Motocykle a bezpieczeństwo - jak zniechęcić klienta
Z czym kojarzą się Wam imprezy motocyklowe? Z motocyklami, to oczywiste. Mi kojarzą się z czymś jeszcze – z pokazami ratownictwa i udzielania pierwszej pomocy. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wspaniale, bo dowodzi tego jak wysoko stawiamy nasze bezpieczeństwo. Ja twierdzę, że jest wprost przeciwnie…
Żeby nie było, że czepiam się którejś imprezy konkretnie – bardziej chodzi mi o zjawisko, które obserwuję od wielu lat w naszej rzeczywistości na wszelkiej maści otwarciach sezonów, zamknięciach sezonów, prezentacjach, zlotach i takich tam. Gdy 20 lat temu motocykle pojawiały się na poważnie na naszych drogach, w społeczeństwie rzeczywiście pokutował pogląd, że nabywając jednoślad, można od razu kupować trumnę (nawet moja babcia powtarzała mi to do znudzenia gdy kupowałem pierwszy motocykl). Minęły jednak dwie dekady i wiele się zmieniło. Zmienili się ludzie korzystający z motocykli, zmieniły się motocykle, zmieniły się nasze drogi i jednoślady mocno się upowszechniły. Co jako środowisko zyskujemy łącząc je bez przerwy z wypadkami?
Zastanówmy się. Czy na imprezach i pokazach samochodowych pojawiają się zawsze strażacy z rozpierakami? Czy gdy pojedziecie na narty na stoku znajdujecie punkty wyjaśniające w jaki sposób przeprowadza się rekonstrukcję więzadeł w kolanie? Czy w biurach podróży odbywacie szkolenia na wypadek gdyby chciał Was zjeść rekin, zastrzelić Talib, ukąsić skorpion, lub czy czeka tam na Was informacja, że możecie spłonąć w samolocie, który zabiera Was na miejsce? Nie. Zaryzykuję stwierdzenie, że nawet firmy produkujące sprzęt dla wojska nie poświęcają tyle czasu na pokazywanie jak udzielać pomocy przedmedycznej obsługującemu go personelowi. Dlaczego? Ponieważ nie ma sensu potencjalnych klientów zniechęcać do danej formy aktywności lub własnych produktów i usług – szczególnie że współczesny świat daje każdemu z nas możliwość zejścia z tego łez padołu na tysiące innych, mniej spektakularnych sposobów.
Tymczasem niekończące się pokazy ratownictwa dla motocyklistów to książkowy przykład przekazu podprogowego, który utwierdza szarych obywateli w tym, że jazda motocyklem jest tak niebezpieczna, że każdego motocyklistę trzeba przy każdej możliwej okazji szkolić z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Jak ci szarzy obywatele mają potem kupić pierwszy motorower lub motocykl swojemu dorastającemu dziecku? Mało tego. Ja po dziś dzień widuję ludzi, którzy na kaskach lub odzieży wypisują swoją grupę krwi i założę się, że Wy też spotkaliście takie przypadki. Jaki to ma sens, w sytuacji gdy przy transfuzji pacjent i tak dostanie grupę krwi uniwersalnego dawcy? Tymczasem Kowalki widząc to dochodzi do jedynego logicznego wniosku, że jazda motocyklem jest równie bezpieczna jak szturmowanie na bagnety wrogich okopów. Dlatego on swojemu synowi do motocykla nie dołoży ani złotówki.
Zanim niektórzy skoczą mi do gardła chcę zadeklarować, że jestem gorącym zwolennikiem podnoszenia bezpieczeństwa wśród motocyklistów. Obawiam się jedynie, że ciągłe prezentowanie motocykli jako pojazdów niebezpiecznych, bezpieczeństwa tego nie poprawi. Tym bardziej jest to dziwne, jeśli w imprezy na których nad fantomem gimnastykują się ratownicy zaangażowane są firmy z branży motocyklowej, dziwiące się później, że ludzie nie chcą kupować motocykli i skuterów…
Nie będę już komentował, moim skromnym zdaniem, dyskusyjnej skuteczności takich pokazów. Nie tylko dlatego, że większość wypadków w których uczestniczą motocykliści powodowana jest przez puszkarzy, którzy na imprezach motocyklowych pojawiają się raczej sporadycznie. Także dlatego, że widziałem (niestety) z bliska wypadek motocyklowy i wiem z autopsji jak to działa – ludzie którzy mogliby pomóc i teoretycznie wiedzą jak to zrobić, najczęściej są paraliżowani strachem. Cała reszta zaś albo odwraca głowę i udaje że nie widzi, że coś się stało, albo gapi się jak sępy w oczekiwaniu na to, co stanie się dalej. W cywilizowanym świecie już dawno odkryto w jaki sposób poprawiać bezpieczeństwo motocyklistów – na przykład poprzez podnoszenie jakości szkolenia (tego podstawowego i kolejnych poziomów), poprawę infrastruktury drogowej, kampanie społeczne, szczególnie te kierowane do kierowców samochodów.
Pokazujmy motocykle pozytywnie i z pasją. Koncentrujmy się na tym, ile dają one radości. Że można na nich podróżować, że można nimi dojeżdżać do pracy, że potrafią być ekonomiczne, że wyścigi motocyklowe to najbardziej pasjonująca forma sportów motorowych. Skupiajmy się na tym ile dzięki nim możemy zaoszczędzić czasu w korkach, ile nowych miejsc możemy zobaczyć, ilu nowych ludzi można poznać. Czemu nikt nie wpadnie na pomysł, aby na imprezach motocyklowych udzielać szkoleń z zakresu bezpiecznego seksu? Przecież jeżdżąc na moto masz gwarantowane powodzenie u płci przeciwnej! A już tak całkiem serio - im więcej ludzi będzie siadało na motocykle, tym lobby motocyklowe będzie silniejsze i tym będziemy bezpieczniejsi na drodze, bo nasze racje będą zauważane.
Utwierdzając społeczeństwo w tym, że umiejętność posługiwania się respiratorem jest nieodłączną składową bycia motocyklistą, nigdy nie poprawimy wizerunku motocykli w naszym kraju, a moja babcia będzie dalej żyła w przekonaniu że kupując motocykl, można od razu kupować też sobie trumnę…
Komentarze 40
Pokaż wszystkie komentarzeJak dla mnie właśnie są dwie drogi rozumienia tego typu hmm, "atrakcji" z jednej strony mamy odstraszacz, który uświadamia ludziom jak motocykle są niebezpieczne i można faktycznie stwierdzić że za...
OdpowiedzPodpisuję sie 'obiema ręcami'! umiejetnosc udzielania pierwszej pomocy to cel zacny ale po pierwsze - jezdzijmy tak, zeby tych wypadkow bylo jak najmniej
Odpowiedzniestety nie zgadzam sie z tezami postawionymi w artykule. kazda okazja jest dobra zeby nauczyc udzielic pierwszej pomocy nawet na zlotach bo po 1 potencjalny przygladajacy sie moze cos zapamieta...
OdpowiedzAle z jaką konkretnie tezą się nie zgadzasz? Bo moim zdaniem artykuł jest o czymś zupełnie innym, tylko nie bardzo przykleiłeś o co cho.
OdpowiedzArtykuł strzał w 10 ! Wiadomo że człowiek jedzie na imprezę motocyklową m.in po to by miło spędzić czas, pooglądać ciekawe motocykle, kupić coś na moto bazarze czy zobaczyć pokaz freestyle itp. a ...
OdpowiedzWitam wszystkich . Lovtza CO TY PIERD...SZ ???? Od 15 lat pracuję w ratownictwie , prowadzę szkołę motocyklową i ratownictwa ( www.motorat.com.pl ) i mogę Ci powiedzieć że dzięki tym , którzy ...
Odpowiedzhttp://www.eurorap.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=84%3Astatystyki-wypadkow-drogowych-w-europie&catid=47%3Adla-kierowcow&Itemid=86 Zanim cos napiszesz i zaczniesz robic reklame swojej firmie, proponuje sprawdzic fakty - a fakty sa takie ze we wspomnianej przez ciebie Francji i Niemczech jest tyle samo ofiar smiertelnych co w Polsce. Jezeli Twoja wiedza z ratowania zycia jest na tym poziomie co twoj post, to ja dziekuje za takie szkolenie. Z artukluem nie do konca sie zgodze, na zloty czesto przyjezdzaja tez mlodzi, swiezi kierowcy, i trzeba im przypominac na kzadym kroku co sie dzieje z czlowiekiem oslonietym kawalkiem skory lub materialy, jak przy 50 km/h przywali w metalowe 1.5 tony....szkoda tylko ze takie pokazy nie sa organizowane na zlotach samochodowych - mysle ze mialoby to lepszy efekt, dodatkowo panstwo powinno totalnie zmienic system szkolenia kierowcow, zainwestowac w tory i pola gdzie ludzie mogliby bezpiecznie uczyc sie panowania nad samochodem i motorem, za niewielka oplata przy dofinansowaniu panstwa. No ale coz, jakby nei bylo wypadkow, to prawdopodobnie koncerny samochodwe by zbankrutowaly, a to mogloby sciagnac na kolana najwieksze gospodarki swiatowe - widac wyraznie ze panstwom na calym swiecie nie zalezy na ogranizceniu liczby wypadkow (no bo jak tlumaczyc ze kazdy moze sobie kupic 200 konny sportowy motor? albo 600 konny samochod z homologacja drogowa???).Niestety ale nie walczymy tutaj tylko z ludzka glupota, a calym establishmentem, powiazaniami gospodarczo-finansowymi itd itp. Glupota uczestnikow ruchu drogowego to tylko wierzcholek gory lodowej - nie oszukujmy sie, gdyby panstwo chcialo wyeliminowac wypadki, to by wyeliminowalo
OdpowiedzJeśli posługujesz się wyrwanymi z kontekstu wykresami to nie używaj ich jako dowodów , przeczytaj moją odpowiedź do Igorr z 20.02 (poniżej ) , nie reklamuję firmy , tylko występuję jawnie , nie ukrywając się pod wymyślonymi pseudonimami ...piszę o tym co wiem , znam się na tym i przede wszystkim działam w dobrej wierze i zgadzam się z tezami postawionymi przez Ciebie że szkolenia powinny być kierowane do samochodziarzy , że trzeba zmienić system szkolenia przyszłych kierowców itd , ale do q-nędzy , pisanie artykułu w kontekście : że szkolenia i pokazy pierwszej pomocy sugerują że motocykle są niebezpieczne jest wydumką jakiegoś "pustaka" , nie róbcie złej reklamy ludziom , którzy chcą coś robić dla poprawienia wizerunku i bezpieczeństwa motocyklistów , reszt niech robi co chce , my( motocykliści ) działamy i wspierajmy się ! LwG pozdrawiam Rafał MotoRat
Odpowiedz"wypadków mamy tyle co Niemcy czy inni Francuzi tylko że tam umiejętności są na wiele wyższym poziomie i ofiary wypadków nie umierają na drodze tak jak u nas"- co TY pier**lisz!?
OdpowiedzNie rozumiem Twojej odpowiedzi na mój komentarz , .... umieralność na drogach u ofiar wypadków w krajach " cywilizowanych " do czasu przyjazdu służb ratunkowych jest o wiele niższa niż w PL , u nas albo się nikt nie zatrzymuje , albo nawet jak się zatrzyma to prędzej robi zdjęcia niż udziela pierwszej pomocy...no ale pewnie Ty wiesz lepiej jak jest i na pewno jesteś doskonale wyszkolony , masz apteczkę itd.... pozdrawiam i życzę abyś zawsze dojechał cało do celu
OdpowiedzPo pierwsze potafię posługieć sie google i tylko 30 sekund wystarczy aby przekonać sie na liczbach że u nas wypadków o wiele więcej niż w Nieczech czy Francji. Po drugie, jaki te twoje madrości mają związek z artykułem?
OdpowiedzMasz rację , google prawdę Ci powie... ja się nie znam i coś bredzę ! pozdrawiam i LwG Rafał MotoRat
OdpowiedzMam szczerą nadzieję (i mówię to absolutnie serio), że o udzielaniu pierwszej pomocy masz większą wiedzę niż o otaczającym świeci i tym w jaki sposób działa... W innym wypadku pozostaje współczuć "ratowanym".
OdpowiedzJeśli potrafisz czytać ze zrozumieniem..... Niemcy ludność : +/- 82 ml , liczba wypadków 336 619 , liczba ofiar śmiertelnych 5361 - Polska ludność +/- 38 ml , liczba wypadków 48 100 , liczba ofiar śmiertelnych 5444 , GB ludność +/- 63 ml , wypadki 198 735 , liczba ofiar śmiertelnych 3201.... więc jeśli w Pl jest 10 razy mniej wypadków niż w Niemczech, a ofiar śmiertelnych tyle samo , to coś jest nie tak..... Co do mojego rozumienia życia to nie wiem o co Ci chodzi , niestety nie pojąłem Twojego wywodu i konkluzji , ale jak już wspominałem , nie znam się , tępy jestem....i powiem Ci jeszcze w 2012 w lipcu organizowaliśmy jedną z naszych akcji razem ze śląską policją zobacz , a będziesz miał odpowiedź czemu tak jest w naszym kraju... http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/jedna-osoba-miala-apteczke-polak-nie-pomoze,266426.html LwG pozdrawiam Rafał MotoRat
OdpowiedzDobrze napisane !!!
OdpowiedzPoczytajcie sobie to: http://uokik.gov.pl/powiadomienia.php?news_id=10047 sami producenci motocykli sa w pelni swiadomi, ze wprowadzaja do obrotu handlowego wyrob niebezpieczny. Jesli przejrzycie...
OdpowiedzPomylilem linka, bo przeciez nie chodzi o Honde http://uokik.gov.pl/powiadomienia.php?tag=motocykle . Sorki, jesli jest mozliwa edtcja, prosze podmienic te linki
OdpowiedzChyba pomyliłeś znaczenie tych wpisów... Jak dla mnie dosyć mocno. To co tam jest to to powiadomienie o tzw akcjach serwisowych. Żeby to było porównywalne z tym co można wyczytać na papierosach - "palenie zabija" - to na każdym motocyklu i aucie, ba nawet na rowerze powinno być wylakierowane, nie tam żadna nalepka którą można sobie zerwać, "jazda może doprowadzić do śmierci".
Odpowiedznie będę się na siłę upierał, po prostu zachęcam do przemyślenia. Jak to się dzieje, że praktycznie każdy nowo wprowadzany na rynek model ma "wadę serwisową".
Odpowiedz