocyklistom. To akurat nie podlega dywagacji. Co mnie jednak zastanawia. Dlaczego nikt nie obrzuca obelgami i nie pisze dramatycznych artykułów na temat ludzi uzbrojonych w elektryczne kosiarki? Obok mnie mieszka pewien faszysta, który za punkt honoru wziął sobie utrzymywać swój trawnik w kondycji sterylno-chirurgicznej. Co z kolei oznacza, że goli swoje podwórko regularnie, co kilka dni. Mało tego, potrafi robić to po kilkanaście godzin z rzędu. Zabawne, latem tyle trwa czas między świtem a zmierzchem. W jaki do cholery sposób dźwięk elektrycznej kosiarki jest mniej inwazyjny dla ludzkich nerwów niż motocykl?! Trzeba chyba darzyć je miłością, bo wtedy nie zauważa się czyichś (w tym wypadku kosiarki) wad.
Wrzeszczące niemowlaki. O tak, to jest dobre. Tylko sobie wyobraź. Dziewczyna, w której kochasz się od lat w końcu zrywa ze swoim facetem-profesjonalnym sportowcem i zgadza się umówić z tobą na kawę. Masz zaplanowany cały wieczór, idziecie do najlepszej, najdroższej i najbardziej ekskluzywnej kawiarni w mieście. Zamawiacie latte z sosem karmelowym i patrzycie sobie głęboko w oczy. Po czym wchodzi mamusia ze swoim dzieckiem i kumpela, którą jest zainteresowana o wiele bardziej. Niemowlę brzmi jak obdzierany ze skóry Axl Rose, a mamuśka mając to gdzieś automatycznie potrząsa wózkiem. Dziewczyna zamiast myśleć jak od wewnątrz wygląda twoja kabina prysznicowa chce zamordować ignorancką mamę, podobnie jak wszyscy obecni w kawiarni, co jak nie trudno się domyśleć rujnuje cały wieczór. Moja rozwiązanie – skoro policja ma prawo skontrolować głośność wydechu i zabrać dowód w przypadku niezgodności z decybelomierzem, proponuję taki sam rodzaj odpowiedzialności stosować wobec koszących trawę i matek, zabierając im kosiarki i dzieci. Jak sprawiedliwość, to sprawiedliwość.
Panie wyłącz pan to, pacz pan jak to smrodzi!
Normy czystości spalin. Maniakalni ekoterroryści w butach z papieru i swetrach z liści sałaty stale dźgają mentalnym kijem wszystkich, którzy poruszają się za pomocą pojazdów napędzanych benzyną. Norma Euro 3 jest brutalna. Przez nią koncerny musiały zmienić swoją strategię, ofertę a nawet dziedzictwo (patrz smutna historia motocykla Suzuki Bandit 1200). Wkrótce wjedzie w życie norma Euro 4, która zmusi nas do jazdy tylko tym, co emituje spaliny z intensywnością przypominającą kaszel chomika dżungarskiego. Swojego V-Maxa będziesz mógł odpalić garażu. Tyle mówi się, że jeżdżąc dwulitrowym kombi lub wielkim chopperem przyczyniasz się do śmierci finwali. Co być może jest prawdą, ale tylko w przypadku, jeśli wjedziesz w finwala Intruderem. A dlaczego miałbyś to robić?
Wybaczcie, jeśli zabrzmię jak dziecko, ale dlaczego nikt nie bierze pod uwagę starych, rozklekotanych autobusów i budowlanych Kamazów? Przecież emisję ich spalin widać gołym okiem! Przyglądałem się przez godzinę wydechowi motocykla pracującego na wolnych obrotach. Nic z niego nie wyleciało. Jechaliście kiedyś za Jelczem w otwartym kasku? Wszystkie tiry, a stanowią one 70% wszystkich samochodów, jakie poruszają się po drogach mają silniki, które wydalają z siebie tylko anielski pył i pozytywne emocje. Tak przynajmniej myślą wszyscy, którzy wolą czepiać się małolitrażowych samochodów z kobietami za kierownicą i właścicieli Kawasaki ER6 oraz skuterów. Szczerze, czy słyszeliście kiedyś, aby w umyśle jakiegoś mózgowca zrodził się pomysł hybrydowego tira lub ciężarówki? Czy ktoś w ogóle pomyślał o tym, aby władować do nich akumulatory? Przecież i tak ważą po 900 ton. Oczywiście lepiej czepiać się Kuby Wojewódzkiego i jego Ferrari oraz Huberta Urbańskiego i jego Buella.
Prędkość to śmierć, motocyklista to morderca
Kolejny temat-ocean. Osobiście uważam, że przeloty przez główne arterie miast z prędkością 280 km/h to idiotyzm. Prawie taki sam idiotyzm, jak możliwość nauczenia się tego z artykułów w Internecie. A teraz zastanówmy się, kiedy ostatnio widzieliśmy motocyklistę gnającego trzy paczki obok kościoła? A kiedy ostatnio widzieliśmy buca w Oplu Insignia, który trzyma się 2 cm za nami i mruga długimi, aby zrobić mu wolną drogę, bo nie zdąży na hotdoga? Jeżdżę motocyklami od lat, robię kilkadziesiąt tysięcy kilometrów rocznie i nie widziałem jeszcze, aby motocyklista wymusił pierwszeństwo innemu motocykliście. Wracając wczoraj do domu samochód wymusił mi pierwszeństwo siedem razy, na odcinku 10 km.
Jest jeszcze gorszy wniosek. To już nie zwyczajne niezauważanie, ale po prostu ignorancja. Kreaturalni idioci widzą nadjeżdżający motocykl, jestem tego pewien. Bo sprawdzają , czy można włączyć się do ruchu, po czym stwierdzają, że to motocyklista, więc mogę się bezczelnie wryć. Mam szczerą nadzieję, że każda osoba, która dopuszcza się tak skrajnie bezmózgiej ignorancji trafi do celi z serbskim drwalem o preferencjach seksualnych innych niż ich własne.
Cała ta moto-nagonka dość selektywnie odnosi się do zagadnienia prędkości. Najwyraźniej samochód jadący z prędkością 150 km/h jest w porządku, bo jego kierowca pewnie jedzie właśnie uratować dzieci przed szalejącym w przedszkolu tygrysem bengalskim. Ale jeśli z taką prędkością jedzie motocyklista? Szarzy ludzie w szarych swetrach wygrażają palcami stojąc przy tym srogie miny i notorycznie używając słowa „dureń”, a później mówią o tym w TVN24. Moje rozwiązanie – dajmy przykrym motocyklowym defetystom wybór. Chcą być potrąceni przez samochód czy motocykl?
Patrzeć nie znaczy widzieć
Dostaje szału, kiedy ktoś kto od godziny 6:10 do 23:15 kosi trawę mówi mi, abym tak nie gazował bo mu to przeszkadza. Pamiętam pewną akcję sprzed lat, kiedy byłem na wakacjach w Beskidach. Obok naszego domu budował się drugi dom. Przez cały dzień jeden gość prostował gwoździe (to nie metafora). Miał pudło gwoździ, które wyciągnął z desek i je prostował młotkiem na kowadle. W tamtych czasach worek gwoździ kosztował 3 zł, a nie było jeszcze Castoramy. Cały dzień walił młotkiem w żelazne kowadło, które emitowało niewyobrażalnie irytujący hałas w promieniu kilometra. Czy ktoś zadzwonił na policję? Czy ktoś poszedł do SuperExpressu? Czy ktoś powiedział mu, że jeśli nie przestanie, przestawi mu nos na czoło? Nie. Nie stała się żadna z tych rzeczy. Motocykliści często sami kreują „zły” wizerunek ubierając się w czarne skóry, nosząc łańcuchy czy koszulki z trupimi czaszkami. Po co? Przecież nawet jeśli ktoś jeździ najmniej zbuntowanym społecznie motocyklem, i tak padnie pod ostrzałem nienawiści. Cały czas zastanawiam się, czy aby słusznie? Czy to bardzo zawężone pole widzenia i myślenia? Czy wszyscy prawi obywatele nie mają szkieletów w swoich szafach ?
Komentarze 57
Pokaż wszystkie komentarzeCo do norm spalania to oni chyba nie jechali za niektórymi busami np. z DHL, po prostu czarna chmura na pół miasta, ale o moto to już się będą czepiać. A co do tych wymuszających pierwszeństwo to ...
OdpowiedzBardzo trafnie. Kiedyś jechałem właśnie za jelczem z otwrtym kaskiem. Po ściągnięciu kasku zorro. Było gorzej niż po dwu godzinnym spawaniu palnikiem
Odpowiedzzabawne jak tu niektórzy komentujący narzekają na motocyklistów... tak nawet autor potwierdził są wyjątki, czytaj (wg mnie) debile są wszędzie ale jakoś nikomu nie przeszkadzają głośne autobusy, ...
OdpowiedzA jedyne co ja widzę to płacz obrażonego na cały świat frustrata, który jest dokładnie takim samym typem człowieka jak ci, których z taką nienawiścią opisuje. Oczywiście roszczeniowa postawa jest ...
OdpowiedzBrawo dla autora . Ale z drugiej strony utrzymywanie złego wizerunku motocyklisty-terrorysty ma też swoje plusy - wiadomo, że taki wściekły typ, w czarnej skórze i łańcuchami, to ktoś kogo lepiej ...
OdpowiedzA co do tego "złego" wizerunku. Dlaczego nasi szanowni importerzy (a przynajmniej w mojej okolicy) sprowadzają tylko czarne kurtki ? Oczywiście są kombi po 5-7k ale to jak dla mnie trochę za dużo ...
Odpowiedz