Motocykle klasyczne, a co to takiego?
Odpowiedź na tak postawione pytanie tylko z pozoru wydaje się prosta, jednak w technice i w życiu znajdziemy wiele dowodów na to, że i wytwory techniki jak na przykład motocykle i wytwory wielu innych dziedzin lubią wymykać się wszelkim klasyfikacjom i szufladkowaniu.
Pewnie nie popełnię błędu, jeśli powiem, że definicji motocykla klasycznego jest tyle, ilu jest motocyklistów, bo każdy z nas może mieć inne spojrzenie na ten temat. Dla entuzjastów zabytkowej motoryzacji klasykiem będzie z pewnością przedwojenny Harley lub Indian. Ale już dla kogoś, kto spędza wolny czas szlifując kolanem nawierzchnię wyścigowego toru klasykiem będzie pierwszy Fireblade lub pierwszy GSXR. Z kolei entuzjasta turystyki w stylu adventure za klasyka uzna pierwszą Hondę Africa Twin, BMW R80 GS, czy nawet KTM LC8. Ja osobiście poszedłbym w tym jeszcze dalej, bo dla mnie klasykiem będzie elektryczny Harley LiveWire. Dlaczego? Bo to pierwszy w historii elektryczny motocykl o dużej mocy wyprodukowany przez firmę znaną na rynku maszyn spalinowych, ale też dlatego, że motocykl ten gwarantuje zupełnie nowe a przy tym ekscytujące wrażenia z jazdy. Pozostając przy amerykańskiej marce klasykiem stanie się z pewnością motocykl, na którego premierę właśnie czekamy, czyli Pan America.
Pomijając więc historyczne podejście do tematu klasyczności motocykla, jesteśmy skłonni przypisywać "klasyczną łatkę" tym maszynom, które wzbudzają w nas emocje i fascynują. Dlatego też możemy postawić Hondę Fireblade przy Harley’u Knucklehead, choć każda z tych maszyn to zupełnie inna bajka i każda z nich budzi ciepłe uczucia u zupełnie innych entuzjastów motocyklizmu. I tak oto stworzyliśmy "motocyklową teorię względności". A co Wy o tym myślicie?
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeTiu chyba lekko pomylona klasyka z legendarno¶ci± zosta³a. A co do LiveWire sie nie zgodzê i co¶ mi mówi, ¿e raczej szybko sam H-D bedzie chcia³ o nim zapomnieæ.
Odpowiedz