tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Motocykle a bezpieczeństwo - jak zniechęcić klienta
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Motocykle a bezpieczeństwo - jak zniechęcić klienta

Autor: Lovtza 2013.02.14, 13:19 77 Drukuj

Z czym kojarzą się Wam imprezy motocyklowe? Z motocyklami, to oczywiste. Mi kojarzą się z czymś jeszcze – z pokazami ratownictwa i udzielania pierwszej pomocy. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wspaniale, bo dowodzi tego jak wysoko stawiamy nasze bezpieczeństwo. Ja twierdzę, że jest wprost przeciwnie…

Żeby nie było, że czepiam się którejś imprezy konkretnie – bardziej chodzi mi o zjawisko, które obserwuję od wielu lat w naszej rzeczywistości na wszelkiej maści otwarciach sezonów, zamknięciach sezonów, prezentacjach, zlotach i takich tam. Gdy 20 lat temu motocykle pojawiały się na poważnie na naszych drogach, w społeczeństwie rzeczywiście pokutował pogląd, że nabywając jednoślad, można od razu kupować trumnę (nawet moja babcia powtarzała mi to do znudzenia gdy kupowałem pierwszy motocykl). Minęły jednak dwie dekady i wiele się zmieniło. Zmienili się ludzie korzystający z motocykli, zmieniły się motocykle, zmieniły się nasze drogi i jednoślady mocno się upowszechniły. Co jako środowisko zyskujemy łącząc je bez przerwy z wypadkami?

Zastanówmy się.  Czy na imprezach i pokazach samochodowych pojawiają się zawsze strażacy z rozpierakami? Czy gdy pojedziecie na narty na stoku znajdujecie punkty wyjaśniające w jaki sposób przeprowadza się rekonstrukcję więzadeł w kolanie? Czy w biurach podróży odbywacie szkolenia na wypadek gdyby chciał Was zjeść rekin, zastrzelić Talib, ukąsić skorpion, lub czy czeka tam na Was informacja, że możecie spłonąć w samolocie, który zabiera Was na miejsce? Nie. Zaryzykuję stwierdzenie, że nawet firmy produkujące sprzęt dla wojska nie poświęcają tyle czasu na pokazywanie jak udzielać pomocy przedmedycznej obsługującemu go personelowi. Dlaczego? Ponieważ nie ma sensu potencjalnych klientów zniechęcać do danej formy aktywności lub własnych produktów i usług – szczególnie że współczesny świat daje każdemu z nas możliwość zejścia z tego łez padołu na tysiące innych, mniej spektakularnych sposobów.

Tymczasem niekończące się pokazy ratownictwa dla motocyklistów to książkowy przykład przekazu podprogowego, który utwierdza szarych obywateli w tym, że jazda motocyklem jest tak niebezpieczna, że każdego motocyklistę trzeba przy każdej możliwej okazji szkolić z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Jak ci szarzy obywatele mają potem kupić pierwszy motorower lub motocykl swojemu dorastającemu dziecku? Mało tego. Ja po dziś dzień widuję ludzi, którzy na kaskach lub odzieży wypisują swoją grupę krwi i założę się, że Wy też spotkaliście takie przypadki. Jaki to ma sens, w sytuacji gdy przy transfuzji pacjent i tak dostanie grupę krwi uniwersalnego dawcy? Tymczasem Kowalki widząc to dochodzi do jedynego logicznego wniosku, że jazda motocyklem jest równie bezpieczna jak szturmowanie na bagnety wrogich okopów. Dlatego on swojemu synowi do motocykla nie dołoży ani złotówki.

Zanim niektórzy skoczą mi do gardła chcę zadeklarować, że jestem gorącym zwolennikiem podnoszenia bezpieczeństwa wśród motocyklistów. Obawiam się jedynie, że ciągłe prezentowanie motocykli jako pojazdów niebezpiecznych, bezpieczeństwa tego nie poprawi. Tym bardziej jest to dziwne, jeśli w imprezy na których nad fantomem gimnastykują się ratownicy zaangażowane są firmy z branży motocyklowej, dziwiące się później, że ludzie nie chcą kupować motocykli i skuterów…

Nie będę już komentował, moim skromnym zdaniem, dyskusyjnej skuteczności takich pokazów. Nie tylko dlatego, że większość wypadków w których uczestniczą motocykliści powodowana jest przez puszkarzy, którzy na imprezach motocyklowych pojawiają się raczej sporadycznie. Także dlatego, że widziałem (niestety) z bliska wypadek motocyklowy i wiem z autopsji jak to działa – ludzie którzy mogliby pomóc i teoretycznie wiedzą jak to zrobić, najczęściej są paraliżowani strachem. Cała reszta zaś albo odwraca głowę i udaje że nie widzi, że coś się stało, albo gapi się jak sępy w oczekiwaniu na to, co stanie się dalej.  W cywilizowanym świecie już dawno odkryto w jaki sposób poprawiać bezpieczeństwo motocyklistów – na przykład poprzez podnoszenie jakości szkolenia (tego podstawowego i kolejnych poziomów), poprawę infrastruktury drogowej, kampanie społeczne, szczególnie te kierowane do kierowców samochodów.

Pokazujmy motocykle pozytywnie i z pasją. Koncentrujmy się na tym, ile dają one radości. Że można na nich podróżować, że można nimi dojeżdżać do pracy, że potrafią być ekonomiczne, że wyścigi motocyklowe to najbardziej pasjonująca forma sportów motorowych. Skupiajmy się na tym ile dzięki nim możemy zaoszczędzić czasu w korkach, ile nowych miejsc możemy zobaczyć, ilu nowych ludzi można poznać. Czemu nikt nie wpadnie na pomysł, aby na imprezach motocyklowych udzielać szkoleń z zakresu bezpiecznego seksu? Przecież jeżdżąc na moto masz gwarantowane powodzenie u płci przeciwnej!  A już tak całkiem serio - im więcej ludzi będzie siadało na motocykle, tym lobby motocyklowe będzie silniejsze i tym będziemy bezpieczniejsi na drodze, bo nasze racje będą zauważane.

Utwierdzając społeczeństwo w tym, że umiejętność posługiwania się respiratorem jest nieodłączną składową bycia motocyklistą, nigdy nie poprawimy wizerunku motocykli w naszym kraju, a moja babcia będzie dalej żyła w przekonaniu że kupując motocykl, można od razu kupować też sobie trumnę…

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 40
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: ja111 22/02/2013 09:19

http://www.eurorap.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=84%3Astatystyki-wypadkow-drogowych-w-europie&catid=47%3Adla-kierowcow&Itemid=86 Zanim cos napiszesz i zaczniesz robic reklame swojej firmie, proponuje sprawdzic fakty - a fakty sa takie ze we wspomnianej przez ciebie Francji i Niemczech jest tyle samo ofiar smiertelnych co w Polsce. Jezeli Twoja wiedza z ratowania zycia jest na tym poziomie co twoj post, to ja dziekuje za takie szkolenie. Z artukluem nie do konca sie zgodze, na zloty czesto przyjezdzaja tez mlodzi, swiezi kierowcy, i trzeba im przypominac na kzadym kroku co sie dzieje z czlowiekiem oslonietym kawalkiem skory lub materialy, jak przy 50 km/h przywali w metalowe 1.5 tony....szkoda tylko ze takie pokazy nie sa organizowane na zlotach samochodowych - mysle ze mialoby to lepszy efekt, dodatkowo panstwo powinno totalnie zmienic system szkolenia kierowcow, zainwestowac w tory i pola gdzie ludzie mogliby bezpiecznie uczyc sie panowania nad samochodem i motorem, za niewielka oplata przy dofinansowaniu panstwa. No ale coz, jakby nei bylo wypadkow, to prawdopodobnie koncerny samochodwe by zbankrutowaly, a to mogloby sciagnac na kolana najwieksze gospodarki swiatowe - widac wyraznie ze panstwom na calym swiecie nie zalezy na ogranizceniu liczby wypadkow (no bo jak tlumaczyc ze kazdy moze sobie kupic 200 konny sportowy motor? albo 600 konny samochod z homologacja drogowa???).Niestety ale nie walczymy tutaj tylko z ludzka glupota, a calym establishmentem, powiazaniami gospodarczo-finansowymi itd itp. Glupota uczestnikow ruchu drogowego to tylko wierzcholek gory lodowej - nie oszukujmy sie, gdyby panstwo chcialo wyeliminowac wypadki, to by wyeliminowalo

Odpowiedz
Autor: Gepcio 16/02/2013 14:27

Dobrze napisane !!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę