Motocykle, motoryzacja i rok 2021. Subiektywne podsumowanie
Rok 2021 był kolejnym, który minął nam w dość nietypowych warunkach wymuszonych przez pandemię koronawirusa. Nie oznacza to jednak, że nie był ekscytujący, ponieważ wydarzyło się wiele ciekawych rzeczy. Dlatego postanowiłem zaprezentować subiektywny skrót tego, co wydało mi się najbardziej godne uwagi.
Wydarzenia na świecie
Czym żył w tym roku świat? Przede wszystkim były to problemy z logistyką oraz dostępem do półprzewodników. Te pierwsze najbardziej dotknęły branżę motocyklową, a wisienką na szczycie tortu był gigantyczny kontenerowiec Ever Given, który utknął w Kanale Sueskim. To doprowadziło do opóźnień w dostawach na całym świecie, a problem dotknął chyba każdej możliwej branży. Doszło nawet do sytuacji, w której prezes europejskiego oddziału Yamahy przepraszał klientów za to, że nie dostaną motocykli na czas.
Kryzys związany z brakiem półprzewodników jeszcze nie dojechał do branży motocyklowej i pozostaje mieć nadzieję, że nie dotrze do niej wcale, albo będzie bardziej łaskawy niż dla producentów samochodów. Elektroniczni giganci oraz przedstawiciele przemysłu motoryzacyjnego dwoją się i troją, by sytuacja wróciła do normalności. Problem powstał z połączenia czasowych lockdownów w fabrykach oraz ogromnego zwiększenia zapotrzebowania na elektronikę użytkową. Koniec końców cierpi na tym cały świat i różne branże.
Ten rok wydaje się również jednym z przełomowych w kwestii dążenia do elektryfikacji motocykli. Można się przed tym bronić, ale koniec końców będziemy musieli się pogodzić z takim stanem rzeczy. Tak oto konsorcjum założone przez Yamahę, Kawasaki, Hondę i Suzuki kontynuuje prace nad standardem wymiennych baterii. Do stawki dołączyły także KTM i Piaggio. Jednocześnie producenci zapewniają, że chcą pozostawić silniki spalinowe i postawić na wodór. Coraz więcej krajów oferuje różne formy bonusów dla osób chcących kupić elektryki. Do wyścigu dołączyło nawet Ducati. Producent zrobił to dosłownie, ponieważ przejmie pałeczkę po marce Energica w MotoE.
Osoby, które chcą kupić nowe motocykle amerykańskich producentów mogą odetchnąć z ulgą, podobnie jak salony, które je sprzedają. Unia Europejska dogadała się bowiem ze Stanami Zjednoczonymi i w wyniku tych rozmów uniknięto horrendalnej podwyżki ceł na jednoślady produkowane w USA. Branża motocyklowa oberwała rykoszetem przez wojnę celną, którą wywołał Donald Trump. Trzeba jednak zwrócić uwagę na fakt, że jednocześnie unijni politycy nie zająknęli się słowem o powrocie do wcześniejszych, niższych taryf. Sami producenci również o tym nie wspominają.
Wydarzenia w Polsce
W naszym kraju rok stał przede wszystkim pod znakiem zmian w przepisach. W czerwcu do gry weszły te regulujące pierwszeństwo pieszych. Według nich piesi są pierwsi przed wszystkimi, z wyłączeniem motorniczych tramwajów. W teorii mają oni jednak zakaz korzystania z urządzeń elektronicznych podczas przechodzenia przez jezdnię, ale w praktyce wszyscy doskonale wiemy, jak to wygląda zwłaszcza w dużych miastach.
Druga ważna zmiana wejdzie w życie dopiero od 1 stycznia 2022 r., ale była gorącym tematem ostatnich miesięcy. Mowa tu oczywiście o nowym taryfikatorze mandatów, który został już omówiony na wszystkie możliwe sposoby. Będą wyższe kary, pojawi się dodatkowy bonus za podwójną recydywę, ważność punktów karnych wydłuży się, a ubezpieczyciele zyskają wgląd w nasze policyjne konta. To ostatnie wpłynie oczywiście na stawki OC.
Trzecia kwestia to polski ład, który namiesza w wielu sferach życia. Jedną z nich są leasingi, które mogą stać się problematyczne. Warto bowiem wiedzieć, że dotychczas po wykupie można było sprzedać pojazd bez konieczności zapłaty podatku już po 6 miesiącach, a nawet jeśli ktoś zrobił to szybciej, to podatek był naliczany od wartości na fakturze wykupu. Stąd popularną formą było stosowanie wykupu w wysokości 1 proc. Teraz to się zmieni i pojazd będzie można sprzedać bez opodatkowania dopiero po 6 latach. Jeśli zrobicie to wcześniej, to podatek zostanie naliczony od wartości pojazdu, a nie kwoty wykupu.
Wydarzenia w sporcie
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz śledziłem Mistrzostwa Świata Superbike z taką ekscytacją jak w tym roku. Wszystko za sprawą Topraka Razgatlioglu, który poprowadził swoją Yamahę do zwycięstwa nad Kawasaki. W poprzednich latach wielu śmiałków próbowało dokonać tego wyczynu, ale zieloni za każdym razem znajdywali lekarstwo na ulepszenie maszyny dowodzonej przez Jonathana Rea. Oczywiście próbowali to zrobić również w tym sezonie, ale turecki zawodnik pozostał nieugięty.
Dużo działo się również w MotoGP. Zacznę od emerytury Valentino Rossiego. Choć narażam się na lincz, to przyznaję, że nigdy za nim nie przepadałem, ale zawsze podziwiałem jego fenomen i bycie tym, który pojawia się raz na kilka, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat. Pomimo że nie zobaczymy go już na polach startowych, to z pewnością jeszcze długi czas będziemy o nim słyszeć, ponieważ to jedna z tych legend, które na długo pozostaną w pamięci. Druga sprawa to postępy, jakie poczyniło Ducati. Gdyby Francesco Bagnaia zaliczył cały sezon taki jak ostatnie rundy, to z pewnością już w tym roku czerwoni świętowaliby zwycięstwo.
Motocykle
Oczywiście jesteśmy portalem motocyklowym, więc nie może zabraknąć także jednośladów jako takich. Wśród premier, które najbardziej przykuły moją uwagę, ciężko było mi wybrać jeden motocykl. Na mojej liście znalazł się Harley-Davidson Sportster S, który wzbudził wiele kontrowersji ze względu na swój silnik. Dla mnie jest to pierwszy motocykl, który mógłby mnie przekonać do tej marki. Charakterystyka przyspieszenia od razu przywodzi mi na myśl motor 1262 cm3 z Ducati, do tego dochodzi zaawansowana elektronika i atrakcyjny kształt. Śmiem twierdzić, że jest to pierwszy obok modelu Pan America Harley wart swojej ceny nie ze względu na legendę marki, ale przez faktyczne wyposażenie, aparycję i możliwości. Drugą maszyną jest Moto Guzzi V100 Mandello, które wyskoczyło jak Filip z konopii. Włoski producent słynie raczej z prostych konstrukcji, a tu otrzymujemy maszynę z zaawansowaną elektroniką i aktywną aerodynamiką.
Ostatni przystanek to motocykle, którymi miałem okazję pojeździć w tym roku. Tu wymienię dwie maszyny, które zapadły mi w pamięć. Pierwsza to Benelli 502C, które okazało się nadzwyczaj dobrym sprzętem. Wydawałoby się, że coś co wyprodukowano w Chinach nie ma prawa bytu, ale tu jest inaczej. Silnik przyspiesza bardzo żwawo do prędkości 120, 130 km/h, a motocykl prowadzi się całkiem dobrze. Z jednej strony 502C bardzo mi się podoba, a z drugiej jego podobieństwo do Diavela wzbudza mój niepokój za każdym razem, gdy go widzę. Jakość jest na bardzo wysokim poziomie i mogę przyczepić się jedynie do riserów kierownicy umieszczonych na gumowych podstawkach, ponieważ na samym początku, przy każdym hamowaniu miałem wrażenie, że cały przód się gnie. Jeżeli chodzi o fun factor to tu wybór mógł być tylko jeden - Aprilia Tuono 660. Inżynierowie z Noale stworzyli kolejny po modelach Shiver i Dorsoduro motocykl, który może nie jest mocny, ale każdego dnia ujeżdżałem go tak, jakbym go ukradł. Połączenie żwawego silnika, zwinności, ergonomii i atrakcyjnego wyglądu sprawiły, że zakochałem się w małym Tuono podobnie jak w wersji V4 1100 Factory.
Tak wyglądał rok 2021 moimi oczami. Jeżeli macie swoje spostrzeżenia lub waszym zdaniem coś pominąłem, a również było istotne, to oczywiście podzielcie się tym w komentarzach. Jednocześnie życzę wam wszystkiego najlepszego na sezon 2022. Wielu bezpiecznych kilometrów, pięknych przygód, ekscytujących motocykli i przede wszystkim zdrowia, bo to jest klucz do wszystkiego.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze